Nie jest dobrze skoro PKW do tej pory nie jest w stanie podać oficjalnych wyników wyborów. Nie może tego zrobić, bo zawiódł (nie po raz pierwszy) system informatyczny. A zawiódł, bo był zamawiany na „za pięć dwunasta” (bo na 3 miesiąc przed wyborami), w przetargu, w którym wzięła udział tylko jedna firma i to bez specjalnego doświadczenia. A chodziło tu o system informatyczny, który miał obsłużyć najbardziej skomplikowane w Polsce wybory. Bo 16 listopada wybieraliśmy organy wykonawcze i uchwałodawcze w paru tysiącach gmin (w przypadku radnych – według 2 różnych ordynacji), w 18 warszawskich dzielnicach, w kilkuset powiatach i w 16 województwach.
Państwowa Komisja Wyborcza w starciu z wyzwaniami cyfryzacji zdaje się być instytucją pochodzącą z innej epoki. Zapewne nie bez znaczenia jest tu fakt, że średnia wieku tego gremium wynosi 67 lat. Być może nie byłoby to aż tak widoczne, gdyby PKW obsługiwało sprawne Krajowe Biuro Wyborcze kierowane przez szefa otwartego na wyzwania – jeśli nie na wyzwania przyszłości to przynajmniej współczesności. Ale szefem Krajowego Biura Wyborczego jest „od zawsze” 69 prawnik, któremu nominację wręczaj jeszcze marszałek Mikołaj Kozakiewicz.
Obecna wpadka PKW z systemem informatycznym sprawiła, że prestiż komisji upadł tak nisko, jak nigdy dotąd. Musimy do naszego kodeksu wyborczego wprowadzić pilne zmiany – przede wszystkim w segmencie dotyczącym liczenia głosów. Bo trzeba z jednej strony wyeliminować zjawisko – nazwę je mazowiecką przypadłością – powodujące dziwne namnażanie się, zwłaszcza na Mazowszu, głosów nieważnych, spowodowanych postawieniem dwóch krzyżyków zamiast jednego. A druga rzecz to zmiany dotyczące funkcjonowania Państwowej Komisji Wyborczej. A zwłaszcza – obsługującego ją (i wybory) Krajowego Biura Wyborczego. I w PKW, i w KBW musi być więcej nowoczesności i kompetencji, więcej wyobraźni i sprawności.
Bardzo niedobrze, że „bohaterami” wyborów samorządowych 2014 stali się sędziowie z Państwowej Komisji Wyborczej i szef jej biura wyborczego. Bo w dobrze funkcjonującej demokracji bohaterami wyborów są wyborcy oraz kandydaci.