Adam Michnik musiał otrzeć się o zawał serca słysząc jak Petro Poroszenko oznajmia w polskim Sejmie, że (cytat): "Polskę i Ukrainę łączą wartości chrześcijańskie". Poroszenko jest świeżym przybyszem na europejskiej scenie, chyba jeszcze nie wie, że mówienie o wartościach i tradycjach chrześcijańskich Europy jest surowo zabronione, pod groźbą ekskomunikowania, tak jak mówienie o nacjonalizmie.
No ale skoro Anne Applebaum dała dyspensę ukraińskiemu nacjonalizmowi, to może Poroszenko dostał też dyspensę od starszych i mądrzejszych na wspominanie o chrześcijańskich wartościach Ukrainy?
W międzyczasie chrześcijańskie wartości na wschodzie Ukrainy są pod obstrzałem armat armii Poroszenki. Nie zliczyć już zniszczonych cerkiew (zdjęcia poniżej) i zabitych prawosławnych cywili.
Życie prawosławnych jest też o wiele mniej cenne niż życie starozakonnych. Rodziny poległych ukraińskich żołnierzy otrzymują kilka tysięcy Euro, podczas kiedy po śmierci jednego ze starozakonnych bojowników, gangster oligarcha Ihor Kolomoyski (związany z ortodoksyjnym ruchem Chabad Loubavitch) wyznaczył nagrodę 1 miliona $ za głowę ukraińskiego separatysty, który miał być podobno winny owej śmierci:
www.voltairenet.org/article183839.html
Stosunek wartości życia prawosławnego do życia starozakonnego to 1 do 200.
Do tej pory na Ukrainie zginęło 5-6 tysięcy osób, 99 % z nich to prawosławni i katolicy. Podczas kiedy czołowi (obok Poroszenki) sponsorzy Majdanu, Kolomoyski i Pinczuk, są ściśle powiązani ze starozakonnymi ruchami religijnymi lub masońskimi.
Sam Poroszenko szukał wiosną tego roku strategicznego wsparcia Izraela i spotykał się z prezydentem Francji w asyście Bernarda Henriego Levy'ego, czołowego stratega Mossadu i architekta francuskiego ataku zbrojnego na Libię:
monsieurb.neon24.pl/post/108435,petro-wojenko-poroszenko
Wygląda na to, że w tej wojnie Pan Bóg raczej nie jest po stronie chrześcijan.