Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jesień 2015

Drogą powrotu do praw człowieka, gwarancją wolności, szansą rozwoju jest integracja polityki w Europie. Z tej europejskiej pozycji jest jakaś szansa na równe reguły gry. W skali świata. Z pozycji państwa narodowego nie ma żadnej szansy. Znów ten PiS. Oni za mali, żeby to rozumieć. Dlatego tak ostro piszę o ich wyborcach. Też mali? Wielcy? Czym kurcze wielcy? PiS zarządza nienawiścią. Smoleńsk.

Jesień 2015. Wybory parlamentarne. Prawie rok. Ważny rok. Da nadzieję na lata. Albo pokaże Polskę Macierewicza. Polskę mgieł smoleńskich. Kompleksów. Polskę chorą pośród narodów europejskich. Jak zwykle. Od stuleci. Albo Polskę inną. Energetyczną. Odważną. Za rok będziemy wiedzieli. I co? Ta wiedza da nadzieję? Ja nie wiem. Chyba nie. Ale może dać. Komu? To bardzo ważne pytanie.

Wyniki wyborów samorządowych, sejmiki, Warszawa. Jeśli nie ujawni się nowa wartość w polityce, nie pozbierają do kupy rozproszeni i zmęczeni polityką wyborcy, wygra PiS.  Piszę o 2015 roku. PSL się przyłączy. Mimo dzisiejszych deklaracji Sawickiego, którego cenię, PSL się zawsze łączy ze zwyciężcą.

Pyta ktoś – co to za zagrożenie?

Odpowiadam – wielkie.

To jest zagrożenie cywilizacyjne.

A także zagrożenie w wymiarach: politycznym, moralnym i estetycznym.

Cywilizacyjne dlatego, że Polacy, Europejczycy i w ogóle ludzie cywilizacji euro-atlantyckiej potrzebują otwarcia się na siebie, odwagi w tworzeniu nowych rozwiązań politycznych. Europa potrzebuje integracji politycznej. Konflikt kapitału i pracy to natura kapitalizmu. Sztuka zarządzania tym konfliktem jest w domenie polityki. Dzisiaj czynnik polityczny jest słaby swym zamknięciem w gorset narodowych państw. Kapitał jest mocarny skalą globu. Polityka przestaje pełnić funkcję regulatora. Prezydenci państw, komiwojażerowie interesów obywateli antyszambrujący prezesów wielkich korporacji to znak czasu. Kto nie potrafi czytać znaków czasu – przegrywa.

Jesień 2008 roku oświetliła nagość neoliberalnego mitu. Obnażyła głupotę opętanych nim polityków. Nie wyłączając Tuska. On niewiele rozumiał. Chociaż jego sprawność skutecznie to przykrywała. Ceńcie Rodacy Wałęsę. On rozumiał. Choć nie był na miarę potrzeby czasu sprawny. Otaczał się ludźmi dla niego bezpiecznymi intelektualnie. Bo niebezpieczni go zdradzili. Dramat historii. Miał, w wolnej już Polsce złych doradców. Jego decyzje. Jego wybór. Kaczyński był jego wyborem. Jeden i drugi. On ich stworzył. A na początku wolnej Polski Michnik. Nie były to najlepsze wybory. Ale jego była to decyzja. Miał prawo decydować. Bez niego nie byłby wolnej Polski. Nie byłoby! Ani zjednoczonej Europy. Wałęsa był, jest i pozostanie wielki!

Ktoś musi świat regulować. Jeśli kapitał globalny, to i polityka powinna być globalna. Chyba , że Marks Karol, idiotą był…..

Chcecie wziąć na siebie tę ocenę? Chyba nie. Ja bym się nie podjął.

XIX-to wieczny kapitalizm został okiełznany (wojny, autoratyzmy czerwone i brunatne, Związek Radziecki w tle) przez czynnik polityczny i zaprzęgnięty w służbę rozwoju wielkich rzesz ludzkich.  Demokracja. Wolność.

Liberalizacja obrotu gospodarczego w połączeniu z konsumpcjonizmem i nierównymi warunkami konkurencji w skali globu tworzy nowe wyzwania przed demokratycznymi społeczeństwami. Chiny nie mają problemu. One są beneficjentem naszych problemów. Chiny nie muszą konkurować kosztami dwudziestowiecznego dorobku Zachodu. Nie ma tam kosztów: emerytur, zdrowia, zakazu pracy niewolniczej, płacy minimalnej. Nie ma kosztów tego, co sprawia, że stąd, z Europy, mało kto emigruje. A wielu stamtąd, z Afryki, ze Wschodu ryzykując życie, tu płynie. By dzieci w Europie żyły.

Czym zatem jest Europa? Co jest jej istotą. Kultura!

Trudno zrozumieć? Trudno zrozumieć, że warto walczyć o kulturę. Bronić jak Ojczyzny.

To gag. Kto starszy ode mnie – zrozumie. Kto młodszy niechaj się uczy. Na niektórych młodych nie liczę. Za wiele książek nas dzieli. Za wiele mądrych ludzi. Lipiński, Kielanowski, Kuroń, Szymborska., Brandysowie, Kijowski, Mazowiecki, Geremek, Amsterdamski, Jedlicki, Kowalik. Ale, jeślibyście chcieli, mogliby nas oni połączyć. Musielibyście jednak chcieć.

Także przed przyjezdnymi trzeba się opowiedzieć. I w sprawach kobiet. I równości. Zrozumcie, lewicowcy, Marie le Pen. Jeśli jej racji nie zrozumiecie przegracie Europę. Są racje po jej stronie. Nie miałaby tylu głosów, jeśliby nie było. Lepiej nowymi konfliktami zarządzać niż się z nimi później konfrontować. Europa to tolerancja. Równość płci. Kto daje prawo zabijać siostrę dla jej wyboru chłopaka? Trudno to lewicy zrozumieć? Dlaczego? Bo religia ważniejsza od płci? Co macie w głowach? Niewiele macie w tej sprawie w głowach. Dlatego przegrywacie. I Europa dlatego zagrożona. Bo praca to praca. Ona jest sensem życia. Ponad inne podziały.

Wyrzucając na margines dziesiątki milionów młodych, co robi Platforma, podkładając miny pod system emerytalny podważamy sens demokracji.

Drogą powrotu do praw człowieka, gwarancją wolności, szansą rozwoju jest integracja polityki w Europie. Z tej europejskiej pozycji jest jakaś szansa na równe reguły gry. W skali świata. Z pozycji państwa narodowego nie ma żadnej szansy. Znów ten PiS. Oni za mali, żeby to rozumieć. Dlatego tak ostro piszę o ich wyborcach. Też mali? Wielcy? Czym kurcze wielcy? PiS zarządza nienawiścią. Smoleńsk.

A kto zarządzać będzie Polską?

Polacy mogą szorować swoje zęby w zaśmieconym bruku. Wiecie coś konkretnego o Argentynie. Mieli swojego Kaczyńskiego. Peron się nazywał. Do dzisiaj nie potrafią się wyzwolić. Choć Peron to światowe nazwisko. Możemy mieć swoje. Jeśli przegramy. Bo jeśli wygramy tego nazwiska nie będzie.

Czuł to, choć może nie rozumiał Wałęsa. Co mogę więcej powiedzieć? Ja, który bez specjalnej wzajemności, kocha Wałęsę. Był wielki. On jest ojcem polskiej demokracji. I wolności. Cokolwiek kto myśli. On. Nie potrafię tego bliżej wam wyjaśnić.

Kaczyński, ufam, czyta. Myślę, że przeważnie powieści szpiegowskie. Kto kogo i jak kto kogo. Macierewicz wciąż za nim. Więc teraz poważnie.

W wyniku krachu na rynkach finansowych, jesień 2008, Stany Zjednoczone i Europa (głównie Niemcy) rzuciły na rynek biliony dolarów i euro. Podtrzymały go. Do bankructwa nie doszło. Mija pięć, sześć lat i nowe bańki spekulacji nabrzmiewają. Świat, politycznie, jest bezsilny. Co to znaczy w języku polityki? Ano, że ten świat jest dzisiaj tak skonstruowany, że zyski wielkich finansowych spekulacji, opartych na chciwości elit i abdykacji z rozumu ludu, inkasują zarządzający wielkimi korporacjami. Czytajcie Internet.

O.k. Powiedzieć należy to, ze kapitał dla tych, co go mają daje większe zyski niż kapitał inwestowany. Spekulacje. Balcerowicz by zadrżał z wciekłości. Ale to prawda. Wiem, że trudna.

Klęska w perspektywie dekady, dwóch dekad modeli polityki. Neoliberalnej i socjalistycznej. To, co klęskę, na chwilę opóźnia, to interes Chin. Ich walutą rezerw jest dolar. Ale ich polityka może być konsekwentna. Mogą czekać. I inwestować swe rezerwy tam, gdzie są ich wierzytelności. Wiedzą, że my pozbawiliśmy się polityki na rzecz kapitału. Gromadzą kapitał. Nie wyzbywają się narzędzi. Kaczyński akurat o tym nie ma pojęcia. Dużo czyta. Myślę, że głównie powieści szpiegowskie.

Stany Zjednoczone i Europa rzuciły w 2008 biliony. Dolarów, euro.

Czyje to pieniądze?  Ameryka i Europa znacjonalizowały straty wielkich finansowych korporacji. Zapłacili podatnicy. Ameryka i Europa pozostawiły im zyski z szalonych ryzyk. To się powtarza. Po kilku latach. Szydło tego nie rozumie? Mogłaby?  Inni mędrcy PiS? A Tusk, czy to rozumie?

Rozumie. Rostowski mu to wytłumaczył. Dlatego Tusk sufluje swojej partii teatr. Co prawda aktorzy nie mają pojęcia co grają, lecz zachwyceni są, że grają. Jak krzyczy Doda Elektroda a za nią setki tysięcy fanów i fanek – WOW! Nic nie znaczy a ile dobrej emocji! Jest fajnie. Jest miło, obywatele.

Mamy prawdziwy kryzys.

Kryzys kapitalizmu. Nie kryzys „in capitalism”, lecz kryzys „of capitalism”.

I praca, która ucieka do Azji.

W najlepszym przypadku utrzymywać będziemy mogli demokrację systemem zasiłków dla młodych. Jednak się w końcu zbuntują. Jak my w 1980. Wywrócą ten porządek. On nie jest sprawiedliwy. To przytyk. Do polskiego guru. Do Balcerowicza. Jesteś wielki. Ale będziesz naprawdę wielki kiedy zrozumiesz pojęcie sprawiedliwości. Lata Cię czekają. Bo dzisiaj nic z tego nie rozumiesz. I dobrze wiesz, co piszę. Korespondowaliśmy. O kapitale społecznym.

Kaczyński idzie drogą przeciwną do tej, która daje szansę rzetelnej odpowiedzi na problem pracy i kapitału. Unia Europejska jemu wadzi. Co dopiero Świat. Z jego partii są przecież politycy, którzy plotą, bez jakiegokolwiek sensu (także chrześcijańskiego) o końcu cywilizacji, kiedy nie białego Amerykanie wybierają na prezydenta. On w partii europejskiej, która opowiada się za dezintegracją polityczną Europy. On przeciwny Europie, która, pod przywództwem Merkel, realizuje projekt wizjonerów, chadeków: Adenauera, Moneta, de Gaspariego, Spaaka - mozolnie, lecz uparcie przez pokolenia.  To Kaczyński ograniczyć chce tę Europę do gospodarki. Rozumie tyle, co jego akolici: Hofman, Szydło, Jasiński, Mastelarek.  Tyle, że on mówi bez kartki. Z charakterystycznie uniesioną ręką.

Europejska polityka Kaczyńskiego jest przeciwskuteczna jak idzie o perspektywę pracy, ale także wobec wyzwań dla bezpieczeństwa i dla demokracji. Jego archaiczny nacjonalizm prowadzi Polaków do katastrofy.

Jak idzie o pracę (nie ma istotniejszego dzisiaj w Polsce zagadnienia) zamykanie się na krajowym podwórku jest przeciwskuteczne. Jesteśmy częścią Europy. Na poziomie krajowym praca potrzebuje pilnej regulacji. W kwestii umów śmieciowych nie wolno pozostawić szczeliny. Rynkowa konkurencja przy słabości prawa i wymiaru sprawiedliwości rozsadza każdą szczelinę do wielkości oceanu. Historia chichocze, kiedy w kraju, który zawdzięcza swoją wolność i rozwój „Solidarności”, związki zawodowe wspierają budowę społeczeństwa korporacji. O wspólnocie mówi się jedynie językiem politycznych nacjonalizmów a nie społecznej wartości. Dlatego wygrywa prawica! Wspólnota polska to dzisiaj bardziej race kiboli, niż wartości. To jest wymiar klęski, kochani. Przyjmijcie to poważnie. Proszę.

Dzisiaj naturalny czas jest na lewicę i demokratów.  Na LiD. Chyba mało kto już to rozumie. Przegrany kiedyś projekt. Nie miał patriotów. Ma Polska patriotów? Gdzie są?

Jest czas dla polityki rozumnej, jak idzie o rynek. Nie etatystycznej, lecz świadomej zadań państwa w dziedzinie społecznej. Kiedy liberał, ówczesny wiceminister gospodarki (Szejnfeld) bez cienia zrozumienia sensu swych słów (ma uroczy słowotok) mówi (za Syryjczykiem): „Najlepszą polityką przemysłową jest brak polityki przemysłowej” to czas dla partii, dla których reprezentacja interesów pracy jest fundamentem. To nie jest socjalizm. To jest zdrowy rozsądek. A w przyszłości gwarancja demokracji. Bez pracy nie ma dobrobytu i emerytur. Nie ma zdrowia. Bez pracy nie ma przyszłości. Nie ma też demokracji. Ta partia, koalicja jeśli nie partia, ma rozmawiać poważnie ze związkami. I z pracodawcami. Specjalnie tymi, którzy sami siebie zatrudniają. I może jeszcze dwie, pięć osób. Bo to dzisiaj jest Polska. Partie tego nie widzą. Żerują na państwie. Gospodarka dla nich to miejsce żerowania. Jeśli demokraci, jeśli lewica to zrozumie – weźmie władzę. Ale to trudno zrozumieć. A jeśli władzę się weźmie, trzeba się z niej wywiązać. Kto my? Demokraci. I lewica. Dzisiaj jedyną partią, która ma jakąś moc zmiany to SLD. Z Leszkiem Millerem. Więc? Dalej w rozsypce? Tak sobie Was pytam. Powiedziałem przecież wczoraj, że bardziej z emigracji niż od wewnątrz. 

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 3 skomentuj »

Jesień 2015. Jesień to pora wyciągania z szaf ciepłych ubrań z poprzednich zim. Od niektórych dochodzi zapach naftaliny. Nie pomaga trzepanie, nie pomaga nicowanie, zapach wciąż się wyczuwa. Bez żalu rozstanę się z nim. Nie Panie Celiński, Unia Wolności już nie powstanie. Ostatni wyznawcy odejdą cicho zabierając z sobą zapach naftaliny i piękne pustosłowie.

Naftalina he he he...przecież bez naftaliny już dawno zeżarły by ich mole :)))
...naftalina...ostatnia nadzieja lewicy ha ha ...pozdrawiam

...się nastukał pan Celiński, jak dzięcioł w brzozę, to znaczy Kaczor dalej zły, (choć nie ma faktycznie żadnego wpływu na politykę), to dalej zły, tak?
...a lewici z LiD-la dobrzy, tak ? :))Mieliście swoje pięć minut do żerowania, teraz znów po tych wyborach będzie miało pięć minut PSL, do tej pory miało PO...czyli wyrażając się żargonem rolniczym to klasyczna "trójpolówka"...czyli mam rozumieć, że po żerowaniu na Państwie PSL-u, znów w ramach trójpolówki będzie żerować lewica tak ?:))))
..panie Celiński, prorokujesz pan, a co będzie jak Naród się w końcu wqrwi i zacznie wdrażać znane hasła... choćby takie "a na drzewach zamiast liści, będą wisieć ..........:))))

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.