Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak zapewnić klęskę, obsługi informatycznej wyborów?

Kluczem do zapewnienia klęski przy obsłudze informatycznej następnych wyborów jest utrzymanie na stanowisku przewodniczącego PKW, w sytuacji gdy informatyczne liczenie głosów kończy się skandalem.

Jak zapewnić klęskę, obsługi informatycznej wyborów?

Kluczem do zapewnienia klęski przy obsłudze informatycznej wyborów jest utrzymanie na stanowisku przewodniczącego PKW, w sytuacji gdy informatyczne liczenie głosów kończy się skandalem.

Dzięki temu, ten, który zarządza PKW, będzie wiedział (nie pierwszy raz?), że jakby co, to nic mu się nie stanie i może dalej ogłaszać przetargi, w których wystartuje jedna firma (sic!!!).

Stopień indolencji przeraża. Nie tylko indolencji ludzi. Indolencji systemu. Powtórzę, kluczem do jej powtarzania się, jest zapewnienie nieodpowiedzialności wszystkim osobom, które mają wkład decyzyjny i zarządczy do mechanizmów kończących się porażką.

Teraz konkretnie.

1. Do przetargu na wykonanie systemu stanęła jedna firma.

Oznacza to, że albo:

  • doszło do zmowy wykonawców
  • doszło do korupcji
  • doszło do skrajnie nieodpowiedzialnego ustalenia warunków przetargu (zamówienia).

Błędnie rozumujemy, że ta ostatnia możliwość jest najłagodniejsza i nie powinna być surowo ukarana. Ale tu się rodzi problem. Być może szef PKW, nie mógł ogłosić przetargu wcześniej, dając tym samym więcej czasu na wykonanie systemu, bo minister albo Sejm, nie wydał jakiegoś aktu prawnego. I tu jest pies pogrzebany. No to trzeba wskazać ministra lub Sejm jako autorów tej katastrofy, a nie chować głowę w piasek. Niech odpowiedzą, prawnie i politycznie.

 

2. Współpraca publiczno prywatna.

Niemal co roku są wybory i ciągle jest taniec opętaniec z przetargami i firmami. Wybory są procesem w ogromnej mierze POWTARZALNYM, zaś sam system do ich obsługi nie jest, jeśli weźmiemy sumy za jego opracowanie lub wiedzę o jego funkcjonowaniu, czymś arcytrudnym.

Rodzi się więc proste pytanie: Dlaczego realizacji systemu wyborczego nie powierzyć jakiejś publicznej jednostce informatycznej???

Odpadłby problemy organizacji przetargów. Nie trzeba by od początku (niemal) pisać systemu na nowe wybory. Przesłanki, że system będzie poprawnie i szybko pracował byłyby niepomiernie większe, zaś wszelkie służby państwowe miałyby na bieżąco możliwość pełnego audytu, wglądu i nadzoru nad bezpieczeństwem prowadzonych operacji, tak wrażliwych przecież na podejrzenia.

Więc jest to możliwe i jest to korzystne. To znaczy korzystne dla procesu informatycznej obsługi wyborów. Wypada ponownie postawić pytanie: DLACZEGO w tej sytuacji, rok po roku, tworzy się KARYKATURALNE i chore mechanizmy powierzania informatycznej obsługi wyborów firmom prywatnym?

Ja obstawiam głupotę z natchnienia liberalnych idei - państwowe to złe, prywatne to dobre. Ale państwo mogą mieć własne odpowiedzi.

----------------------------------------------------------------

Moja książka o polskiej polityce i notki na blogu.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 1 skomentuj »

Ale państwo mogą mieć własne odpowiedzi.
Dziękuję skorzystam.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.