Czy to uczyni Litwę bezpieczną? Czy powstrzyma Rosję gdyby jakś głupota przyszła komu do głowy?
Ten
nadbałtycki kraj nigdy nie wypełnił nieformalnego wymogu NATO by
wydatki na obronę były na poziomie 2 procent gospodarki na obronę.
Wprost przeciwnie. Litwa ograniczała budżet obronny w czasie kryzysu
finansowego 2009-2010. Do 2013 roku, Litwa przeznaczała tylko 0,8
procent PKB na obronę - spośród członków NATO mniejszy budżet obronny ma
tylko Luksemburg.
Litwa postępowała mądrze ratując swoja
ekonomię ponieważ nawet gdyby wydawała 100% PKB na obronę nie
stanowiłaby przeciwwagi militarnej dla Rosji.
Postawa Litwy,
zmieniła się jednak w 2014 roku, gdy Rosja przejęła półwyspie Krym i
wsparła separatystów we wschodniej Ukrainie. Prezydent Władimir Putin
konsekwentnie zaprzecza plotkom że wysyła wojsko i broń do
skonfliktowanego regionu.
Rosja nie dokonała inwazji ani
na Krym ani nigdzie indziej, skąd więc przychodzi komukolwiek do głowy
że będzie napadać na Litwę, Estonię albo Polskę? Komu zależy na sztucznym wywoływaniu poczucia zagrożenia jeśli nie handlarzom bronią? Litwa wyda na takie zakupy miliony ale Polska , to już zakupy na poziomie miliardów. Biznes to biznes.
Litewska Rada Obrony, organ koordynujący politykę obroną zaproponował zwiększenie wydatków wojskowych o 149 mln euro w roku 2016, do 574 mln euro, czyli około 1,46 procent gospodarki, informuje litewskie Ministerstwo Obrony.
Co można w dzisiejszych czasach za takie pieniądze kupić? Luksusowy apartament w NYC.
Litwa
już w 2014 i 2015 roku podniosła wydatki na obronę, a j partie
polityczne obiecały podnieść je do 2 procent PKB, nie później niż w roku
2020.
"To podniesie naszą armię na zupełnie nowy poziom,
będzie ona gotowa do zapewnienia obrony i odstraszania, zarówno
samodzielnie, jak też wraz z sojusznikami, " powiedział dziennikarzom minister obrony Juozas Olekas.
Pan minister nie wspominał o Rosji, ale przywódcy Litwy często
opowiadają o zagrożeniu ze strony swego nie -NATO -wskiego sąsiada,
byłego swego "mistrza".
Litwa nieufnie przyglądała się rosyjskim ćwiczeniom wojskowym w Obwodzie Kaliningradzkim z którym graniczy.
W grudniowych manewrach 2014r. Rosja zmobilizowała 9000 żołnierzy i 55 okrętów wojennych.
Jeśli nowe wydatki Litwy zostaną zatwierdzone przez parlament,
zwiększony budżet zostanie wykorzystany do zwiększenia liczby wojsk,
modernizacji sprzętu i na szkolenia z sojusznikami, powiedział Olekas.
Co można jednak zrobić przy tak szerokich planach za 500 mln.€ - ?
Powiedzmy szczerze - na co Litwie wojsko? Wojsko które w
najlepszym przypadku może pilnować granic prze przemytnikami i
wystawić nieliczny kontyngent który brałby udział w operacjach NATO.
Uzbrojona po zęby Litwa tak może odstraszać tak samo jak Chihuahua odstraszy niedźwiedzia.
Handlarze
bronią straszą i wywołują panikę w byłych krajach Układu Warszawskiego
ponieważ kończą się im wojny a broń trzeba gdzieś upchnąć. Jest pokój w
Afganistanie, rozejm w Ukrainie. Tylko na szczęście trwają awantury w krajach arabskich. Ale to mało. dużo za mało.
A
Litwa jak Litwa. Amerykanie dopiero teraz dowiedzieli się że istnieje
taki kraj kiedy media USA robiły rumor o rosyjskim zagrożeniu. A i tak
wydaje się że Lithuania to kraj gdzie są produkowane "lithium ion batteries".
Jeden z internetowych komentatorów tak skomentował sytuację:
"
Jeśli Rosja wkroczy na Litwę, najpierw Litwa powinna wystrzelać cały
personel NATO jaki przebywa w tym kraju, ponieważ NATO i tak ich
opuści."
Ironia czy poczucie realizmu. Polska pamięta
wsparcie sojuszników w 1939 roku i późniejszą opiekę w Jałcie. Zresztą
ile znaczy NATO widzieliśmy ostatnio, kiedy to szef tej super armii nie
został wpuszczony do Białego Domu.
No, dość żartów.
Teraz Litwa, jest nowym supermocarstwem! Mozna sie założyć że ci "podli" Rosjanie są teraz bardzo przestraszeni!
Gdyby tak Litwa znalazła nam jakiegoś Jagiełlę na naczelnego szoguna,
to ani chybi wspólnymi siłami zrobilibyśmy ruskim drugi Grunwald.