Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak uchronić Polskę przed kaczystanem?

Gdybym miał zestawić ze sobą dwa obrazy wścieklizny ideologicznej połączone z nienawiścią, to „ruch kaczystów” zestawiłbym z furiatem Niesiołowskim. Podobnym zachowaniem cechował się niejaki Janusz Palikot w czasach, kiedy zasilał szeregi Platformy Obywatelskiej.

Jak uchronić Polskę przed kaczystanem?
źródło: Dysk

Jeśli PiS jesienią wygrałby wybory parlamentarne, to Polskę czeka siedem chudych lat.

Zwolenników ugrupowania prezesa Jarosława Kaczyńskiego cechują trzy zasadnicze właściwości.
Pierwsza, to krótka pamięć, druga – fanatyzm i to wcale nie ideologiczny, bowiem jeśli idzie o ideologię, to świętym prawem każdego człowieka jest właśnie prawo do ideologii. Trzecią cechą „ruchu kaczystów” jest nienawiść.

Gdybym miał zestawić ze sobą dwa obrazy wścieklizny ideologicznej połączone z nienawiścią, to „ruch kaczystów”  zestawiłbym z furiatem Niesiołowskim. Podobnym zachowaniem cechował się niejaki Janusz Palikot w czasach, kiedy zasilał szeregi Platformy Obywatelskiej.

W polityce podobnie jak w rolnictwie i ogrodnictwie, a nawet przydomowym ogródku, wszystko podlega ścisłym zasadom właściwego planowania i gospodarowania. Jeśli, dajmy na to jakiś właściciel kawałka gruntu, na którym ma pole, sad, czy przydomowy ogródek ma kiepską pamięć i nie potrafi zapamiętać, co, kiedy i w jakiej kolejności należy robić, to już w drugim roku pójdzie z torbami. A jeśli do tego dodamy kiepskie przygotowanie i brak znajomości rzemiosła, to nie ma się czego innego spodziewać jak tylko ugoru, na którym jeśli, to jedynie chwasty wyrosną.

I taki posiadacz kawałka gruntu, który nie ma ani odpowiedniej wiedzy podpartej fachowym przygotowaniem i nie ma też dobrej pamięci zobaczy, że u sąsiada za płotem jest inaczej, że na polu szparagi w karnym szeregu niczym chińska armia stoją, podobnie jak żyto, jęczmień i owies, a buraki wielkie i krzepkie, że dech zapiera, to nieszczęśnik nasz podeprze się swoją trzecią cechą – nie wnikam nabytą, czy wrodzoną – i zacznie, jak ten dawny Palikot, czy dzisiejszy Niesiołowski tę nienawiść wylewać na wszystkich i wszystko. Nie przyjdzie takiemu do głowy, że efekt finalny to praca od podstaw, a nie los na loterii, który sprawi, że stanie się mądry, piękny i bogaty na dodatek.

Tak niestety nie ma i – na szczęście – tak rzadko bywa. A na nieszczęście nasze, że o tym nie wiedzą ci co w politykowanie się wdają.

Pochodna nienawiści, to zawiść, która jak mi się zdaje dziś jest tą siłą napędową, która napędza koła wyborczej maszynerii. Tylko trzeba też znać co nieco zasady mechaniki i kinetyki, aby w tym załapać o co chodzi. Ale, jak to mówią: „co głupiemu po rozumie”. Po co się martwić zanikiem pamięci, przypominać sobie, że prezes już był przecież, że tak naprawdę dał, za przeproszeniem, dupy i to po całości. Że kłamał jak najęty nie raz i nie dwa razy w sprawach zasadniczych. Że też jest z układu. Po co pamiętać, że to bracia Kaczyńscy wymyślili i wprowadzili te wszystkie akcyzy i podatki, że dostali od państwa nieruchomość na działalność, a potem sprzedali jak swoją – identycznie postąpił SLD.

W tym przypadku można zacytować Olka Kwaśniewskiego: „Nie liczy się wczoraj, liczy się dziś i jutro”. Czy jednak na pewno? Czy bez korzeni da się żyć? Pewnie jako roślina utrzymywana sztucznie jakiś czas tak, ale co dalej? Jak dalej i z kim dalej?
Zatem „ ruch kaczystów” podąża bezmyślnie utartym szlakiem nieprawdy i zakłamania. Nie bez kozery w obiegu publicznym, mniej, czy bardziej oficjalnie, funkcjonuje określenie dla PiS, że to PZPR bis. Podobnie jak III RP jest PRL-em bis.

Idą kaczyści, na ustach niosą gromkie zawołania: „Duda, Duda, to się musi udać”.

Strach się bać. Co się musi udać? Przejęcie władzy od PO tylko po to, aby swoimi obsadzić wszystko co się da i jeszcze więcej, bo przecież za wygraną trzeba będzie zapłacić stołkami, prawda. I tu jest PiS pogrzebany. O to właśnie chodzi tym wszystkim, a przynajmniej zdecydowanej większości, która z tym spojrzeniem i przydławionym nienawiścią głosem a’la Niesiołowski (to przecież dziecię PiS-u prawda?) niesiolowski_kaczynski-300x196.jpg wrzeszczy bez opamiętania licząc na zwycięstwo, a ściślej rzecz ujmując kawałek tortu. Stąd w tym obłędzie bez opamiętania wrzeszczy jeden głośniej od drugiego licząc, że tym wrzaskiem wyrwie spod siedzenia stołek znienawidzonemu peowcowi.

Tutaj wcale nie o Polskę chodzi, tylko o te stołki, których jest od cholery i trochę. Taki kaczysta o cechach, które wymieniłem wyżej nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, albo nie chce sobie zdawać sprawy, że obecna polska scena polityczna, to burleska, taki myk socjotechniczny – przeszczep Miczurina plus kabaret z Berlina. Tutaj na myśl przychodzi mi Liza Minnelli w musicalu Kabaret.

Gdzie w tym wszystkim Polska, taka jaką jest naprawdę, z naszymi walorami i przywarami, z tym co w nas mickiewiczowskiego i tym, z czego drwił Gombrowicz.
Nie jesteśmy, na całe szczęście i nieszczęście nasze, wszyscy tacy sami – bylibyśmy nieciekawi, a nawet brzydcy o dyskretnej urodzie jak niemieckie kobiety z okolic Stuttgartu.

Nasze geny są wymieszane; jest w nas siła, jest słowiańska dusza i piękno. Wystarczy tylko trzech rzeczy do szczęścia – spokoju, mądrości i uczciwości. Mądrość i uczciwość rządzących pozwoli nam bezpiecznie funkcjonować z naszym położeniu geopolitycznym, zapewni spokój, który jest warunkiem koniecznym dla bezpieczeństwa i trwałości pokoju. Jeśli zostaną spełnione te trzy warunki, to nie ma co się co martwić o przyszłość Polski. Tutaj jest dość miejsca, do życia i wystarczająco dużo pracy, której wystarczy na co najmniej kilka dekad dla milionów rodaków.

Dziś największym zagrożeniem dla Polski jest kontynuacja podziałów i uprawianie partyjnictwa. Od wczesnych lat mojej młodości twierdzę, że istnieją dwie główne drogi: droga prawdy i droga partii. Ta druga zawsze prowadzi do wojny.
Dobitnym dowodem na poparcie mojej tezy jest pobrzękiwanie znalezionym na drodze kijem, o szabelkach nie mamy póki co mówić, w kierunku wschodniego sąsiada. Te wszystkie wrzaski kaczystów (peowcy jakby się przestraszyli tego co może się wydarzyć – wydarcie im spod siedzeń stołków, a jeszcze dwa lata i nabyliby do nich prawdo przez zasiedzenie) nie wróżą niczym dobrym ani na dziś ani na jutro.

A wystarczyłoby  wykorzystać to „trudne” geopolityczne położenie Polski na rzecz neutralności i podobnie jak niewielka Szwajcaria cieszyć się spokojem i życiem w dostatku.

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.