Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Sprawdzian po siedmiu latach

Dawno nie czerpałem tematów z moich ulubionych źródeł, jakim jest strona internetowa MON i portal „polska-zbrojna.pl”. Czas jednak powrócić do tradycji, tym bardziej, że na tych portalach znalazłem bardzo interesującą informację. W dniu 20 marca ukazał się komunikat pod intrygującym tytułem „Sprawdzian gotowości”.

Sprawdzian po siedmiu latach
Defilada
źródło: Flickr

W tym niezbyt długim tekście sam rzecznik prasowy ministra obrony narodowej płk Jacek Sońta informuje nas, że wkrótce w wybranej jednostce wojskowej zostanie przeprowadzona kontrola sprawdzająca utrzymanie gotowości mobilizacyjnej jednostki. Można by krzyknąć: hura, nareszcie powraca problem gotowości mobilizacyjnej, a więc coś, o czym piszę na tym blogu nie od dziś. Dobrze, że w końcu zostanie sprawdzona jakaś jednostka. Powinienem się tylko cieszyć z takiej wiadomości, gdyby nie pewne okoliczności, które powodują, że ta euforia u mnie szybko opada. Zacznę od wyrażenia zdziwienia, które u mnie wywołuje fakt, że taki komunikat o planowanym powołaniu około 500 rezerwistów, a więc około batalionu i przeprowadzeniu z nimi krótkotrwałego ćwiczenia wojskowego, ogłasza aż rzecznik prasowy ministra, jakby to było jakieś niebywałe dokonanie na skalę państwa. Pamiętam czasy, kiedy takie kontrole były chlebem powszednim w Wojsku Polskim i każda jednostka, a szczególnie skadrowana, mogła w każdej chwili spodziewać się takiego sprawdzianu. Przez myśl nikomu by nie przeszło, aby o zamiarze lub fakcie przeprowadzenia takiej kontroli informowano za szczebla centralnego, a już na pewno nie informowałby o tym rzecznik samego ministra.

Jestem już od dłuższego czasu przyzwyczajany przez służby prasowe MON do takiej polityki informacyjnej, polegającej na nagłaśnianiu zdarzeń w wojsku wydawałoby się powszednich i rutynowych, ale przez te służby określane i podnoszone do rangi wydarzeń nadzwyczajnych. Dlatego nie dziwią mnie już komunikaty i zaproszenia dla mediów na takie „wydarzenia”, jak wykopanie okopu przez czołg czy wyjazd z koszar kilkunastu czołgów i pokaz strzelania lub na inne tego typu „eventy”. Ogłaszany przez rzecznika MON sprawdzian również nie jest (w każdym razie, nie powinien być) żadnym nadzwyczajnym wydarzeniem, lecz powszechną praktyką w wojsku. Samemu ministrowi obrony narodowej Tomaszowi Siemoniakowi i rzecznikowi ministra płk. Jackowi Sońcie taka kontrola może wydawać się czymś nadzwyczajnym, gdyż zarówno sam minister, jak i rzecznik „służą” w MON od sierpnia 2011 roku. Przedtem pan Siemoniak był sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a wtedy pan Jacek Sońta był podpułkownikiem Straży Granicznej. We wspomnianym komunikacie płk Sońta z rozbrajającą szczerością przyznaje, że „ostatnie takie szkolenie odbyło się 7 lat temu” (sic!). Tu aż prosi się zapytać zarówno pana Siemoniaka, jak i jego poprzednika, pana Klicha, dlaczego od 2008 roku nie było takiej formy kontroli gotowości mobilizacyjnej w Wojsku Polskim?

Z treści komunikatu o owej kontroli wynika, że „działanie to ma charakter planowy i było ujęte w dokumentach kontrolno-planistycznych do działalności Dowództwa Generalnego RSZ i Sztabu Generalnego WP w bieżącym roku kalendarzowym.” To stwierdzenie ma swoje konsekwencje. Oznacza ono, że nie jest to kontrola z zaskoczenia. Daleko jej do takiego sprawdzianu gotowości mobilizacyjnej i bojowej, jaką postuluję od dłuższego czasu. Ponieważ jest to planowe przedsięwzięcie dwóch instytucji centralnych, a więc każdej z nich zależy na tym, aby tego typu działanie pozwalające na „dokonanie oceny poprawności funkcjonowania jednostki wojskowej, w której przeprowadza się mobilizacyjne rozwinięcie z powołaniem rezerwistów włącznie, jak też organów terenowej administracji wojskowej odpowiedzialnych za prowadzenie działań związanych z powoływaniem rezerw osobowych”, wypadło jak najlepiej. Dlatego zarówno Dowództwo Generalne RSZ, któremu podlega kontrolowana jednostka, jak i Sztab Generalny WP, któremu podlega kontrolowany Wojewódzki Sztab Wojskowy i Wojskowe Komendy Uzupełnień, będą czynić wszystko, aby w wyniku planowanego sprawdzianu podległe jednostki i instytucje uzyskały jak najwyższą ocenę. Mogę iść o zakład, że na podstawie „nieoficjalnych” przecieków już teraz trwa gorączkowa krzątanina w jednostce, w której ma być przeprowadzone rozwinięcie mobilizacyjne, a w odpowiednich WKU trwa już ustalanie ilu jest i gdzie są rezerwiści, którzy mają być znienacka, w„trybie natychmiastowego stawiennictwa” powołani w czasie kontroli, tak, aby uzyskać określony procent stawiennictwa rezerwy uprawniający do ogólnej pozytywnej oceny.

Nie będę zbytnio zdziwiony, gdy wkrótce, na tej samej stronie internetowej MON i na portalu „polska-zbrojna.pl” ten sam rzecznik prasowy ministra obrony narodowej, zaprosi media na podsumowanie kontroli i radośnie przedstawi nam jej wspaniałe rezultaty. Dowiemy się wtedy, w jakiej jednostce to się odbyło i jak gremialnie rezerwiści „walili drzwiami i oknami” do jednostki, gnani poczuciem patriotycznego obowiązku. Zostaniemy poczęstowani opisami wspaniałego przebiegu wojskowego ćwiczenia krótkotrwałego i stwierdzeniami, że bardzo dobre wyniki oraz wysokie oceny tej kontroli dają pełne podstawy do konkluzji, że system mobilizacyjny w naszej armii jest (wbrew pewnym niecnym sugestiom) w pełni sprawny i gotowy na wszelkie ewentualności, po czym … wszystko wróci do normy i na następne tego typu ćwiczenie poczekamy do … kolejnych wyborów.

Dziwnym trafem na informację o planowanej kontroli gotowości mobilizacyjnej nałożyła się wypowiedź gen. dyw. Polki dla Onet.pl, która ukazała się na tym portalu w dniu 21 marca 2015 roku. Gen. dyw. Polko skomentował wielkie manewry, które armia Federacji Rosyjskiej przeprowadza w różnych miejscach Rosji. Komentując te ćwiczenia powiedział: „Rosjanie nie pierwszy raz przeprowadzają manewry z wykorzystaniem swojej strategicznej broni, ale uważam, że popełniamy duży błąd, bagatelizując ten fakt, wręcz przyzwyczajając się do takich agresywnych zachowań. Usypianie własnej czujności i brak reakcji na ruchy wojsk rosyjskich w obliczu faktów, które mają miejsce na Ukrainie – to wyraz braku wyobraźni i odpowiedzialności.” Gdy czytałem te słowa pojawiły się u mnie pytania, po pierwsze, jaką reakcję widziałby pan Polko za właściwą, adekwatną i zasadną? Po drugie, czyżby zapowiadane ćwiczenie mobilizacyjne w jednej z jednostek miałoby być naszą „reakcją” na „ruchy wojsk rosyjskich”? Jeżeli odpowiedź na to drugie pytanie byłaby twierdząca, to nawet uwzględniając różnice w potencjale tych dwóch armii, taka nasza reakcja na rosyjskie ćwiczenia byłaby żałośnie śmieszna.

Data:
Kategoria: Polska

Piotr Makarewicz

Piotr Makarewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr-makarewicz

Autor bloga,generał dywizji WP, lat 61, od kwietnia 2006 roku na emeryturze. W swojej karierze był między innymi dowódcą 8 pułku czołgów 11 Dywizji Pancernej, 1 pułku zmechanizowanego 1 Dywizji Zmechanizowanej, dowódcą 9 Dywizji Zmechanizowanej i 16 Dywizji Zmechanizowanej. Był szefem sztabu - zastępcą dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego i szefem sztabu Korpusu Powietrzno-Zmechanizowanego oraz szefem szkolenia - zastępcą dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Przez ostatnie 5 lat służby był dyrektorem Departamentu Kontroli MON. Od 3 maja 1996 roku - generał brygady, od 15 sierpnia 2003 roku - generał dywizji. Zachęcam do komentowania i zapraszam do prezentowania własnych poglądów.

Komentarze 2 skomentuj »

Rodzice mi opowiadali o podobnych propagandowych ustawkach za czasów głębokiej komuny :) Warto by było poznać prawdziwe dane o gotowości do stawienia się rezerwistów w 4 godziny.... bo biorąc pod uwagę emigrantów, wymeldowanych, zagubione listy polecone i ludzi pracujących na czarno czy umowę-zlecenie może być cienko. I trzeba będzie skazywać ludzi na 3 lata za ten cały cyrk.

Zabawne, że w tym samym czasie zwalnia się zawodowych szeregowych by broń Boże nie nabyli praw emerytalnych.

Witam, terapia szokowa wedle przepisu Miltona Friedmana zaaplikowana Polakom przynosi owoce po 25latach w postaci "pustynnienia" całego kraju, tubylcy wypieprzają stąd gdzie się tylko da i nie wierzą w zapewnienia Pana Premiera Donalda T. o zielonej wyspie, rozwarstwienie społeczne postępuje szybciej niż ktokolwiek przewidywał, klasa średnia zamiast się rozwijać kurczy się w zastraszającym tempie.
Słowo WOJNA zaczyna być odmieniane w mediach głównego ścieku przez wszystkie przypadki, naród Polski już to przerabiał i gdy wybuchnie konflikt ponownie odetchnie z ulgą i radością przywitają wybawców z lewa czy prawa którzy przyniosą prawo i porządek ( jakie kol wiek odstępstwa karane śmiercią na miejscu, bardzo szybko wytresują pozostałych przy życiu Polaków do przestrzegania ustanowionego dla nich prawa ).

Oświadczenie 41 letniego szer. rezerwy Ja 41 letni, szer. rezerwy uroczyście oświadczam, że w przypadku konfliktu zbrojnego na ziemiach Polskich stanę jako Polak w DRUGIM szeregu do walki z najeźdźcą! W drugim szeregu, zaraz za pierwszym w którym atak na wroga przeprowadzać będą: Kaczyński, Tusk, Kulczyk, Solorz, Macierewicz, Palikot, Miler, Korwin Mikke i reszta Sejmu. - ich synowie, komornicy i prokuratorzy. Gdyby ci "najwięksi patrioci" z jakichś przyczyn nie mogli się stawić na polu walki - każda informacja skierowana do mnie w sprawie mobilizacji będzie przeze mnie ignorowana! Oświadczam, że nie mam zamiaru nadstawiać łba za: celebrytów, polityków, premierów, prezydentów, Zbawcy Jarosława, Wszechwiedzącego Macierewicza, nieomylnego Palikota i Milera. Nie mam najmniejszej ochoty ginąć za komorników, prokuratorów, urzędników państwowych, straż miejską, UOP, SBŚ, i inne instytucje reżimowe, sędziów ich limuzyny, wille, konta w banku, kochanki. Nie zamierzam ginąć za płatne autostrady, zrujnowany system ochrony zdrowia, policjantów, fotoradary, podsłuchy. Na pewno nie zginę broniąc majątków Kulczyka, Solorza, właściciela SKOK-ów, prezesów banków. Więc już dzisiaj możecie mnie zamknąć.

Na koniec, jako agnostyk postrzegam Pana Grzegorza Brauna jako katolickiego fundamentalistę żyjącego w sprzeczności z Biblią, nie mniej jednak jego tok rozumowania odnośnie polityki, gospodarki a w końcu Niemiecko Rosyjskiego kondominium pod Żydowskim zarządem powierniczym którego celem jest stworzenie przestrzeni życiowej dla żydowskich uchodźców z Izraela na terenie europy środkowo wschodniej, układa w logiczną całość i DOMYKA SIĘ!

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.