Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kraj fabryk wszystkiego wraca na szczyt.

Wciąż nam się wydaje, że jesteśmy pępkiem świata, a tak naprawdę, patrząc z perspektywy Chińczyków, cywilizacja zachodu to jedynie czas jednej ich dynastii.

Flaga Chin na tle nieba

60 lat temu produkty pochodzące z Japonii były symbolem kiepskiej jakości. Badziewia.

Ja wychowałem się i dorastałem już w czasach, gdy produkt japoński był symbolem postępu technicznego. W mojej młodości produkt japoński był tym, co najbardziej rozwinięte technicznie. Wtedy kojarzyło się to szczególnie z miniaturyzacją. Były oczywiście pewne wątpliwości jeszcze co do jakości japońskich samochodów – uchodziły (całkiem bezpodstawnie) za liche, ale na przykład japońska elektronika to był tip-top nowoczesności.

Ostatnich 25 lat to czas błyskawicznego rozwoju Chin. Jeszcze do początków XXI wieku produkt chiński uchodził za symbol bylejakości. To, co pochodziło z Chin było tanie i liche. Nic nie warte. Robione rączkami pięcioletnich dzieci, byle jak, byle dużo i szybko. Tak jak Japonia w latach 50 XX wieku.

Dziś już się przestało powtarzać, że co chińskie to liche. Wszyscy wiedzą, że właściwie wszystko, czym się na co dzień posługujemy pochodzi z Chin, bo to tam znajdują się dziś fabryki wszystkiego. Chin już się nie krytykuje za komunistyczny zamordyzm, za wykonywanie kary śmierci na więźniach politycznych, za blokowanie Internetu... Lepiej nie podskakiwać, bo można na tym źle wyjść. A poza tym chińskie rozwiązania ograniczające wolność Internetu (a nie tylko) zaczynają coraz bardziej interesować i naszych, zachodnich polityków... Chiny się (z pewnym niepokojem i niedowierzaniem) podziwia,

W każdym razie dziś Chiny stają się główną gospodarką świata. To już nie jest zacofany kraj zdolny jedynie mechanicznie powielać zachodnie wzorce.

Rok 2014 był kolejnym, czwartym rokiem, w którym Chiny zgłosiły najwięcej na świecie nowych patentów na nowe wynalazki. Było ich w zeszłym roku 928 tysięcy, o 12,5% więcej w poprzednim roku.

W 2014 roku w Chinach na 10000 mieszkańców przypadało 4,9 patentu.

Jeśli ktoś nie zna historii może się dziwić. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Chiny to najstarsza cywilizacja na świecie. Gdy tam kwitła państwowość pełną gębą nasi przodkowie zastanawiali się jeszcze jak nie dać się zjeść temu, co się tam w krzakach rusza.

Wciąż nam się wydaje, że jesteśmy pępkiem świata, a tak naprawdę, patrząc z perspektywy Chińczyków, cywilizacja zachodu to jedynie czas jednej ich dynastii. Oni podobno inaczej patrzą na świat i wydarzenia, które mają miejsce. Jakby z większym dystansem.

W latach 60 XX wieku francuski minister kultury rozmawiał z ambasadorem chińskim podczas jakiegoś przyjęcia. Rozmowa zeszła na kwestie rewolucji i Francuz zapytał, co ambasador sądzi o Rewolucji Francuskiej.

Chińczyk uśmiechnął się zakłopotany (oni uśmiechają się, gdy są zakłopotani, to jest okropnie denerwujące!) i odpowiedział:

- Wie pan, panie ministrze, trudno ocenić, zbyt mało czasu jeszcze upłynęło.


Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #Chiny #patent
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.