Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kropielnica na fotokomórkę

Kropielnica na fotokomórkę
Kropielnica
źródło: Flickr
Jak rozkosznie jest móc cieszyć się urlopem, po ciężkim miesiącu pracy z chorymi pacjentami. Urlop co prawda krótki ale na długo zapadnie w mojej pamięci. Zastanawiałem się czy mój kraj pod moją w nim nieobecność, jest jeszcze w stanie mnie czymś zaskoczyć. I wiecie co ? No znów się udało. Wiadomość którą obejrzałem w popołudniowym wydaniu informacyjnym stacji Polsat, zwaliła mnie z nóg. Poczułem się jakbym katapultował z zestrzelonego myśliwca. Rzecz dotyczy automatycznej kropielnicy w Parafii pod wezwaniem św.Łukasza w Prószkowie na Opolszczyźnie.
  Tamtejsi wierni nie będą musieli już zanurzać rąk w kropielnicy chcąc wykonać znak krzyża przy użyciu wody święconej. Właśnie zainstalowano w kościele w Prószkowie pierwszy w Polsce elektroniczny dyspenser wody święconej, czyli automatyczną kropielnicę. Wszystko w trosce o zachowanie najwyższej higieny względem kochanych wiernych. Według mnie nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak higiena jest najważniejsza. Jak wiadomo woda jest siedliskiem różnych bakterii i mikrobów. Bez względu na to czy ksiądz ją poświęci czy nie. W tradycyjnych kropielnicach woda stoi po kilkanaście dni. W tym czasie licho nie śpi. Możliwe że jakiś Boruta lub Lucyferek, mający przechlapane u Tego na górze, wejdzie do Kościoła i pod postacią kościelnego napluje do kropielnic lub co gorsza, odda naturze to co mu zalega w kichach i mamy zagrożenie epidemią na światową skalę.
  Wiadomo że Polska jest krajem katolickim i mocno wierzącym. Każdej niedzieli można się o tym przekonać na własne oczy, wchodząc do Kościoła na niedzielną mszę.
Księża potrafią przez całą niedzielę zgromadzić w murach swoich świątyń więcej wiernych niż grupa Queen za czasów swojej świetności na koncercie na Wembley. Każdy z milionów wiernych macza paluchy w kropielnicy i mokrymi od "święconej" wody czyni na ciele znak krzyża. W tej chwili jest jeszcze zima na dworze i wierni wchodzą na mszę ciepło i grubo ubrani. Gorzej sytuacja przedstawiałaby się w miesiącach letnich, gdy większość ciał jest odkryta. Nie daj Boże taką ;) poświęconą wodą uczynić znak krzyża na nagiej skórze. Zarazki mają cudowną właściwość przenikania przez skórę. I co ? Aferka gotowa. Najpierw dajemy zgodnie z własnym sumieniem kasiorkę na tacę, a gdy okazałoby się że złapaliśmy syfa wkładając paluchy do kropielnicy, natychmiast zmieniłby się nasz kierunek rozumowania. Ksiądz nie byłby już postacią bez skazy, tylko chamem, skurwielem i Bóg wie kim jeszcze. Odszkodowania z Kurii, procesy w Sądach, szopki lepsze niż te na Boże Narodzenie.
   I dlatego księża z Prószkowa, aby uniknąć w przyszłości takich scen wpadli na genialny pomysł i zainstalowali w swoim kościele kropielnicę na fotokomórkę. Pomysł iście z duchem czasu. Wszak technika wciąż prze naprzód, więc i kler postanowił dogonić nowoczesną technologię. Zastanawia mnie tylko jedno. Skoro woda święcona jest sterowana fotokomórką , to komunia święta też powinna być sterowana automatycznie. Bo jeśli mowa o higienie, to jaką mamy pewność że ksiądz podając nam do ust Ciało Boże, umył ręce ? A może na minutę przed rozpoczęciem mszy, natura dała o sobie znać i trzeba było usiąść na sraczu ? Czas nagli więc tylko papier do dupy i "schlus". Na wodę już mogło czasu nie wystarczyć. I obojętnie czy była święcona czy nie to i tak zarazki z gówna mają to w dupie. Może warto zatem zastanowić się nad automatycznym podajnikiem do komunii świętej. A wszystko w trosce o dobro wiernych. Pamiętajmy że higiena jest najważniejsza.

Przemek Trenk
Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.