Rosjanie udzielając pożyczki wprowadzili do warunków umowy jeden niebezpieczny zapis. Mówi on, że gdy dług publiczny Ukrainy przekroczy 60 procent PKB, kredytobiorca zobowiązany jest do przedterminowego zwrotu zaciągniętej pożyczki. Co prawda trzy miliardy dolarów w normalnych warunkach nie powinno być dużą kwotą dla kraju liczącego prawie 45 milionów ludzi, ale warunki nie są normalne. Toczy się wojna we wschodnich regionach, pochłaniająca ogromne sumy. Szacuje się, że do końca stycznia Ukraina będzie dysponować jedynie pięcioma miliardami dolarów rezerw walutowych. Jeśli Rosjanie zażądają przedterminowej spłaty kredytu, Kijowowi pozostaną 2 mld dolarów. Suma, która nie jest wystarczająca do bieżącej regulacji zobowiązań. Bez pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Ukraina nie będzie dysponować środkami zapobiegającymi dalszej dewaluacji hrywny, która i tak już od początku kryzysu straciła ponad 60 procent wartości (Narodowy Bank Ukrainy każdego miesiąca wydaje na ten cel 700-800 mln dolarów). Doprowadzi to do dalszego załamania lokalnej waluty i wywoła hiperinflację. Brak dewiz spowoduje załamanie się importu, a co za tym idzie brak towarów, w tym produktów pierwszej potrzeby, chociażby leków. Do tego dojdzie kwestia przerw w dostawie rosyjskiego gazu i węgla, co wywoła kryzys energetyczny w środku zimy. Wprawdzie zima jak to tej pory jest bardzo łaskawa, ale może się to w każdej chwili zmienić. Bywały lata, kiedy silne mrozy przychodziły pod koniec marca.
Załamanie się gospodarki, a co za tym idzie rosnące bezrobocie, hiperinflacja może wywołać falę niezadowolenia społecznego i kolejny kryzys polityczny. Nad Ukrainą zawisły zatem czarne chmury.
Jak potoczy się dalszy rozwój sytuacji, zależy od kilku czynników, między innymi od stanowiska Rosji co do konieczności przedterminowej spłaty kredytu. Warunek formalny, by się o to upomnieć, zostanie spełniony pod koniec stycznia, kiedy ukraiński urząd statystyczny ogłosi oficjalne dane. Nieoficjalnie już wiadomo, że dług publiczny przekroczył wymagane 60 proc. PKB. Minister Spaw Zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow 26 stycznia na konferencji prasowej (po spotkaniu ze swoim izraelskim odpowiednikiem) stwierdził, że Rosja nie zażąda od Ukrainy przedterminowej spłaty kredytu, ale wiemy z doświadczenia, ile warte są słowa Kremla.
ZS
więcej analiza na stronie binase.com