Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wybory samorządowe 2014 - analiza i wnioski

Polakom należy pogratulować. Wzięcia udziału w głosowaniu. Należy im także życzyć, żeby przez przykład Lublina i dalsze tego typu postawy, dyscyplinowali polityków, niezależnie od barw partyjnych. Aby dyscyplinowali ich przez udzielanie poparcia tym, co zmieniają na lepsze ich realne życie i cofanie tego poparcia, gdy władza sprowadza się do pustych haseł.

Wybory samorządowe 2014 - analiza i wnioski

Na podstawie wstępnych i sondażowych wyników wyborów samorządowych 2015, możemy zauważyć pewne zjawiska, ocenić je i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Każda ocena bez podania punktu odniesienia bywa mylna, dlatego należy, dla racjonalności rozumowania, odnieść aktualne wyniki do poprzednich. Oto analiza i wnioski:

1. PiS

PiS w wyborach samorządowych w 2010 roku uzykał: 23,05%  w wyborach parlamentarnych, w 2011 roku uzyskał wynik: 29,89%. W wyborach do Europarlamentu w 2014 roku, PiS uzyskał 31,78% zaś Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro: 3,98%. Biorąc oba podmioty razem, bo razem obecnie startowały w wyborach otrzymujemy następującą sekwencję wyników:

  • 2010: 23,05%
  • 2011: 29,89%
  • 2014: 35,76%
  • 2014: 31,50%

Czy mają rację, zatem, zwolennicy i politycy PiS wyrażając radość z "dużego sukcesu"? Otóż nie mają jej. Cały sekret, kryje się w punkcie odniesienia. Za punkt odniesienia przyjmują oni wynik PO. Ponieważ wynik PO jest wreszcie gorszy od PiS, to dla PiS jest to duży sukces. Niestety, PiS stracił w stosunku do ostatnich wyborów do PE aż 4,2 punktu procentowego, a to znaczy, że w stosunku do wyborów do PE utracił (jako PiS+SP) ponad 10% swojego elektoratu. Nie ma żadnej "premii za jedność". Politycy SP poddali się zdecydowanie za wcześnie. PiS połknął ich, nie odnosząc żadnych korzyści, poza pozbyciem się konkurencji.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidywać, że w 2015 roku, gdzie odbędą się najważniejsze wybory, PiS osiągnie wynik podobny do bieżącego czyli na poziomie 31-33%.

2. PO

  • 2010: 30,89%
  • 2011: 39,18%
  • 2014: 32,13%
  • 2014: 27,30%

Wszystko wskazuje na to, że PO "zmęczona rządzeniem" znajduje sie na "równi pochyłej". Stały spadek wyniku, może zostać powstrzymany przez "elektorat bazowy", ale to może być złudna nadzieja. Proces spadku notowań partii rządzącej jest w demokracjach przedstawicielskich naturalny. Trzeba nie lada umiejętności i samozaparcia by taki proces zatrzymać. Czy tych przymiotów starczy PO by tendencję odwrócić bądź zatrzymać? Wydaje się to możliwe ale mało prawdopodobne.

PO, w wyborach samorządowych, osiąga często wynik znacznie niższy niż w wyborach do Sejmu.

Dzieje się tak dlatego, że w wyborach samorządowych w wielkich miastach często startują komitety prezydentów "niezależnych". Wyborcy tych "prezydenckich komitetów" są w wyborach parlamentarnych, znacznie częściej wyborcami PO niż innych partii, także dlatego, że wielokrotnie PO popiera jakiegoś "niezależnego" prezydenta ubiegającego się o kolejną kadencję. Korygując zatem przewidywania o tę prawidłowość należy się spodziewać wyniku na poziomie 31-34%.

3. PSL

  • 2010: 16,30%
  • 2011: 8,36%
  • 2014: 6,80%
  • 2014: 17,00%

PSL uzyskuje, odwrotnie niż PO, "zawyżone" w stosunku do wyborów parlamentarnych, wyniki w wyborach samorządowych. Wynik jest podobny do wyniku sprzed czterech lat. Nie można mówić o żadnym oszałamiającym sukcesie. Należy przewidywać wynik w 2015 roku na poziomie 7%.

4. SLD.

  • 2010: 15,20%
  • 2011: 8,24%
  • 2014: 9,44%
  • 2014: 8,8%

SLD balansuje na zasobie "twardego elektoratu". Partia ta nie potrafi wyjść poza niskie poparcie, pozwalające jej na bycie mniej znaczącą opozycją parlamentarną. Co ciekawe, bez żadnego wpływu okazało się zniknięcie "Twojego Ruchu" Janusza Palikota. Przewidywany wynik w 2015 roku: 8-10%.

5. Pozostałe partie.

Solidarna Polska zawaliła sprawę z włączeniem się w PiS. Zabrakło jej politykom wytrwałości i tzw. hartu ducha. Okazali się nowoczesnymi politykami, dla których najważniejsza jest obecność w polityce i wynikające z tej obecności profity.

Twój Ruch Janusza Palikota definitywnie wykonał proroctwo Leszka Milera, który po wyborach 2011 roku powiedział: "Dziś partia Janusza Palikota jest gwiazdą wyborów. W następnej kadencji będzie już tylko czarną dziurą."

Nowa Prawica JKM osiągnęła wynik mierny, poniżej progu parlamentarnego. Czynnik nowości i kontestacji UE zniknął. Partia ma ma szanse na przekroczenie progu wyborczego w przyszłym roku. Szanse te nie są jednak duże, zaś maksymalny wynik będzie mniejszy od osiągniętego w wyborach do PE, czyli od 3-6%.

Ruch Narodowy to przykład spektakularnego szaleństwa. Definicję szaleństwa podał, ponoć, Einstein: Powtarzanie takiego samego postępowania i jednoczesne liczenie na inny wynik. Ludzie tworzący RN nie rozumieją polityki w ogóle. Żyją w świecie fantazji i zamierzchłych mechanizmów, których już nie ma. Pisałem o tym w tej notce. Przewidywany wynik w 2015: 1 -2%.

Podsumowując:

Wybory samorządowe nie przyniosły znaczących zmian sympatii elektoratu w stosunku do istniejących partii wyborczych. Społeczeństwo Polskie, jawi się w lustrze wyborów, jako społeczeństwo stosunkowo przewidywalne, nie kierujące się nagłymi odruchami.

Bardzo ciekawy w tym kontekście jest przykład Lublina. Lublin, centrum Polski wschodniej był od zawsze niemal po stronie PiS. Jeśli prezydenci z PO wygrywali w Lublinie to działo się to w drugiej turze, w której wszyscy pozostali przekazywali swoje głosy komuś, kto nie jest z PiS. Wybory do rady miasta Lublin, wygrywał zawsze PiS. Tym razem, prezydent z PO, Krzysztof Żuk, uzyskał 60% głosów. To do niego powinny się teraz odbywać pielgrzymki tych działaczy PO, którzy chcą poprawić wyniki swojego ugrupowania.

Dlaczego Żuk z PO dostał w mieście o sympatiach pro PiS 60%? Otóż dlatego, że startował z hasłem "Skutecznie zmieniam Lublin" i faktycznie, namacalnie, te zmiany wprowadzał. Okazało się, że dla mieszkańców Lublina, mniej istotne są kwestie ideologiczne, a liczą się dla nich efekty.

To bardzo pozytywny sygnał dla polskiego społeczeństwa, które wydaje się zaczynać myśleć w kategorii efektów prowadzonej polityki, a nie w kategorii haseł ideologicznych. Przestaje być ważna powoli, przynależność partyjna, liczą się skutki sprawowania władzy. I to nie te medialne i haslowe, brzmiące w przemówieniach polityków zagrzewających do boju, tylko skutki które ODCZUĆ może przeciętny wyborca.

W obszarze światopoglądowym, wybory wskazują jednoznacznie na konserwatywny charakter polskiego społeczeństwa. Szermowanie hasłami "postępu" obyczajowego, nie prowadzi w tym społeczeństwie do sukcesu. Polacy to ludzie o umiarkowanych poglądach, ale raczej niechętni nachalnej, czasami, propagandzie zmian obyczajowych. Jedynie SLD jest partią jednoznacznie popierającą liberalizację obyczajów, PO popiera ją częściowo. Pozostałe partie to partie zdecydowanie i jednoznacznie konserwatywne i to one uzyskały większość poparcia społecznego.

Polakom należy pogratulować. Wzięcia udziału w głosowaniu. Należy im także życzyć, żeby przez przykład Lublina i dalsze tego typu postawy, dyscyplinowali polityków, niezależnie od barw partyjnych. Aby dyscyplinowali ich przez udzielanie poparcia tym, co zmieniają na lepsze ich realne życie i cofanie tego poparcia, gdy władza sprowadza się do pustych haseł.

------------------------------------------

Moja książka o Polsce.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.