Nowe prawo w Kalifornii, które weszło w życie z końcem ubiegłego roku czyni trudniejszym dla rodziców rezygnację z szczepienia ich dzieci. Problem, który nabrał nowego znaczenia, od czasu gdy w stanie pojawiły się ogniska zachorowań na odrę.
Stanowe statystyki wskazują że ilość wniosków o odstąpienie od szczepień
ze względu na przekonania religijne w przedszkolach spadła w ostatnim
roku z 3.1% w 2013 r. do 2,5%.
Czy taki niski odsetek nieszczepionych dzieci może stanowić zagrożenie (nawet gdyby one wszystkie jednocześnie zachorowały) dla 97,5% zaszczepionych? Znaczyłoby to że szczepionki są nic nie warte i nie nadają się nawet "psu na budę"!
Los Angeles Times opublikował też dane że również w rejonach
szkolnych z dużą liczbą dzieci nieszczepionych w przedszkolach odsetek
wniosków o niedokonywanie szczepionek spadł.
Po co więc zaostrzać przepisy o zwolnieniach. Ano pewnie dlatego że szykuje się wielki przekręt.
Obecne prawo wymaga, aby rodzice twierdzący, że ich osobiste przekonania religijne wymagają zwolnienie ich dzieci od szczepionki muszą mieć wniosek podpisany przez ich lekarza.
Biurokraci zarządzający zdrowiem publicznym martwię się że choroby jak
odra i koklusz znowu się pojawią za przyczyną nieszczepionych uczniów.
Swoje mrzonki uważając za proroctwo. Ale jak ma zachorować te 98% dzieci
zaszczepionych? Przecież powinny być odporne.
Wybuch "epidemii" odry, która pojawiła się w Disneylandzie w zeszłym
miesiącu wprawił rzesze urzędasów w popłoch. Zachorowało
raptem sześć tuzinów ludzi w sześciu stanach USA oraz w Meksyku, w tym
większość zakażeń odnotowano w Kalifornii. I to nazwano EPIDEMIĄ.
To co można i należy nazwać epidemią to epidemia głupoty i cynizmu lobbystów koncernów farmakologicznych.
Zdecydowana większość tych, którzy zachorowali nie była szczepiona przeciwko Odrze, śwince, różyczce lub MMR. Ale mniejszość zarażonych szczepiona była i ***no im to pomogło.
Odra która jest plagą w wielu zakątkach świata w USA została wyeliminowana przez szczepienia których od 2000. Ale wirus zdaje się powracać w ostatnich latach, za co winą obarcza się tych którzy z osobistych przekonań nie tylko religijnych żądają zwolnienia z przepisów, które mówią, że dzieci muszą być zaszczepione, aby zapisać się w szkole.
Przepisy które same w sobie naruszają przyrodzone prawo wolności człowieka.
Zmusza się dzieci do szczepień, mimo iż są dowody na to że skompromitowane szczepionki przeciw odrze powodują autyzm. O ile odrę nawet nie szczepioną można wyleczyć tego nie da się powiedzieć o autyzmie. Są wskazania że ADHD też ma źródła w szczepionkach.
No ale kogo to obchodzi skoro i tak dąży się do depopulacji gatunku ludzkiego.