Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

300media

W poprzednim tygodniu trochę tak niezauważenie przemknęła informacja w „Gazecie Finansowej” o praktykach redakcyjnych we „Wprost”, kiedy naczelnym tam był Tomasz Lis. Dla osób, które nie czytały krótko, rzecz tyczyła się nacisków właścicieli na Tomasza Lisa w kwestii publikowania tekstów sponsorowanych, pisanych na zamówienie klienta, a które miały udawać niezależne materiały dziennikarskie. O podobnych sprawach mówił Igor Janke w niedawnym wywiadzie.

300media

W sumie to nic nowego. Śledząc pilnie media dość łatwo rozpoznać takie teksty. Widać je z daleka, to tak jakby Indianie dawali znaki dymne. Dla wprawnego oka nie sposób pomylić ich z naturalną chmurą. Ja jednak nie chcę się skupiać na tych praktykach. One są i będą co jest związane ze skomplikowaną sytuacją mediów i ich kondycją finansową. Jednak jak już poruszamy tę kwestię, to chciałbym się zająć inną moim zdaniem znacznie poważniejszą. O ile te praktyki to taki „zamach” na nasze kieszenie, to to o czym chcę powiedzieć, to taka praktyka swoistych „medialnych zamachów stanu” w demokratycznym kraju, co prowadzi do anarchizacji mediów i kompletnej utraty ich znaczenia, autorytetu i przede wszystkim wypacza ich rolę – kontrolowania i łączenia społeczeństwa ze światem polityki.

Wszyscy już zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego, że część mediów to wręcz tuby partyjne, ściśle przyspawane do przekazu medialnego, które niejednokrotnie milczały na różne tematy bez wyraźnych wytycznych. I to też nie jest do końca wina mediów, bo jakoś tak się w naszym kraju porobiło, że plemiona partyjne zaczęły sobie uzurpować prawo do określania, kto swój, a kto wróg. A jak wiadomo klikalność i sprzedaż decydują kto przeżyje, a kto upadnie, więc czasami dla niektórych przytulenie się do jakieś siły politycznej to sprawa życia i śmierci. Jednak w sytuacji kiedy wiadomo kto jest kim, to nie przeszkadza, ani już nie budzi niesmaku. Wszyscy wiemy czego się spodziewać.

Największy niesmak budzi jednak, to notoryczne udawanie kogoś kim się nie jest. I robienie tak naprawdę za „dziennikarskich cyngli” dla poszczególnych polityków. Ja absolutnie rozumiem, posiadanie sympatii i antypatii. Sam od nich nie jestem wolny. Nie mogę, więc mieć nic przeciwko nim. Ale robiąc dziennikarską robotę trzeba przynajmniej próbować zachować minimum obiektywizmu, odnosić się do realnych wydarzeń i je opisywać, a nie zajmować się tworzeniem wirtualnej politycznej rzeczywistość. Na zlecenie. Według z góry założonej tezy, ba gorzej, bo nawet nie założonej tezy to by było pół biedy, ale złożonego politycznego zlecenia na obsmarowanie czy poniżenie politycznego przeciwnika.

Co ciekawe, to nie są zlecenia międzypartyjne, bo to mieliśmy w omówionej wcześniej formie organów partyjnych, tu mamy do czynienia z walkami wewnętrznymi partii, niektórzy poczuli na tę formę „dziennikarstwa” wyjątkową koniunkturę, bo jak wiadomo krąży takie powiedzenie, że największym wrogiem jest nie ten z drugiej partii tylko przyjaciel z tej samej formacji. Piękne, prawda? Ten model zleceń muszą Państwo przyznać jest dość rzadko omawiany, niemniej budzi moje jak najgorsze skojarzenia. Może i by mnie to specjalnie nawet nie ruszało, ale kwestią zasadniczą jest to, że ja osobiście wymagam choć odrobiny finezji, a nie traktowania nas jak kompletnie ślepych idiotów, którzy łykną wszystko i będą powtarzać te pojawiające się brednie. No nie może być tak, że jak ktoś sobie założył, że będzie pisał o „czystej polityce”, to robi z niej czarny jak sadze z komina kanał dający upust chorym frustracjom różnych politycznych osłów.

Więcej finezji i szacunku do czytelnika. Proszę! Nie, nie proszę, błagam! Szanujmy się, bo za chwilę nikt nas szanował nie będzie.
Data:
Kategoria: Polska

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 4 skomentuj »

100 lat, 100 lat... zaśpiewane Tuskowi u Lisa. WTF?
Z drugiej strony była debata UOUW "dlaczego głupiejemy...".

Zastanawiam się też co mnie bardziej bawi... "finezja i szacunek", czy może błaganie. Nie wiem.

"Ciemny lud wszystko kupi"...niestety

Nazwijcie mnie sztywniakiem, ale trudno mi brać na poważnie dziennikarzy – nawet z dobrymi argumentami – jeśli przepuszczają w tak króciuchnym tekście ponad 10 błędów, w tym źle postawionych przecinków :(

Dziś kolega z redakcji na FB mi napisał, że przecinki to wymysł szatana ;)
Miłego wieczoru :)

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.