Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Koszmar Sikorskiego, koszmar Platformy

Pycha kroczy przed upadkiem – to stare powiedzenie przypomina mi się, gdy obserwuję, co wyprawia druga osoba w państwie. O tym, jak wielkie jest ego Radosława Sikorskiego, nie trzeba chyba przekonywać nikogo, były szef MSZ pokazał to wiele razy. Jego kariera bywała już zagrożona, jednak do tej pory zawsze ratował skórę. Teraz sprawa wygląda jednak bardzo poważnie. Bo Radosław Sikorski stał się zbyt dużym obciążeniem dla swojej partii, która walczy teraz o wszystko – o przetrwanie na scenie politycznej w roli zwycięzcy.

Marszałek Sejmu przysporzył Platformie problemów w najgorszym możliwym momencie: tuż przed wyborami samorządowymi, które otwierają przecież cały wyborczy cykl.

W Polsce nie ma de facto podziału na kampanie samorządowe czy parlamentarne. One są takie tylko z nazwy. W mediach ogólnopolskich politycy rzucają dużymi, politycznymi hasłami – dlatego zachowanie Sikorskiego będzie miało skutki dla Platformy także w wyborach samorządowych.

To, co zrobił Sikorski, to pasmo katastrofalnych błędów. Aż trudno uwierzyć, że popełnił je tak doświadczony polityk. Najpierw w rozmowie z zagranicznym dziennikarzem znanego portalu (w Polsce niewiele osób kojarzy pewnie Politico, ale tak się składa, że za oceanem serwis jest znany) rzuca absolutnie sensacyjną informację o złożonej w 2008 roku propozycji rozbioru Ukrainy, jaką miał w Moskwie złożyć Putin Donaldowi Tuskowi.

Trudno przypuszczać, by dziennikarz wyssał sobie tę informację z palca. Tylko pojawia się inny problem: Sikorski powtórzył mu rozmowę, przy której nie było obecny. Więc czy takie słowa padły naprawdę, czy są rodzajem krążącej po politycznych salonach plotki? Ówczesny minister obrony Bogdan Klich relacjonuje, że podczas spotkania w 2008 toku Putin mówił, że Ukrainy jest „sztucznym tworem” i że odebrano to jako groźbę. To, że Putin sondował innych polityków regionu ws. rozbioru Ukrainy, jest dość prawdopodobne. Czy jednak składał jakąś propozycję bezpośrednio Donaldowi Tuskowi?

Bogdan Klich twierdzi, że o sprawie zostali poinformowani Ukraińcy. Ale już, co ciekawe, nie prezydent Lech Kaczyński.

Sikorski mógł wybrnąć z afery, jaka się rozpętała po publikacji w Politico, w dość prosty sposób. Należało powiedzieć: tak, była taka rozmowa, byliśmy w szoku po słowach Putina, poinformowaliśmy sojuszników, ale nie robiliśmy afery na cały świat, bo nikt by nam wtedy nie uwierzył. Tak zresztą sugeruje autor rozmowy, Ben Judah, który broni postawy Polski w tym czasie.

Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, bo Polska, ze swoją fatalna historią i rozbiorami, jakim sama była poddawana, jest krajem, który może być krytykowany za brak zdecydowanej reakcji. Jeśli o sprawie dowiadujemy się po latach, to pytania o nagłe odświeżenie pamięci Sikorskiego są uzasadnione. Czy obecny marszałek sejmu cierpi na brak medialnego zainteresowania? Piastuje zacną funkcję, jest druga osobą w państwie, ale z przyczyn oczywistych nie bryluje już w mediach. Ma inną rolę. Chciał wzbudzić zainteresowanie? Ale jakim kosztem? Przecież doskonale musiał wiedzieć, jakie skutki mogą mieć jego słowa: dla reputacji Polski i dla reputacji Donalda Tuska, który w 2008 dopiero rozpoczynał karierę jako premier, ale dziś jest już zupełnie gdzieś indziej. Co tu dużo mówić, Sikorski wsadził prezydenta Europy nawet nie na minę, tylko na gigantyczną bombę. Widzieliście wściekłą premier Kopacz przepraszającą za Sikorskiego dziennikarzy? To wyobraźcie sobie, w jakim stanie ducha musi być Donald Tusk. Nie wiem, ile razy trzeba by sobie pomnożyć złość Ewy Kopacz.

Tego jeszcze nie było – że czwarta osoba w państwie (po Marszałku Senatu) kaja się za drugą. Jeśli premier przeprasza za zachowanie marszałka, odsyłającego dziennikarzy w sejmie do innego wywiadu i uciekającego z konferencji prasowej – to wiedzcie, że coś się dzieje.

A, jakby tego było mało, najwyraźniej zbesztany przez premier Kopacz i Donalda Tuska, Radosław Sikorski organizuje kolejną konferencję prasową, na której tłumaczy, że w 2008 roku żadnej rozmowy w cztery oczy Putin-Tusk nie było i że… zawiodła go pamięć. A tak w ogóle, to bardzo martwi się o Ukrainę, a z poprzedniego spotkania z dziennikarzami musiał szybko wyjść, bo otwierał wystawę o Nowej Zelandii. Tak, proszę państwa. O Nowej Zelandii. 

Kiedy Sikorski doszedł do wniosku, że zawiodła go pamięć? W momencie, kiedy wywiad się ukazuje i zaczyna się szum? Kiedy zaczynają padać pytania, co eksminister miał na myśli? Nie - Sikorski twierdzi, że rozmowy w ogóle nie było dopiero po dyscyplinującej rozmowie z panią premier, która - zapewne - rozmawiała z Donaldem Tuskiem. Wcześniej nie twierdził, że rozmowy nie było! Utrzymywał, że jego słowa zostały po prostu nadinterpretowane! 

Wtorek, 21 października Radosław Sikorski na pewno będzie wspominał długo. Być może także w sennych koszmarach. Jeśli Platforma nie chce się narażać na kolejne wizerunkowe koszmary, powinna czym prędzej postawić na kogoś innego, niż Radosław Sikorski w charakterze jednego z liderów. Bo mimo dzisiejszej katastrofy ego nie pozwoli mu na samodzielne  usunięcie się w cień.
Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Agnieszka Gozdyra

Agnieszka Gozdyra - https://www.mpolska24.pl/blog/agnieszkagozdyra

Dziennikarka Polsat News. Warszawianka. Lubię: konkret, koty, kryminały. Prowadzić auto. Być w drodze. Wracać do Wawy. Nie lubię tłumu. Nie znoszę głupoty.

Komentarze 10 skomentuj »

Pani Agnieszko, Premier jest chyba czwartą osobą w Państwie.

Zgodnie z Konstytucją tak :-) Dzisiejszy dzień pokazał, że układanki partyjne są ważniejsze. Ale gwoli ścisłości poprawię.

A partie w Polsce są "demokratyczne" ;)

Zgadzam się, że Sikorski popełnił masę błędów PRowych. Miał sporo czasu, a na pierwsza konferencję nie przygotował dobrej strategii. Musiał uciekać.
Druga konferencja to efekt spotkania z Kopacz. Czy premier zmusiła go do kłamstwa? Od strony merytorycznej sprawa śmierdzi. Po wywiadzie dla Politico Sikorski miał sporo czasu na przygotowanie dobrej narracji. W warunkach kontrolowanych (rozmowa z Wyborczą) w istocie potwierdził fakt że słyszał relacje o rozmowie Tuska z Putinem. Do tej publikacji przywiązywał wręcz fundamentalne znaczenie dla własnej komunikacji. Tymczasem stanowisko zmienił pod presją Kopacz.
Jeżeli Sikorski słyszał sporną relację (uważam, że słyszał) to ujawnił tajemnicę państwową o wysokim gryfie tajności. Poniesieniem konsekwencji tego mogła wpływać na niego premier.

Dla mnie jest jasne, że nie wyssał sobie tej historii z palca, zresztą ona wpisuje się w aktualne wydarzenia i przekaz Kremla. RS odwołał swoją wersję ewidentnie pod presją, natomiast nierozumiała jest dla mnie jego PR-wa katastrofa wizerunkowa.

Zastanawia mnie coś innego. Co mocno kompromituję całą PO. Jeśli by do mnie, jako premiera RP, przywódca obcego państwa (a szczególnie Rosji, bo oni nie rzucają słów na wiatr) mówił o zmianie granic wokół Polski to pierwsze co bym zrobił to przeprowadził gwałtowną modernizacje armii i zwiększałby sukcesywnie na nią wydatki. To wydaje się logiczne. Co zrobił Tusk? Od roku 2008 bardzo mocno ogranicza wydatki na armię a szczególnie na jej modernizację! Dla przykładu: w tym czasie (0d raku 2008)Niemcy wprowadzili do służby 1 okręt podwodny i 4 fregaty - my zero okrętów bojowych, zmodernizowali system OPL (przeciwlotniczy), zakupili dwa stałe systemy OPL i zainwestowali w produkcję systemu OPL nowej generacji - my nic nie zrobiliśmy w zakresie OPL, wdrożyli/wdrażają do służby nowe śmigłowce transportowe i szturmowe - my nic nie wdrożyliśmy, wdrożyli/wdrażają do służby nowe Bojowe wozy Piechoty, nowe KTO i wozy rozpoznawcze - my tylko KTO Rosomak. Kanclerz Merkel tylko raz użyła w expose słowa bezpieczeństwo. Premier Kopacz 21 razy! Czy to nie kompromitacja polityki bezpieczeństwa PO? Tym bardziej jak się doda do tego słowa głównodowodzącego sił USA - żę NATO nie jest w stanie obronić obecnie Polski...

Sikorskiemu chyba pizza zaszkodziła.

Ale po co się zbroić? Jak nas Rosja zaanektuje to będziemy mieli przynajmniej tańszy gaz, być może nawet najtańszy w Europie. Prawdopodobnie będziemy mogli się też cieszyć szeroką autonomią. Źle nam było w Kongresówce?;)

Nie wiemy jakie słowa naprawdę padły i w związku z tym nie wiemy czy Sikorski skłamał, a jeśli skłamał, to za którym razem. Nie sądzę by jego wypowiedź była skierowana do polityków. Ci mają lepsze źródła informacji niż wypowiedzi Sikorskiego (przynajmniej ci z nich, którzy uczestniczą w realnej władzy, a nie są tylko marionetkami służb). Jeśli przekaz nie był skierowany do polityków, to pewnie miał dotrzeć do nas, do maluczkich. Jaki wywołuje efekt? Myślę, że umacnia postrzeganie Rosji i Putina jako śmiertelnego, bliskiego zagrożenia. Nie ma w tym wypadku znaczenia ocena faktycznego stanu. Ważne jest, że wypowiedź Sikorskiego wzmacnia antyrosyjską histerię, a to może być (a w takim razie jest na pewno) realizacją czyjejś polityki. Czyjej? Na końcu języka mam słowo „amerykańskiej”, ale sprawy ostatnio są tak zagmatwane... W każdym razie w ocenach postępowania Sikorskiego szedłbym raczej w stronę takich „spiskowych teorii”... Jakoś mam trudności w postrzeganiu go jako polityka niezależnego.

..bez paniki...chłopcy z PO są betonowi...zamiotą pod dywan i przysypią kupą kamieni :))
...nie takie afery przysypywali, więc i teraz będzie POdobnie :))pozdrawiam

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.