Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

No to się zmuś, stary!

Przypomniał mi się stary dowcip, choć nie aż tak leciwy – pochodzi z czasów początku polskiej transformacji. Pod elegancki hotel zajeżdża najnowszy model Mercedesa. Wysiada z niego odziany w drogi garnitur mężczyzna i rusza w stronę wejścia,

 Nagle spostrzega w załomku muru skuloną, okrytą łachmanami postać. Coś sprawia, że się zatrzymuje, a gdy żebrak podnosi głowę, mężczyzna z okrzykiem „Franek, to ty?” podbiega doń i usiłuje spojrzeć w jego załzawione oczy:

 - Franek, pamiętasz, to ja, Zenek z podstawówki, razem chodziliśmy do czwartej klasy, potem mnie zostawili na drugi rok, no ale ty zawsze prymus, co słychać?

- Poznaję, a u ciebie? -  odpowiada drżącym głosem Franek.

 - Stary, same nieszczęścia – nowa bryka, gówniarze oberwali znaczek i porysowali bagażnik.  Kończę budować dom, z basenem, i położyli nie te kafelki, co wybrałem. Księgowa za późno przelała pieniądze i przepadł termin safari w Kenii. A co u ciebie?

 Franek, nie patrząc w oczy:

 –Nie jadłem czwarty dzień…

 - To niedobrze, ty się zmuś, stary, bo inaczej się rozchorujesz…

Dowcip przypomniał mi się z okazji wyznań lewicowego bon vivanta, posła obecnie niezrzeszonego, Ryszarda Kalisza, który użalił się publicznie nad swym losem kiepsko opłacanego parlamentarzysty. Głodowe wynagrodzenie w sejmie  pobiera co prawda od 13 lat, ale widać czara goryczy przelała się dopiero teraz  i Ryszard, ulubieniec paparazzi, z zazdrością wspomina kolegów-adwokatów, trzepiących kasę aż wióry lecą. Nie potrafi jakoś wyjaśnić, czemuż to, aż czemu nie pójdzie drogą kolegi mecenasa Giertycha, który od kiedy polityka zeń zrezygnowała, wiedzie dostanie i bogate życie szanowanego członka palestry.

Czy politycy, ministrowie, posłowie i senatorowie zarabiają wystarczająco? Chyba tylko ci z Parlamentu Europejskiego. Czy powinni zarabiać więcej? Być może, chociaż   ich praca, widziana poprzez pryzmat np. pustej sali sejmowej nie jest zbytnio szanowana przez społeczeństwo. A i jej efekty w postaci niedoróbek legislacyjnych, z którymi Trybunał Konstytucyjny ma pełne ręce roboty, nie są dostateczną zachętą do podnoszenia ich apanaży.

Populizm głoszący hasło „mamy takie same żołądki”, który nie bierze pod uwagę, iż mózgi mogą nie być takie same, jest w równej mierze  nie do zaakceptowania jak użalanie się kogoś, kto z własnej woli decyduje się na działanie w sferze, która raczej kokosów nie przynosi.

Zatem mam dobrą radę dla wszystkich tzw. publicznych osób, które są zmuszone pracować za marne pieniądze w rządzie, parlamencie czy administracji państwowej. Ciężko wyżyć za te grosze? No to się zmuście!

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.