Redaktor Tomasz Lis ma w sobie coś z Ralpha Fiennesa (zdjęcie powyżej): przylizane wlosy, naturalną elegancję godną Herrenvolk, talent aktorski a do tego jeszcze ten czysty aryjski typ urody (no i żonę blondynkę). Redaktor Lis szefuje w Newsweeku i dorabia w TVP2, co być może daje mu czasami poczucie bycia nadczłowiekiem.
Redaktor Lis czuje się pewnie wiedząc, że jest bardzo lubiany przez wnuka dziadka z Wehrmachtu (zdjęcie na dole) co daje mu ewentualne wsparcie w Berlinie, jako że wnuk dziadka z Wehrmachtu ma jak wiemy bezpośrednie dojście do Kanclerza. Co prawda na kolanach, ale zawsze.
Siedziba wydawcy "Newsweeka", Axel Springer Verlag, znajduje się także w Berlinie. Gdyby redaktor Lis został oskarżony o molestowanie inteligencji swoich czytelniktów, wszystko zostanie załatwione jak należy w Berlinie.
Czysto aryjski typ
Ostatnio tygodnik redaktora Lisa odsłonił porażające fakty na temat kandydata Andrzeja Dudy, którego teść był (cytat) "Żydem". Czekamy teraz na informację o tym, że kandydat Andrzej Duda był w Unii Wolności, dlatego że miał wpływowego teścia Żyda.
Podniosły się co prawda głosy, że Lista Lisa pachnie antysemityzmem, ale wątpliwosci szybko rozwiała "Gazeta Wyborcza", która stwierdziła w majestacie autorytetu moralnego, że Lista Lisa nie jest antysemicka, a wręcz przeciwnie, antysemitami są ci którzy krytykują jej antysemityzm:
http://wyborcza.pl/1,75968,17581245,Skad_w_PiS_nerwowosc_na_wiesc_o_tesciu_Dudy__Dla_jego.html
I tak oto zamyka się koło historii: stalinowscy prokuratorzy i oprawcy z UB byli dobrymi Żydami ale teść kandydata Andrzeja Dudy musi naturalnie być złym Żydem (pośmiertnie), skoro oddał córkę za żonę kandydatowi PiS.
Na szczęscie żona i córka kandydata Dudy nie muszą nosić żółtej gwiazdy. Ale dobrzy Żydzi liczą chyba po cichu na to, że kandydat Andrzej Duda podpisze Volsklistę i wycofa się z kampanii prezydenckiej.
Maskotka wnuka dziadka z Wehrmachtu
Bredzenie.
W tym co zrobił Lis brak choćby śladu antysemityzmu - on po prostu cynicznie wykorzystał antysemityzm trzecich osób.
Coś jak sklepikarz, który podejrzewając, że część jego klientów nie lubi obcych wywiesza w swoim sklepie 100-procentowo prawdziwe informacje, że spośród właścicieleli trzech sąsiednich sklepów jeden jest Niemcem, drugi Rosjaninem, a trzeci Żydem.
Zachowanie sklepikarza może i wzbudzać wątpliwości moralne, ale nie świadczy o rusofobii czy antysemityzmie sklepikarza.