Inkowie – najbardziej rozwinięte społeczeństwo Ameryki Południowej – nie znali pieniędzy. Ich gospodarka, podobnie jak setki lat później komunistyczna, była oparta na centralnym planowaniu i przymusowej pracy. Inkowie dysponowali ogromnymi zasobami metali szlachetnych, głównie złota i srebra, ale miały one dla nich walory jedynie estetyczne. Nie znali ich roli monetarnej, która upowszechniła się choćby w Europie. Dla Inków złoto było „potem Słońca”, a srebro „łzami Księżyca”. Co innego dla Hiszpanów, którzy przybyli na kontynent zafascynowani legendą o El Dorado, indiańskim królu, który w okresie świąt pokrywał swoje ciało złotym pyłem…
Pod koniec 1532 roku hiszpański konkwistador Francisco Pizarro rozbił armię inkaskiego wodza Atahualpy. Inkowie szybko zorientowali się, że Hiszpanie obsesyjnie pragną złota i srebra. W ciągu kilku miesięcy przynieśli im 6079 kilogramów 22-karatowego złota i 11 778 kilogramów czystego srebra. To jednak nie poskromiło apetytu konkwistadorów. Atahualpa został stracony, a jego imperium skolonizowane. Jeden z inkaskich wodzów stwierdził, że nawet gdyby cały śnieg Andów zamienił się w złoto, to Hiszpanom wciąż byłoby mało…
Źródła zdjęć:
1. Francisco Pizarro: www.darianthomas.weebly.com.
Polub bloga na Facebooku:
www.facebook.com/thespinningtopblog.
Zobacz też: Ciekawostki finansowe (2).
I jaka lekcja z tego?
Ja nie nauczam, ja tylko informuję ;-)