Kukułcze jajo żegnane bez żalu

Dzisiejszy dzień przyniósł zaskakującą informację o powrocie Michała Kamińskiego do Brukseli, z tym że nie w charakterze europarlamentarzysty a jako specjalisty, partnera i szefa brukselskiego biura międzynarodowej firmy PR-owskiej. Amerykańsko-izraelskia grupa komunikacyjna PRISM posiada biura w Waszyngtonie, Tel Avivie, Brukseli oraz Pradze. Kamiński jest pierwszym Polakiem, który będzie odgrywał tak eksponowaną rolę w międzynarodowej firmie PR-owskiej.
Awans ten dla wielu jest zaskoczeniem, bo ostatnie miesiące wskazywały raczej na zagospodarowanie umiejętności byłego spin doctora PIS przez Platformę Obywatelską, którego decyzją Donalda Tuska wciągnięto na listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego. Tamta decyzja nie była zrozumiała dla wyborców PO i Donald Tusk wiele ryzykował zyskując generalnie niewiele. Wielu zastanawiało się jaką rolę w otoczeniu premiera miał pełnić Misiek Kamiński. Wygląda na to, że tego się jednak nie dowiemy.
Nowe władze PO, już bez Tuska, uznały najwyraźniej, że nie ma sensu dalej tracić w oczach wyborców utrzymywaniem na politycznej wodzie byłego europosła, dając mu do zrozumienia że nie widzą dla niego ważnej roli w krajowej polityce za kadencji Kopacz. Z racji tego, że do PIS też drzwi już ma na stałe zamknięte (choć Prezesa łaskawość jest nieodgadniona) uznał, że pora znaleźć sobie pracę w sektorze prywatnym, na styku polityki i biznesu. Trzeba przyznać, że trafił dobrze, pozostając w bliskim otoczeniu brukselskich urzędników, z pensją z pewnością nie gorszą niż europosła. Ponadto, w tym miejscu może być przydatny tym, wobec których ma dług wdzięczności a do takich zapewne można zaliczyć Donalda Tuska.
Zyskuje też Ewa Kopacz, bo pozbywa się niechcianego spadku po Tusku uwalniając od niej Platformę i zyskując wdzięczność wyborców, którzy na taki ruch oczekiwali.

Także wpis Adama Szejnfelda pokazuje, że w PO odetchnęli z ulgą :) Czyli wszyscy zyskują.
https://www.facebook.com/adam.szejnfeld.7/posts/928153307214113

M.K.