Orban powiedział we wtorek w telewizji publicznej, że rozpoczęła się nowa era , kiedy to Stany Zjednoczone nie tylko przeszkadzają z boku, ale biorą czynny udział wtrącając się do polityki wewnętrznej w krajach Europy Środkowej. Orban powiedział, że w związku z konfliktem Rosyjsko-Ukraińskim, i toczącymi się rozmowami o wolnym handlu między Unią Europejską i USA, amerykańskie interesy w zakresie energetyki i handlu stały się szczególnie wyraźnie widoczne.
"Jest wyraźnie widoczne że istnieją dwa problemy, istnieją wyraźne zarysowane amerykańskie interesy: w polityce energetycznej i.. .wymiany towarowej," powiedział Orban.
"Chcą nas wciągnąć do konfliktu, który może mieć dla nas złe skutki. Mamy poczucie że zimna wojna między USA i Rosją nabiera kształtu ale my nie chcemy wziąć w tym udziału " dodał.
Orban powiedział również, że Stany Zjednoczone chciały budować nowe elektrownie jądrowe na Węgrzech ale nie dostały kontraktu, i było to "bolesne" dla nich.
Teraz staje się bolesne dla Orbana. Węgrom którzy są krajem wzorcowo zwalczającym korupcję USA zarzuciły ....... tak , a jakże by co innego- skorumpowanie i odmówiły prawa wjazdu do USA sześciu bliskim współpracownikom premiera Orbana. Publicznie Waszyngton oskarża urzędników węgierskich o korupcję. Istnieje wielu skorumpowanych urzędników na całym świecie, USA nie zajmują na liście skorumpowanych krajów ostatniego miejsca ale najwyraźniej szykują sankcje które posłużą wsparciu zmiany władz na Węgrzech i wprowadzeniu spolegliwego reżimu.
Czyżby dlatego że Rosyjski prezydent Vladimir Putin i Orban uzgodnili, budowę i finansowanie transakcji na dwa nowe reaktory jądrowe w elektrowni w Paks na Węgrzech. Nawiązanie tych bliższych więzi z Moskwą, mocno jak widać zdenerwowało zachodnich partnerów. Oczywistym jest że poparcie Rosji powoduje konsekwencje.
A to już konkretny rezultat samodzielności Orbana. Widoczna na zdjęciu nagonka rozpoczyna polowanie na Orbana.
Jakie są zwyczaje , taktyka i metody agencji sondażowych dobrze wiemy z polskiego podwórka.
Scenariusze różnych aksamitnych wiosen są identyczne. Najpierw media społecznościowe robią wyłom w wizerunku ofiary. Rządowi Orbana przyprawia się gębę skorumpowanego łotra do tego zgania się wiecującą płatną . Obie akcje płatne z tego samego źródła. W przypadku Węgier nie zdziwiono by się gdyby sznureczki prowadziły do tego geniusza ekonomicznego który i nam Polakom uszykował razem z Balcerowiczem zimną kąpiel- schładzając gospodarkę aż do jej zgonu z przeziębienia.
Po trzech zwycięstwach wyborczych ,mając różowe perspektywy gospodarcze, słabą opozycję i komfortową większość parlamentarną, premier Węgier Viktor Orban zaledwie kilka miesięcy temu był niezagrożony. I nie jest zagrożony przez wyborców.
Spisek zmontowali jego antagoniści zewnętrzni .
Po błyskotliwych sukcesach legislacyjnych w pierwszej kadencji, odezwały się dzwoneczki w EU bo demokracja na Węgrzech wyglądała zupełnie inaczej niż ta preferowana w Brukseli. Orban, charyzmatyczny przywódca otrzymał carte blanche do jego wizji Węgier.
"Jedność tryumfuje", zadeklarował Orban w październiku gdy jego partia Fidesz zwyciężyła w wyborach lokalnych, dodając do tego sukces w wyborach Europejskich. "Te wybory udowodniły, że jedność jaką zbudowaliśmy w 2010 r. to nie tylko słomiany zapał, ale że wciąż jesteśmy, na stałe, razem."
51-letni Orban, wyrósł na protestach które doprowadziły do końca komunizmu na Węgrzech. Trudno powiedzieć że jest on prawicowcem ale nie jest też, mimo dobrej współpracy z Rosją socjalistą co mu niektórzy zarzucają ale przecież Unia Europejska jest oazą socjalizmu. Pewnie wkrótce Orbanowi będą doprawiać gębę i cokolwiek jeszcze aby tylko poderwać zaufanie narodu węgierskiego. A tymczasem Orban jest zaledwie patriotą który robi to co dla jego Ojczyzny jest najbardziej korzystne.
To dlatego manipulanci i sabotażyści sondażowi wieszczą o nagłym i gwałtownym spadku w sondażach ,popularności Orbana i to aż o16 punktów procentowych do 32 procent, oraz topią Fidesz między 10 a 12 punktów do 25-26 procentowego poparcia
Jest to perfidna manipulacja. Głoszona jest bowiem klęska Orbana ale nie zdecydowano jeszcze kto ma go zastąpić więc nie promuje się nikogo kto by przejmował elektorat Orbana i Fideszu. Na bezczelnego forsuje się niesprzyjające Orbanowi opinie. Zwykłe pranie mózgów szarym mydłem.
Pamiętacie jak mówiono o zadaniach telewizji w czasach PRL-U? " Przyszło mało a pokazać trzeba dużo." Tak jest i teraz, wszędzie na Węgrzech też. Liczą się tylko fakty medialne a więc takie jak je media opisują. A "mendia" mówią tak:
"Dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice w październiku w największych od lat protestach." Widać to te dziesiątki tysięcy których polskie media nie doliczyły się podczas Marszu Niepodległości.
Dziesiątki tysięcy protestujących w Budapeszcie pokazało "oburzenie" wobec polityki Premiera Viktora Orbana który wysłał policję aby powstrzymała uczestników zamieszek przed szturmem na Parlament.
"Idea permanentnej rewolucji nie działa już; taka logik jest już odrzucana przez wyborców," mówią wrogowie Orbana. Ale to podobno jest uczulenie na rewolucyjne działania Premiera, gdyż jednym tchem mówią o tym że rewolucja anty Orbanowa jest jak najbardziej pożądana. Komuchy zawsze lubią odwracać kota ogonem.
Myślicie że takie flagi to Węgrzy robią sobie w domach w wolnym od pracy czasie? Reporterzy też trafili tu przypadkowo.
Szukają srebrnej kuli którą mogliby wykończyć Orbana- dlatego użyją wszelkich środków dzięki którym można by pozbawić Orbana wiarygodności. Każdy cyniczny, taktyczny ruch, może być w tej walce dozwolony choć dwa lub trzy lata temu, byłoby to nie do pomyślenia.
Tak więc polowanie na Orbana rozpoczęto. Nagonka ruszyła.
Świetny tekst, absolutny MUST READ. Dałem na Twitter, FB i Wykop. Przy okazji, ma Pan konto na TT?
Trzymam się z daleka od szpiegowskich mediów tzw społecznościowych. A co do meritum muszę dodać jeszcze to: Wystarczy spojrzeć na twarze "demonstrantów" na zdjęciu.
To młodzieżówka komunistyczna z czasów Kadara której wyrwano koryto sprzed samego ryja. Teraz towarzysze demonstrują, tyle że już im nie śmierdzą kapitalistyczne dolary którymi im za to płacą.
Powtarzam: tekst jest super. Co do TT szkoda, miałem nadzieję na częstszą wymianę spostrzeżeń. Ale rozumiem stanowisko.
Chyba napisze tekst o mediach społecznościowych bowiem chyba nie zdajemy sobie sprawy z tego że dziś sami sobie( tak jak kiedyś SB o nas) prowadzimy teczki osobowe. Ilość danych jakie o sobie samych i naszych kontaktach dostarczamy wszelkim służbom jest niewyobrażalna. Google zbudowały już praktycznie małe miasteczko z komputerami które te dane gromadzą. Po co?