Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Na nowych polskich lotniskach straszą duchy

Unia Europejska dała Polsce ponad niż 100 mln euro na budowę co najmniej trzech lotnisk "dla duchów", czyli w miastach gdzie nie ma tyle pasażerów, by je utrzymać. Teraz wydaje się kolejne miliony aby zanęcić przewoźników.

Na nowych polskich lotniskach straszą duchy

Na skutek przerostu ambicji nad wyobraźnią, czyli z powodu zwyklej megalomani miejscowych władz i braku wyobraźni rządu nabudowano lotnisk tam gdzie nigdy ich budować się nie powinno. Wynikiem są lśniące nowe terminali, które, nawet w szczycie sezonu wakacyjnego, albo teraz w sezonie okołoświątecznym tylko echo dźwięczy w pustych poczekalniach.

     Passenger stairs are seen in front of the airport in Lodz October 10, 2014. REUTERS/Kacper Pempel

Polska nie jest jedynym krajem w Europie, gdzie wbudowane porty lotnicze, na które przyciągnąć pasażerów nie da się za żadne skarby.  Około 80 portów lotniczych w Europie obsługuje mniej niż 1 mln pasażerów rocznie i około trzy czwarte z nich ma księgowość na czerwono. Niektóre z nich kosztowały znacznie więcej niż  polskie. Jedno lotnisko w Hiszpanii, otwarte trzy lata temu, do tej pory nie miało ani jednego lotu.

Ale Polska jest wyjątkowa, ponieważ żaden kraj nie otrzymał tyle co my pieniędzy z funduszy UE.


Polska na budowę portów lotniczych otrzymała w latach 2007-13 - 615.7 mln euro wsparcia z UE.  To prawie dwa razy tyle, co następny wielki dojący- Hiszpania, i ponad jedną trzecią wszystkich pieniędzy na lotniska jakie otrzymały Państwa Członkowskie. Rząd Polski odmówił dostarczenia wszelkich informacji, na których opierał swoje decyzje o zainwestowaniu w budowę lotniska tu czy ówdzie, ale Reuters dokonał analizy trzech portów gdzie ruch w porównaniu z prognozami jakie zapisano we wnioskach  jest dramatycznie mniejszy.

Unia nie twierdzi że pieniądze w Polsce zjadła korupcja ale nie wszystko można zrzucić na kryzys ekonomiczny. Ględzenie rzecznika rządu o tym że tak jak wszystko za Gierka tak i za Tuska to jeden wielki sukces nikogo nie przekonuje. To że stworzono dodatkowe miejsca pracy, że lotnisko nakręca ekonomię w regionie można między bajki włożyć. Zatrudniona obsługa lotnisk nie potrafi obsługiwać duchów a żywych pasażerów brak.

Jest oczywiste żebłędy planistyczne powstały w Polsce, popełnili je zarówno urzędników rządu jaki kierownictwo lotnictwa. Całe todoświadczenie rodzi pytania o to jak rząd zagospodaruje kolejny duży wtrysk środków unijnych, których ma być w ciągu najbliższych 7 lat aż82 mld euro.
 
W stosunkowo nie tylko z powodu lata gorący dzień przyleciały tylko cztery samoloty i tylko cztery opuściły nowiusieńkie lotnisko. Pomiędzy rejsami lotnisko było praktycznie opustoszałe. Wczesnym popołudniem jedna pasażerka, kobieta w T-shircie w niebieskie i białe paski siedziała w 72 osobowej poczekalni . Na lotniskowym asfalcie, pięć zestawów ruchomych schodków stało czekając na mający wylądować samolot.  
 
Podobno nie jesteśmy wśród nowolotniskowców najgorsi w Europie. To dowód że powstaje nowy kołchoz socjalistyczny z efektywnym jak RWPG systemem gospodarczym.
 
W latach 2007-2013 Unia Europejska obiecała finansowanie budowy i modernizacji  12 polskich lotnisk. Niektóre prognozy dla tych planów były (delikatnie mówiąc) bardzo ambitne.

Rząd przedstawił szczegółowo jego prognozy dla liczby pasażerów. Dane dla trzech portów lotniczych – Łodzi, Rzeszowa i Lublina- były zawarte w listach jakie Komisja Europejska wysłała do  Polskiego ministra spraw zagranicznych i zagraniczni niezależni dziennikarze do nich dotarli. Sprawa się rypła. Polskie władze podawały łączoną liczbę pasażerów portów lotniczych na ponad 3 mln rocznie. W 2013 r. rzeczywista liczba wynosiła niewiele ponad 1,1 mln.

Razem koszt inwestycji w trzy porty lotnicze wyniosły około 245 mln euro. Około 105 milionów, pochodziło z Unii Europejskiej. Reszta zapłacili Polacy z własnej kieszeni czyli: rząd centralny w Warszawie, samorządy i zarządy lotnisk. Największych prognozowany ruchu miał być w Lodzi.

W czasach świetności miasto było kwitnącym centrum produkcji wyrobów włókienniczych. Teraz wiele z eleganckich XIX wiecznych domów handlowych domy wzdłuż ulicy Piotrkowskiej, jest jak nasza "zielona wyspa" w stanie ruiny.

Studium funkcjonalności port lotniczego  wykonała na zlecenie  doradcza firma Ernst & Young (EY), opublikowane w listopadzie 2009. EY przewidywał dla Łodzi minimum 1.042 mln pasażerów w 2013 r. To było mniej niż pokazywały prognozy rządu, ale wiele więcej niż 353,633, podróżnych  jacy faktycznie przeszli przez lotnisko w Łodzi w ostatnim roku. EY odmówił komentarza.

Może to i jest problem, aby przewidzieć liczbę pasażerów- ale to dla laika. Ale dla specjalistów przemysłu lotniczego i konsultantów biorących za to pieniądze?

Szybko wymyślono że Łódź stała się ofiarą "kanibalizacji", jak nazywają to linie lotnicze, ponieważ lotnisko w Warszawie również zostało zmodernizowane, zbudowano nową autostradą, którą da się w ciągu 50 minut jazdy dotrzeć do  Łodzi.

Utrzymanie regionalnego lotniska kosztuje co najmniej 3 miliony euro rocznie. Suma nieosiągalna dla zarządów tych lotnisk. Dopłacają więc głowni udziałowcy czyli samorządy czyli MY- Polacy.

Popatrzmy jak rządzi PiS bo województwo podkarpacie to ich domena aby nie rzec królestwo.]

Według informacji dostępnych publicznie, Podkarpacie, górski, zalesiony region, gdzie znajduje się lotnisko Rzeszów, wykazuje, że w latach 2011-2014 rząd zapłacił 5,7 mln euro dla  Ryanair w zamian za reklamy, promocję regionu, jaką prowadzono na stronie internetowej Ryanair i w jej  materiałach reklamowych na pokładach samolotów. Podkarpackie wydało kolejne 3 mln euro na reklamy u przewoźnika Eurolot (w okresie trzech lat).

W sumie 70 procent budżetu promocyjnego regionu  na rok 2013 trafiło do linii lotniczych które oferują loty do Rzeszowa. To nie lepiej było dopłacać pasażerom? Może by polubili Rzeszów?

"Jeśli Rzeszów oferowałby dość niskie ceny, ilość pasażerów mogłaby wzrastać do 1 mln, 5 mln może nawet  10 milionów użytkowników," powiedział Michael O'Leary dyrektor naczelny Ryanair.  " Co Rzeszów oferuje?  – No nie wiem, z czego Rzeszów jest znany, ale to  znany z czegoś".  Jak widać pieniądze na promocję Rzeszowa raczej poszły w błoto skoro za ponad 5 mln euro szef reklamującej firmy sam nic o regionie nie wie.

Ale czy ktoś w Polsce wie co to jest marketing? Co robią dla promocji Polski i regionów kraju nasze ambasady i konsulaty? Zajmują się tylko organizacją urlopów i służbowych wyciecze dla rządowych totumfackich, posłów, senatorów regionalnych baronów oraz zakupów ich małżonek?

30a315915548ee004f9c6a6ea0f521a6,0,0.png

Data:
Kategoria: Gospodarka

Nathanel

Nie_Co_Dziennik - https://www.mpolska24.pl/blog/nie-co-dziennik1111

Zwykły człowiek, jak wszyscy. Motto: Ja informuję, Ty decydujesz. Czytasz tego bloga na własną odpowiedzialność. Skargi i zażalenia nie będą przyjmowane. © Copyright by Nathanel. All rights reserved.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.