Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

RYZYKO BANKRUCTWA ROSJI

Sankcje skierowane przeciwko Rosji stają się coraz bardziej widoczne w moskiewskich kantorach wymiany walut oraz na giełdzie RTS.

RYZYKO BANKRUCTWA ROSJI
Ten wtorek na rosyjskich rynkach finansowych przejdzie z pewnością do historii jako „czarny”. Ok godz. 13 (polskiego czasu) ceny dolara i euro osiągnęły swój historyczny szczyt. Za dolara płacono 80,1 rubla, tj. ok 17 RUB więcej niż na poniedziałkowym zamknięciu, a za euro - 100 RUB. Tak silnego spadku w ciągu tylko jednego dnia rubel nie przeżył od 20 lat.

Przebieg sesji 16 grudnia przedstawia dołączony wykres.
Zaskakuje fakt, że tak silne osłabienie rubla nastąpiło mimo podniesienia stóp procentowych przez Centralny Bank Rosji. Świadczy to o tym, że na rynkach walutowych panują emocje. Rosjanie zawsze w chwilach niestabilności ekonomicznej uciekali się do przechowywania swoich oszczędności w obcej walucie, szczególnie dolarach amerykańskich. Ale czy tylko tak można tłumaczyć silną reakcję rynku? Tym bardziej, że jest ona o wiele bardziej głęboka i gwałtowna niż w okresie ostatniego kryzysu finansowego, kiedy to dolar osiągnął ok. 36 rubli.

Patrząc na notowania rubla, przypominam sobie odpowiedź Putina na pytanie zadane przez pewnego dziennikarza na początku 2014 r., kiedy cena dolara oscylowała w granicach 33-35 rubla za dolara. Dziennikarz zapytał, czy możliwy jest spadek wartości rubla do 40 RUB/USD. Putin ze swoim typowym uśmiechem odparł, że to raczej science fiction i że nie ma podstaw do tak silnego osłabienia rubla. Chętnie bym spojrzał na minę prezydenta Rosji, gdy będzie czytał poranny raport z rynków finansowych.

Spadek wartości rubla ma dwa aspekty. Pozytywny i negatywny. Pozytywny polega na tym, że per saldo wpływ do budżetu Rosji ze sprzedaży ropy naftowej przy cenie 120 USD za tonę przy 30 RUB za USD jest taki sam, jak przy cenie 60 USD za tonę przy cenie 60 RUB za dolara. W obu przypadkach budżet otrzymuje 360 rubli. To oczywiście duże uproszczenie, ale w pewien sposób spadek cen ropy jest rekompensowany dewaluacją rubla. Drugi pozytywny aspekt osłabienia rubla to zwiększenie konkurencji rosyjskich towarów na rynkach wewnętrznym i zagranicznym. O ile możemy pominąć rynki zagraniczne, bo Rosja poza gazem i ropą niewiele eksportuje, o tyle na wewnętrznym rynku ma to znaczenie. Lokalni producenci mogą sobie przez jakiś czas pozwolić na utrzymanie cen, ale tylko do pewnego momentu, gdyż rosyjski przemysł i tak w 30-70 proc. zależny jest od komponentów zagranicznych. Natomiast importerzy muszą się na bieżąco rozliczać z zagranicznym partnerem w obcej walucie i dla nich każde drastyczne osłabienie rubla oznacza realne straty. Jeśli w dalszym ciągu będzie występowała szybka dewaluacja rubla, powstanie w gospodarce rosyjskiej bomba z opóźnionym zapłonem, która wcześniej czy później może wybuchnąć i doprowadzić Rosję do bankructwa.

Jak może do tego dojść? Mechanizm jest następujący. Firma zagraniczna - importer sprzedaje swój towar firmie rosyjskiej. Rozliczenia, zgodnie z rosyjskim prawem, następują w walucie krajowej. Oczywiście w dużym biznesie nikt nikomu nie płaci gotówką i od razu. Jest tzw. kredyt kupiecki czyli odroczona płatność. Na wschodzie odroczona płatność sięga nie kliku dni, a kilku tygodni. Przez ten czas faktura wystawiona miesiąc temu ma w rublach taką samą wartość, ale w dolarach to już wartość zupełnie inna. Dla przykładu: firma rosyjska kupiła towar u importera o wartości milion rubli, z terminem płatności jeden miesiąc. W momencie wystawienia faktury przy cenie 35 rubli za dolara jest to ok 28 500 USD. Po miesiącu rosyjska firma przelewa należność importerowi milion rubli, z tym, że w tym okresie nastąpiła dewaluacja rubla i cena 1 dolara to już 65 rubli. Czyli importer, który musi się rozliczyć za towar z zagranicznym dostawcą otrzymuje 1mln/65=15 384 USD, innymi słowy stracił na tej transakcji ponad 13 000 USD. Są oczywiście w cywilizowanym świecie klauzule w umowach o tzw. ryzyku kursowym, ale kto by w Rosji sobie takimi sprawami głowę zaprzątał.

Co się dzieje dalej? Importer musi swoją stratę jakoś zrekompensować, inaczej nie ma pieniędzy na swoją działalność. Musi się więc posiłkować kredytem. Kredytów tego rodzaju firmom udziela powszechnie i na szeroką skalę największy rosyjski bank, będący w 60 procentach własnością Banku Centralnego – Sbierbank. Innymi słowy w Sbierbanku kumulują się toksyczne kredyty, które w przypadku bankructwa dłużnika są nie do odzyskania. Nie trudno sobie wyobrazić, mając w pamięci Lehman Brothers, co się stanie ze Sbierbankiem, kiedy nastąpi fala bankructw firm importerów. A taka fala z pewnością nastąpi, jeśli wartość rubla się nie ustabilizuje. Co wówczas stanie się z Rosją, gdzie Sbierbank jest największym podmiotem rosyjskiego systemu bankowego?

ZS
Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #
Komentarze 1 skomentuj »

Witam,
obawiam się tylko jednego, że Putin przed upadkiem zdąży odpowiedzieć atakiem konwencjonalnym na terytorium 3RP

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.