Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy Polacy u boku Niemiec mogliby wybrać się na Związek Sowiecki?

Książka Piotra Zychowicza ,,Pakt Ribbentrop-Beck. Czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki'' wywołała wiele kontrowersji. Sama teza mówiąca o tym, że Polacy u boku jednego zbrodniarza pokonać innego zbrodniarza powodowała, wywoływała protesty. Nie chcąc wchodzić w te dyskusje postaram się skupić na tym czy wersja przedstawiona przez Zychowicza jak to Polacy u boku Niemiec mogli pokonać Związek Sowiecki jest w ogóle możliwa tzn. czy Polska u boku Niemiec mogłaby zaatakować Związek Sowiecki czy też historia przyspieszyłaby i do takiego ataku wcale by nie doszło.

Czy Polacy u boku Niemiec mogliby wybrać się na Związek Sowiecki?

Książka Piotra Zychowicza ,,Pakt Ribbentrop-Beck. Czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki'' wywołała wiele kontrowersji. Sama teza mówiąca o tym, że Polacy u boku jednego zbrodniarza pokonać innego zbrodniarza powodowała, wywoływała protesty. Nie chcę w tym miejscu dyskutować z Zychowiczem na temat czy warto było pójść z Niemcami na Sowiety i czy Hitler w 1939 roku był czy nie był (jeszcze) zbrodniarzem, czy ważniejszy jest honor narodu czy jego biologiczne przetrwanie, postaram się skupić na tym czy wersja przedstawiona przez Zychowicza jak to Polacy mogli pokonać z Niemcami Związek Sowiecki jest realna.

Główną tezą książki Piotra Zychowicza jest to, że Polska mogłaby zwycięsko wyjść z wojny światowej tylko wtedy gdy przed pokonaniem Trzeciej Rzeszy, pokonany by został Związek Sowiecki.
By do tego doszło – zdaniem Zychowicza – Polska musiałaby związać się w pierwszej fazie wojny z Niemcami, by potem (po rozbiciu ZSRS) dokonać wolty, i w sojuszu z aliantami pokonać Niemcy.
Będąc w sojuszu z Anglią i Francją ponieśliśmy klęskę, nie sposób nie zgodzić się z tym, że gdybyśmy byli w sojuszu z ZSRS (a właściwie zgodzili się na przemarsz Armii Czerwonej przez nasze terytorium) to wojna skończyłaby się dla nas klęską o wiele dotkliwszą niż w rzeczywistości.

Został sojusz z Niemcami. Ale czy na pewno tylko taka była wówczas możliwość zwycięskiego wyjścia z wojny?

W tym miejscu nasuwa mi się pytanie: dlaczego Zychowicz za bardziej realne uważa to, że Polacy mogli pójść z Niemcami niż to, że wojna mogła się skończyć już w 1939 roku gdyby nasi sojusznicy przyszli nam z pomocą? Z drugiej strony nie jestem pewien czy to pytanie jest na miejscu: Zychowicz nie zakłada przecież, że wojna zostałaby zakończona dla nas (a w perspektywie pewnie i dla Zachodu) bez pokonania Związku Sowieckiego, a w przypadku dwóch frontów dla Niemiec już w 1939 roku różnie mogłoby to wyglądać (o czym poniżej). Nawet gdyby atak Francji spowodowałby szybką klęskę Niemiec to i tak nadal wisiałby nad nami miecz Damoklesa w postaci Związku Sowieckiego, a jeszcze gdyby wojna z Rzeszą (Niemcy by mieli dwa fronty: zachodni z Francją i Anglią oraz wschodni z Polską) przeciągała się to jak zachowałby się Stalin? (oczekujący przecież, że wkroczy do gry jako ostatni, po wykrwawieniu się mocarstw zachodnich).

Zachowanie Stalina jest kluczowe także dla wersji, którą w książce przedstawia Zychowicz.

W wersji Zychowicza Niemcy najpierw atakują Francję; Polska w tym momencie nie uczestniczy w wojnie, zabezpieczając Rzeszy tyły przed atakiem Związku Sowieckiego. Piotr Zychowicz przekonuje, że Stalin, mimo innej sytuacji niż była w rzeczywistości, nadal by wyczekiwał i chciał wejść do gry jako ostatni, a nawet gdyby zaatakował, to groziłoby mu to uwikłaniem się w długą, niekoniecznie pomyślną, dla niego wojnę z koalicją Rumunii, Węgier, państw bałtyckich pod przewodnictwem Polski (przy ewentualnym wsparciu Niemiec), której raczej nie chciałby ryzykować.

Gdyby do tego doszło niekoniecznie musiałoby wyglądać tak jak to Piotr Zychowicz przedstawił.

Szymon Askenazy w ,,Esejach dla Kasandry'' pisał: ,,tylko naiwni mogą sobie wyobrażać, że Polska może toczyć wojnę inaczej niż na dwa fronty. Niemcy nie mogą przekroczyć granicy pod Zbąszyniem bez tego, aby Rosjanie przekroczyli ją ze swej strony pod Baranowiczami. Trzeba się liczyć z najprostszymi mechanizmami takich wypadków. Przed uderzeniem na Polskę Niemcy zgromadzą przeważające siły i zapewnią sobie neutralność czy bezczynność mocarstw zachodnich. Będzie więc bardzo prawdopodobne, że prędzej czy później zajmą nasz kraj i dojdą aż do Baranowicz. Czy Rosjanie mogą czekać aż Niemcy dojdą do ich granicy. Nie. Elementarna przezorność każe im już przekroczyć granicę i zająć, co się da, aby mieć coś w ręku przy pertraktacjach z Niemcami i w razie możliwego konfliktu trzymać ich jak najdalej od własnych granic . Czy tego dnia Unia Sowiecka będzie w aliansie z Niemcami, czy też z Anglią i Francją, czy nawet z nami, będzie to zależne od gry aliansów na ten dzień, ale bynajmniej nie zmieni sprawy. Przejście granicy i zajęcie wschodniej części Polski będzie w owej chwili dla Rosji sprawą nierównie pilniejszą od gry aliansów''

W wersji Piotra Zychowicza Niemcy, bez żadnego wystrzału, są już na starcie pod Baranowiczami.

Stalin – wydaje mi się – przy takim układzie, nie miał do wyboru innej opcji, tylko musiał wejść Nawet gdyby ryzykował wojnę z całą wschodnią koalicją. A gdyby ta wojna przyjęła dla nas niekorzystny obrót i wymagała by militarnej pomocy Niemiec, to należy pamiętać o tym, że Niemcy prawdopodobnie tylko dlatego nie zdobyli Paryża w 1914 roku, dlatego że musieli przerzucić kilka dywizji w rejon walk z wojskami Samsonowa i Rennenkampa (które, na marginesie, przybyły już po bitwie ale nie zmienia to faktu, że i tak ich brakło pod Paryżem)

Opowiedzenie się Polski po stronie Niemiec w 1939 roku całkowicie zmieniło by sytuacje geopolityczną na chwilę przed wybuchem wojny. Anglia, jak Piotr Zychowicz słusznie zauważa, pchająca Polskę do wojny, stanęła by przed dylematem (oczywiście wybór, chyba w minimalnym stopniu tylko by od niej zależał) czy lepiej mieć wojnę w pobliżu swoich granic czy próbować pchnąć Związek Sowiecki na Polskę (w domyśle na Niemcy). Czy nie doszło by wówczas do jakiegoś związania sojuszem Anglii i Francji ze Związkiem Sowieckim? (przecież na chwilę przed podpisaniem paktu Ribbentrop-Mołotow, toczyły się takie rozmowy. Były one, co prawda, z obydwu stron kamuflażem, lecz jak by wyglądały gdyby Polska związała się z Niemcami?)

To Związek Sowiecki decydował o tym jak zacznie się druga wojna światowa (zawierając pakt z Niemcami), myślę że i w wersji Zychowicza decydowałby, może nie gdzie się zacznie wojna (najprawdopodobniej zaczęłaby się niemieckim atakiem na Francję; innej możliwości chyba nie ma), ale o tym jak potoczy się (i kto w niej będzie uczestniczył) już w jej początkowej fazie.

Moim zdaniem to właśnie niedocenienie roli Związku Sowieckiego jest największym problemem tezy Piotra Zychowicza, problemem który – według mnie – przekreśla możliwość dyskutowania o podboju Związku Sowieckiego przez Polskę u boku Niemiec.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 4 skomentuj »

Z uwagą śledzę, kolejne książki i obrazoburcze tezy Piotrka :) i z radością czytam, tak sensowne polemiki, nie podszyte jakimiś fobiami, czy wściekłością.
Brawo za rzeczowe podejście do jego wersji historii alternatywnej :)
Kolejne wpisy czytam z przyjemnością :)

Zawsze uważam, że jak coś się dzieje, to z jakiegoś powodu.
IMHO słuszniejszym jest najpierw odpowiedzenie sobie, dlaczego wylądowaliśmy w miejscu w którym wylądowaliśmy. Tj. Informacje na których się bazuje. Osobiście uważam, że Beck nie był głupi. Tylko był kiepskim pokerzystą.
Przegrał dosłownie wszystko, co się dało.

IMHO pierwszym powodem naszego usadzenia po stronie Alianckiej były gwarancje WB. Gdybyśmy ich nie mieli, byśmy wyglądali całkiem inaczej.

"Polacy mogli pójść z Niemcami niż to, że wojna mogła się skończyć już w 1939 roku gdyby nasi sojusznicy przyszli nam z pomocą?"
A jaki cel miały państwa zachodnie? Nie, nie chcieli zachować pokoju.
Tylko zdławić pozycję Niemiec. To jest pierwszy i główny powód, dla którego byliśmy na straconej pozycji i dla którego chcieli jak Stalin wejść później.
To jak w tej wojnie wyglądaliśmy, wiedzieliśmy już wtedy. A,że ona będzie to też wiedziano.

Jednak pierwszym powodem naszego usadzenia po stronie Alianckiej były gwarancje WB. Gdybyśmy ich nie mieli, byśmy wyglądali całkiem inaczej.
TO jest jedna sprawa.

Drugą sprawą jest obraz ZSRS. O tym też pisał Zychowicz w kontekście Wieczorkiewicza. I to jest dla mnie kluczowa kwestia. Czyt. Tadeusz Kobylański. Tak, Stalin i ZSRS są kluczowe. A Beck miał felerne informacje o wschodzie. Przez co nie widział tam zagrożenia.
[Ukraina anyone]? [Aktualna atrapa państwa anyone]?

Dodatkowo jego dyplomacja była totalnie goła i wesoła dla Stalina. Z resztą nie tylko jego. Bo zachodnia też. Zychowicz to wie i jest tego świadom.

To są dla mnie dwie główne przyczyny porażki w wojnie której "nie chcieliśmy", a która i tak do nas wpadła.

"Stalin – wydaje mi się – przy takim układzie, nie miał do wyboru innej opcji, tylko musiał wejść Nawet gdyby ryzykował wojnę z całą wschodnią koalicją."
To jest kwestia tego co wie Stalin o kartach przeciwnika i co sam ma i czy jest skłonny do ryzyka. A za bardzo nie był ;p
A w 1939 nie miał dużo, co udowodnili Finowie. Dopiero w 42/43 Niemiecka maszyneria się zatarła.
Nawet 17.IX nie wchodził do Polski przekonany.

"Moim zdaniem to właśnie niedocenienie roli Związku Sowieckiego jest największym problemem tezy Piotra Zychowicza, problemem który – według mnie – przekreśla możliwość dyskutowania o podboju Związku Sowieckiego przez Polskę u boku Niemiec."
Problem nawet nie polega na tym, czy my byśmy się sprzymierzyli z Niemcami.
Tylko ile brakło Niemcom do wygranej z Ruskimi. A co by było, jakbyśmy im nie przeszkadzali? :P
To jest wojna, na której zawsze coś się traci. Ale to jest też gra w pokera. Ok, karty mam chujowe, ale coś trzeba z nimi zrobić.
Zychowicz przynajmniej otwiera pole do dyskusji - jak należy grać.
A, że Polacy to Polacy, to o czym tu gadać. My nie panimaju.
A co od nas zależy, a to sojusznicy nas zdradzili i inne pierdolety.

Dajcie żyć.

Oczywiście ma Pan rację. Też wydaje mi się, że te obietnice nie były tylko mrzonkami, że one były po coś. Najprawdopodobniej by Hitlerowi odechciało się rozpoczynać wojnę (tak uważam). W tekście jednak się tym nie zajmowałem tylko samą tezą Zychowicza - czy, nawet jeśliby doszło do aliansu Polski z Trzecią Rzeszą, to czy możliwa była by wyprawa (nawet nie pokonanie, ale samo zaatakowanie w 1941, jak przypuszcza, Zychowicz) czy też wyglądałoby to całkiem inaczej.

Oczywiście, że wyglądałoby to inaczej. Nikt oprócz Polaków i Francuzów, nie będzie stać z założonymi rękoma gdy ktoś ma mu się na głowę zwalić.

Tylko jeszcze ja uważam, że Hitlerowi wypowiadać by się NIE odechciało. Wojen bez powodu się nie wypowiada. Dalej istnieją komuniści, którzy mają chęć na zach. Europę, jednak potrzebują pretekstu. De facto to oni byli główną siłą która Niemcom pozwoliła odnieść sukces. Bez ich surowców, czy ropy armia Niemiecka nie wytrzymałaby nawet tego miesiąca potrzebnego na zajęcie Polski. Przez co bez ich zaangażowania Niemcy nie mogłyby sobie pozwolić na wojnę. Oczywiście, można powiedzieć, że wskazywałoby to, że wojny nie będzie. Ale można i powiedzieć, że grałoby to na stronę Niemiec. Bo skupili by się na praktycznie najważniejszej rzeczy. Zabezpieczeniu surowców.

Choć z drugiej strony... jaki jest sens atakowania aliantów, przez Niemcy. Jeżeli jesteśmy z nimi w sojuszu?

Pytań i problemów jest więcej, but this is not the case.

Dla mnie najważniejszym problemem tezie Zychowicza, jest to, że dyplomacja naszego państwa, jak i państw zachodnich. Były przezroczyste na agenturę radziecką. Co praktycznie wyklucza wszelkie działania przeciwko nim.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.