Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Solidarni?

Ostatnio na profilu jednego z moich znajomych pokazał się kolejny apel, by być „solidarnym” z Ukrainą. Przyszło mi więc do głowy pytanie – co to ma oznaczać?

Mamy czas składania rocznych deklaracji. Do wtorku trzeba złożyć firmowy CIT do Urzędu Skarbowego. Niektórzy twierdzą, że państwo to trochę taka firma. Jaka byłaby deklaracja roku dla Ukrainy? Bo to akurat trochę ponad rok mija od wydarzeń na Majdanie – to już czas, żeby zastanowić się nad bilansem korzyści, jakie z tego ma to państwo, ludzie, którzy tam mieszkają, sąsiedzi i w ogóle świat.

Dochód narodowy skurczył się na Ukrainie o 7% w zeszłym roku. To prawda, że ogólnie na świecie nie dzieje się najlepiej gospodarczo, ale tak wielki spadek – bo to jest katastrofalnie wielki spadek dochodu narodowego – to nie jest tylko wynik braku koniunktury na świecie. To wynik załamania się państwa. Ukraina bezpowrotnie straciła kawałek swojego terytorium, kolejny zaś kawałek na wschodzie prawdopodobnie stanie się autonomiczny, więc też realnie zostanie utracony. Ukraińskie zapasy złota zostały wywiezione, jako zastaw za pożyczki MFW. Bieda, gigantyczne wzrosty cen, tysiące zabitych, niechęć do siebie ludzi mieszkających w tym samym państwie doprowadzona do takiego poziomu, że są oni gotowi do siebie strzelać. Powstanie obok regularniej armii jednostek milicji, które nie są kontrolowane przez władze państwowe. Są analitycy, którzy uważają, że Ukraina nie jest już faktycznie państwem, tylko kieruje się w stronę czegoś, co można porównać z Somalią.

Warto przypomnieć, że Majdan POCZĄTKOWO to był protest przeciwko wszechwładzy różnej maści gangsterów, zwanych „oligarchami”, którzy byli tam u władzy. Efektem jest po prostu lekka zmiana składu tych bandziorów, nic więcej.

Ukraina nie wyniosła ŻADNYCH korzyści politycznych ani gospodarczych z zeszłorocznej rewolucji. Dokładnie ŻADNYCH. Efekty są TYLKO niekorzystne, brak również JAKICHKOLWIEK perspektyw na polepszenie. Póki co to na razie co najwyżej można liczyć na zahamowanie wojny domowej i zmniejszenie liczby jej ofiar.

Słowo Solidarność napisane charakterystycznymi literami, ale w kolorze żółtym na niebieskim tle

Ostatnio na profilu jednego z moich znajomych pokazał się kolejny apel, by być „solidarnym” z Ukrainą. Przyszło mi więc do głowy pytanie – co to ma oznaczać? Ja mogę wesprzeć nieszczęśliwych ludzi na Ukrainie, bo zwyczajnie są w potrzebie, wysłać im jakąś pomoc, paczkę, ale BYĆ SOLIDARNYM? Z kim? Wokół jakiej idei?

Chce się nam wmówić, że to, co się dzieje na Ukrainie jest wynikiem „rosyjskiej agresji”. Warto jednak zauważyć, że załamanie się gospodarki NIE JEST wynikiem żadnej agresji – Ukraina zawsze była najbiedniejszym państwem w Europie, a odcięcie się od Rosji – bo rok temu właśnie to nastąpiło, ZANIM wybuchły walki na wschodzie – sytuację tę tylko pogłębiło. A była ona jasna od początku i nie była dla nikogo tajemnicą – jeśli Ukraina podpisze umowę z Unią Europejską, to straci dostęp do rynku rosyjskiego, który był jej głównym rynkiem zbytu. Było jasne i zrozumiałe, że przejście pod opiekę UE sytuację gospodarczą Ukrainy tylko może pogorszyć, wbrew wszelkim niczym nieuzasadnionym oczekiwaniom ludzi, którzy wierzyli, że jak "wybiorą wolność" na Zachodzie, to zaczną być bogatsi. Decyzje zostały podjęte, konsekwencje jakie są, każdy widzi.

Korzyści też nie widać dla sąsiadów Ukrainy. Efektem są ewidentne straty dla eksporterów do Rosji i to straty idące w grube miliardy. Żadnych korzyści.

Rachunek korzyści i strat dla Ukrainy jest jednoznaczny. Po stronie MA jest przeraźliwie pusto. Nie ma NIC. A po stronie WINIEN? No... Ukraina jest coraz więcej winna Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, to fakt. A zapewne i swoim obywatelom, przez których być może politycy kijowscy będą niedługo rozliczeni, gdy obywatele zrozumieją, że nie mają już nic do stracenia.

Z czym tu być „solidarnym” więc? Z kim? W jakiej DOBREJ sprawie?

Data:
Kategoria: Świat
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.