Do dzisiaj nie wiadomo, czy służby specjalne NATO włamały się do firmy i wykradły klucze bezpieczeństwa, bo chciały sprawdzić poziom zabezpieczeń, z jakiego korzystają i rządy, i osoby fizyczne w Europie i USA, czy może dlatego, że przy pomocy kluczy mogą złamać informacje przechowywane przez posiadaczy urządzeń, kart bankomaowych, telefonów komórkowych i wszystkiego, co może być zabezpieczone a jest w naszych portfelach, kieszeniach i torbach. Służby z ataków się nie tłumaczą – prawdę mówiąc nie miały nawet zamiaru ujawniać tej skomplikowanej akcji, w którą zaangażowano najlepszych informatyków zatrudnionych w wywiadach i kontrywiadach Wielkiej Brytanii i USA. Za wyciek odpowiada Edward Snowden, który obecnie przebywa w Rosji na podstawie trzyletniego pozwolenia wydanego na Kremlu. I, choć pewnie o tym nie wie, z Rosji nieprędko wyjedzie, bo Putin niechętnie pozbywa się fachowców z taką wiedzą o zachodniej technologii.
Snowden poinformował w jaki sposób i kto włamał się do Gemalto. - Cyberatak na systemy komputerowe Gemalto przeprowadziła NSA i brytyjski wywiad elektroniczny GCHQ – oświadczył. - Wykradzione klucze mają umożliwiać tym agencjom monitorowanie znacznej części komunikacji głosowej i transmisji danych na całym świecie bez zgody firm telekomunikacyjnych i rządów poszczególnych krajów.
Biznes Gemato zachwiał się w posadach. Zachwiał również posadami dziesiątek mniejszych i większych firm telekomunikacyjnych w USA i Unii Europejskiej. Na giełdzie w Amsterdamie akcje spółki momentalnie spadły o 10 proc., skoro tylko zarząd firmy przyznał, że doniesienia Snowdena Gemalto sprawdza. I jak się potwierdzą, poinformuje o tym natychmiast. Według informacji, które komentował zarząd Gemalto informacja o cyberataku na Gemalto jest zawarta w jednym z tajnych dokumentów GCHQ z 2010 roku.
W tej chwili Snowden może być wykorzystywany jako wytrych do wszystkiego, powie wszystko co Rosja będzie chciała, więc brałbym bardzo dużą poprawkę i uważał na tego pana. Czasy są niespokojne :)