Ponieważ bałagan, jaki zorganizowali „obozowi kapo” kłóci się z logiką i zdrowym rozsądkiem.
Zapewne chcąc zademonstrować swą karzącą dłoń, „kadra” postanowiła na wydziale montażu samochodów nie wyznaczać do pracy w tym dniu znacznej rzeszy pracowników. Na linii produkcyjnej „D”(tzw. Nowa hala) w tym dniu na wielu odcinkach brakowało po kilkanaście osób, często na kluczowych stanowiskach. Tych ludzi próbowano zastąpić pracownikami z innych odcinków(linii produkcyjnych) osłabiając je tym samym w znacznym stopniu. W skrócie był to jeden zbiorowy bałagan.
Gdzie sens i logika?
Nie gryzie się karmiącej ręki. Ciekawe jak na wizji owieczki płci męskiej, wytłumaczą się najwyższemu pasterzowi „Słońcu Podbeskidzia” z niewykonanych planów. Przecież winnych trzeba będzie wykryć i dopisać do czarnej listy. Będzie ku temu okazja w najbliższą włoską sobotę. Ciekawe, kto będzie pracował w wolne soboty jak już wszyscy będziemy na tej liście?
Poczynania dyrekcji FAP mają ścisły związek z okazanym niezadowoleniem w/w pracowników, którzy zaprotestowali w siedzibie sprzedajnych dyrekcyjnych związków zawodowych. A które to związki podpisały haniebne porozumienie płacowe. To chyba wyjątek w skali całej Polski, gdy Pracodawca z taką determinacją obstaje za(czytaj pseudo) organizacją związkową „Żelaznych Braci”.
Dyrekcja tyskiej fabryki Fiata twierdzi, że – „Niema kasy na podwyżki” – ale jest na zapłacenie „umów zleceń" za pracę w niedzielę dla „zaufanych wybrańców”, którzy zamiatają pod dywan to, co sknocili Włosi. To chyba temat dla związków zawodowych i PIP-u, bo czy umowa zlecenie usprawiedliwia łamanie norm czasu pracy?
Czy pracownik Fiata pracujący na umowę zlecenie nie jest już pracownikiem Fiata?
Czy w taki sposób dyrekcja ukrywa partactwo i koszty?
Czy ciche porozumienie pozwala łamać polskie prawo pracy?
Nie mam zamiaru milczeć i jest dla mnie to bez znaczenia czy to się komuś podoba czy nie! &
bdquo;Etatowi” działacze weźcie się w końcu do roboty!
Pracownik
Źródło: e-mail przysłany do redakcji bloga pracowniczego.