Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Negocjacje w sprawie pokoju na Ukrainie?

Merkel z Hollandem w Moskwie u Putina, ale to nie w rękach przywódców UE leży faktycznie i realnie los wojny na wschodzie Ukrainy

Merkel z Hollandem w Moskwie u Putina...

Warto zwrócić uwagę na to, że to nie fakt, że armia ukraińska regularnie bombarduje cywilów w Doniecku, Ługańsku i okolicy w sposób "systemowy", czyli zwyczajnie zamierzony, tylko fakt, że utraciła lotnisko pod Donieckiem i nastąpiło zamknięcie kotła w Debalcewie spowodowały nagłe rozpoczęcie rozmów. Bombardowanie i ogólnie zabijanie cywilów, jak wiadomo, jest czymś złym jedynie gdy robią to Rosjanie. Gdy robią to Ukraińcy to jest to słuszne i sprawiedliwe.

Mapa prezentująca sytuację militarną na wschodzie Ukrainy 5 lutego 2015. Kliknięcie spowoduje powiększenie mapy w nowym oknie.

Nie należy się spodziewać specjalnych cudów - Niemcy i Francuzi nie są w stanie tak naprawdę dać wielkich gwarancji, bo najważniejsze narzędzia pokoju lub wojny spoczywają w rękach amerykańskich, a nie w Berlinie czy w Paryżu, które są zwyczajnymi wasalami Waszyngtonu. Jedynym realnie skutecznym rozwiązaniem - gdyby faktycznie chodziło o spowodowanie przerwania działań wojennych - byłoby rozmieszczenie na całej linii frontu jakichś "niebieskich kasków" ale do tego potrzebna byłaby zgoda Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której to USA musiałoby wydać zgodę. A o tym w ogóle nie ma mowy. Mowa jest natomiast o jakichś pomysłach na federalizację Ukrainy - co jest rozwiązaniem OCZYWISTYM chyba dla każdego realnie interesującego się tymi sprawami, ale bez faktycznych gwarancji realnego i GWARANTOWANEGO zawieszenia broni nie ma co sobie robić złudzeń. Uspokojenie sytuacji na Ukrainie, poza kwestiami czysto humanitarnymi, jest zapewne w interesie wszystkich bez wyjątku - pytanie tylko, jak ten interes wszyscy bez wyjątku naprawdę widzą. Wojna na wschodzie Ukrainy jest kosztowna dla Rosji ze względu na sankcje, jak i na konieczność zarządzania setkami tysięcy uchodźców - tak tak, nie zapominajmy, że uchodźcy ze strefy działań wojennych NIE uciekają na zachód Ukrainy, tylko do Rosji i nie jest to przypadek! - jest kosztowna dla Unii Europejskiej, która chcąc nie chcąc będzie musiała wziąć udział prędzej czy później w finansowaniu odbudowy zniszczeń, jest też kosztowna dla USA, które liczą między innymi na możliwość eksploatacji bogatych złóż gazu łupkowego.

Klucz do pokoju na Ukrainie, po stronie zachodniej, wcale nie spoczywa jednak w rękach Unii Europejskiej, tylko masowo zaangażowanych po stronie Kijowa Stanów Zjednoczonych. Wiele wskazuje na to jednak, że w USA nie ma jednego ośrodka władzy, a polityka państwa jest wypadkową ścierania się różnych sił - producentów gazu i ropy, bankierów, producentów broni, Pentagonu (który, jak niektórzy oceniają jest siłą najbardziej przeciwną wojnie), koncernów chemicznych i związanych z rolnictwem, i pewnie jeszcze wielu innych.

Niewykluczone, że nie ma już tak naprawdę czego ratować, bo Ukraina jako państwo realnie przestaje istnieć. Brutalność ataków sił Kijowa na ludność cywilną na wschodzie spowodowała być może nieodwracalne już zmiany w świadomości i jedynym pokojowym rozwiązaniem będzie powstanie jakichś autonomicznych państewek jedynie formalnie i minimalnie powiązanych z Kijowem.

Ale ktoś będzie musiał to zagwarantować, a realnie mogą to zrobić jedynie USA i Rosja. Z całą pewnością nie kanclerze Merkel i prezydent Hollande.

 

Data:
Kategoria: Świat
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.