Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

PUTIN SIĘ BOI WOJNY DOMOWEJ

Świadczą o tym awanse największego zaufanego Putina - generała Wiktora Złotowa.

PUTIN SIĘ BOI WOJNY DOMOWEJ
W niezależnych mediach rosyjskich pojawiła się informacja, że minister spraw wewnętrznych Rosji gen. Władimir Kokolcew złożył podanie o dymisję. Zastąpi go jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina, gen. Wiktor Zołotow. Nawet jeśli nie teraz, to za niedługi czas, po krótkim „interregnum” jakiejś drugorzędnej postaci. Dlaczego Zołotow? Bo od półtora roku wszystko ku temu zmierza.

Gen. Zołotow jest obecnie pierwszym zastępcą ministra spraw wewnętrznych, od lipca 2013 r. dowodzi Wojskami Wewnętrznymi MSW. Jego awans na stanowisko szefa resortu byłby logiczną kontynuacją procesu, jaki widzimy w tym ministerstwie od dłuższego czasu – czyli obsadzania kluczowych stanowisk przez „spadochroniarzy” ze służb specjalnych, a szczególnie tej najbardziej zaufanej służby - FSO (Federalna Służba Ochrony).

Dlaczego?

Zmianę na stanowisku szefa MSW (oficjalnie jeszcze nie potwierdzoną) można tłumaczyć dwoma powodami.
Zacznijmy od tego mniej ważnego. Po odejściu Kokolcewa i prawdopodobnym zastąpieniu go Zołotowem, antykorupcyjne struktury MSW przestaną się wreszcie „czepiać” towarzyszy -czekistów z FSB. Jak wiadomo, lewe interesy i nielegalne pozyskiwanie środków to nieodłączna cecha rodzimej służby prezydenta. Od pewnego czasu zbyt dużo było głośnych skandali wynikających z brutalnej walki MSW z FSB. Putin musiał to przeciąć. A wiadomo, że jeśli interweniuje w takich „kłótniach rodzinnych”, to zawsze po stronie Łubianki.

Ale dużo ważniejszy jest powód, nazwijmy go, strategiczny. Ukraińska rewolucja nie na żarty przeraziła Putina. Przecież reżim Janukowycza, wydawało się, potężny, upadł w kilkadziesiąt dni. I to mimo Berkutu, OMON-u i wojsk wewnętrznych. Teraz więc Putin woli mieć na czele kluczowej formacji nie po prostu lojalnego człowieka, ale człowieka jednego z najbardziej zaufanych. Takiego, który nie zawaha się rozlać morza krwi, jeśli zajdzie potrzeba. Takim właśnie jest Zołotow.

Wiktor Zołotow (rocznik 1948) to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Putina. W latach 90. był szefem ochrony najważniejszych urzędników merostwa petersburskiego, a więc i W. Putina. Szybko stał się naczelnym bodyguardem przyszłego prezydenta. Od 1999 r. dowodził ochroną premiera Putina, a w 2000 r. został naczelnikiem Służby Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), superelitarnej jednostki wchodzącej na zasadach autonomii w skład Federalnej Służby Ochrony (FSO). Szef SBP jest zarazem wiceszefem FSO. Zołotow trwał na stanowisku nawet, gdy na Kremlu zasiadł Dmitrij Miedwiediew (kolejne potwierdzenie, że Putin od początku zamierzał wrócić).
W lipcu 2013 nieoczekiwanie Zołotow odszedł z Kremla. A na jesieni 2013 został zastępcą dowódcy Wojsk Wewnętrznych MSW. Huczało, że popadł w niełaskę. Nic bardziej mylnego.

Desant w MSW

Jako zastępca dowódcy, potem dowódca, potem dowódca i zastępca ministra, wreszcie dowódca i pierwszy zastępca ministra, Zołotow miał wpływy nieporównanie większe, niż wynikało to ze sprawowanej funkcji. Dostał za zadanie przekształcenie Wojsk Wewnętrznych w formację (rodzaj Gwardii Narodowej), podlegającą Kremlowi, a nie szefowi MSW. Wojska te mają własne lotnictwo, siły morskie, jednostki pancerne i specnaz. Za rządów Zołotowa 170 tys. żołnierzy Wojsk Wewnętrznych przeszło na służbę kontraktową. Nie trzeba dodawać, że na warunkach finansowych o niebo lepszych, niż ich koledzy z armii. Dla porównania, całe Siły Lądowe regularnego wojska liczą 240 000 ludzi.

W sierpniu Putin dokonał potężnej czystki w MSW. Stanowiska straciło blisko 20 generałów i pułkowników. Kreml nie chce mieć na ważnych stanowiskach ludzi, którzy wyrażają wątpliwości. Na forach weteranów milicji zaczęło się mówić o powtórce z 1983 r., gdy czekiści z KGB zapełnili gabinety MSW. Kreml pozbył się m.in. poprzedniego kierownictwa Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Przeciwdziałania Korupcji MSW, który najmocniej zalazł za skórę skorumpowanym generałom z Łubianki. Grupa oficerów została sama oskarżona o korupcję, co zapewne nawet jest prawdą, wszak tam „biorą wszyscy”, kwestią jest tylko, kogo się z powodów politycznych w danej chwili oskarża. Czekiści się zresztą nie patyczkują. Były wiceszef wspomnianego Zarządu, jeszcze niedawno robiący błyskotliwą karierę młody, dopiero co awansowany na generała Borys Kolesnikow, podczas przesłuchania wyskoczył z balkonu V piętra.

A.R.

zdjęcie ze strony MVD.ru
Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #Rosja #Putin
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.