Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie jak wyglądają dzisiaj mentalnie największe i najbardziej rozwinięte ekonomicznie kraje Europy zachodniej. Po latach bogacenia się społeczeństwa, rosnącego pkb, obudowy powojennej, przychodzi okres pewnej stagnacji. Największy jednak zastój panuje nie w gospodarce tych państw, a w samym społeczeństwie. Młode pokolenia zostały wychowane w dobrobycie, bez poczucia większego zagrożenia. W polityce i głowach ludzi panują raczej poglądy lewicowe, a na prawej stronie do niedawna dostrzec można było tylko najbiedniejszych frustratów, którzy być może jako nieliczni doznali trochę innego życia i wychowania.
Czy rzeczywiście da zbudować się świat bez stresu, przemocy i zła. Czy jesteśmy w stanie stworzyć Europę wspólnych myśli, tolerancji i wzajemnej akceptacji. Czy sami jesteśmy tacy z natury?
Świat pomimo tego, że nigdy nie był tak rozwinięty i humanitarny, dalej pozostaje tym samym miejscem. Często prowadzę rozmowy na temat wpływu nauki, historii i sztuki na kształtowanie się świata i społeczeństwa. Świat wrażliwości artystycznej nie jest mi obcy. Natomiast wiem, że nie da się wyrażać emocji i uczuć tylko sztuką. Ukazywanie problemów świata i otoczenie poprzez artystyczne działania jest znane od zawsze i uchodzi też za pewną terapię. W Polsce satyra była tak mocno rozwinięta zarówno podczas okupacji niemieckiej jak i później za czasów komuny. Łatwiej jest coś namalować, nagrać, czy wreszcie ironizować niż się z tym zmierzyć. Nie zawsze zresztą możemy stawić temu czoła. Nie znałem rysowników z redakcji Charlie Hebdo, nie wiem jakie mieli motywację, czy chcieli coś przekazać. Myślę, że obrażając religie starali się zmierzyć z czymś na co nie znali odpowiedzi. Nie chce ich za to ani piętnować ani namaszczać na bohaterów, ale wiem, że po części mogę się z nimi utożsamić. Świat muzułmański nie jest zainteresowany wyższymi sferami życia, odwołuje się właśnie do tych pierwotnych zasad, o których człowiek otoczony innymi bodźcami zapomina. W każdym z nas drzemie agresja, nietolerancja, pożądania, tylko staramy się je przykryć, albo inaczej pokazać. To są sfery nie tyle naszego człowieczeństwa co naszej zwierzęcej, pierwotnej natury.
Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości takie kraje jak Francja, Niemcy, Wlk. Brytania będą musiały w sobie odkryć tę pierwotną naturę, ulice być może będą spływały krwią, w ludziach zacznie pojawiać się agresja i wtedy tak jak w czasie już wielu wojen świat zapomni o artyźmie, a skupi się na pierwotnych instynktach, tak żeby przetrwać, żeby nam Europejczykom to co nasze nie zostało zabrane. Tak już jesteśmy skonstruowani, że w trakcie zagrożenia się zmieniamy i mobilizujemy. Zmienia się nasza natura i choć dzisiaj samemu mi ciężko o tym myśleć, to wiem, że nie da się w życiu zawsze schować za szkicownikiem, choć tak bardzo chcielibyśmy w taki świat wierzyć.