Zdaniem Walentyna Naływajczenki, szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy siedem mobilnych krematoriów o zwiększonej wydajności, na których można spalić doszczętnie nawet dziesięć ciał w ciągu doby, wjechało na Ukrainę ponieważ Rosjanie chcą zatrzeć ślady po żołnierzach rosyjskich, którzy na Ukrainie polegli i polegną – wszak formalnie i oficjalnie żadnych żołnierzy z Rosji w Donbasie nie ma.
Jelena Wasiliewa, która jest założycielką grupy "Gruz 200 z Ukrainy do Rosji" pomagającej Rosjanom w odszukaniu swoich krewnych walczących na Ukrainie, już we wrześniu ubiegłego roku informowała o tajemniczych ciężarówkach jadących na wschód Ukrainy.
- W dniach 20-23 stycznia na rozkaz Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytoria tymczasowo zajęte przez terrorystyczne ugrupowania wprowadzono siedem mobilnych krematoriów zamontowanych na platformach samochodów ciężarowych Kamaz – informuje szef SBU.
Naływajczenko oświadcza również, że każdego dnia na specjalną linię telefoniczną jego resortu dzwonią dziesiątki bliskich rosyjskich żołnierzy, którzy zaginęli na Ukrainie, i zadeklarował, że władze w Kijowie będą zwracały im ciała ofiar konfliktu. Centrum prasowe SBU poinformowało jednocześnie, że służba ta chciała oficjalnie przekazać stronie rosyjskiej ciało obywatela Rosji o nazwisku Jemieljanow, jednak rosyjskie służby konsularne nie zareagowały na tę propozycję.
Choć oficjalnie Władimir Putin zaprzecza, jakoby w granicach Ukrain znajdowali się jacykolwiek żołnierze z Rosji, prezydent Ukrainy deklaruje, że w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie trwają obecnie działania wojenne – w tym wymierzone w ludność cywilną, działalność zbrojną prowadzi 9 tys. rosyjskich żołnierzy.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka oraz – niezależnie – OBWE informują, że od kwietnia 2014 roku n Ukrainie zginęło ponad 5 tysięcy ludzi w większości cywilów. Obie organizacje zastrzegają jednak, że liczba zabitych może być nawet dwukrotnie większa.
Niezależnie od działań na Ukrainie rosyjska armia przygotowuje się do ewentualnego ataku na państwa członkowskie NATO. Codziennie bomowce i myśliwce rosyjskiego lotnictwa wojskowego naruszają przestrzeń powietrzną krajów NATO i są przez siły szybkiego reagowania zawracane. Michaił Gorbaczow, dotychczas milczący w sprawie zbrojnego konfliktu z Ukrainą (choć nie w sprawach sankcji przeciwko Rosji) przestrzega, że – z winy USA – między Rosją a Ameryką znów toczy się zimna wojna. - Ale ona szybko może się zamienić w wojnę gorącą – mówi rosyjskim mediom. - Obawiam się, że Amerykanie są gotowi na takie ryzyko. Z Ameryki i UE słychać tylko o sankcjach wobec Rosji – dodaje i pyta: - Czy oni zupełnie stracili głowę?
Gorbaczow zarzuca Zachodniej Europie i USA dążenie do światowej dominacji. Apeluje o zniesienie sankcji i pozostawienie Krymu w Rosji.