Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy doktor Kopacz zakopie Kaczyńskiego?

Doktor nauk medycznych, pani premier Ewa Kopacz, może zakopać karierę jednego z najważniejszych i najbardziej błyskotliwych polityków Polski.

Czy doktor Kopacz zakopie Kaczyńskiego?

Te najbliższe wybory, wybory parlamentarne, PiS musi wygrać. Wygrać to znaczy objąć rząd i tekę premiera. Wygrana, która nie pozwoli na samodzielne lub koalicyjne sformułowanie rządu będzie oznaczać koniec tej formacji.

Już obecnie, poziom frustracji, powodowany nieustannymi porażkami, pomimo dobrych prognoz, wywołuje w zwolennikach PiS pewien rodzaj emocjonalnej psychozy, która skutkuje zachowaniami para religijnymi. Marsze przebudzenia Polski, marsze z pochodniami, misja, Jarosław Polskę zbaw i tak dalej.

Racjonalną argumentację, zastąpiło w PiS eskalowanie emocji i myślenie para-mistyczne. Polityka stała się religią, w której zbawieniem jest objęcie rządów przez umiłowanego przywódcę, zaś głównym oponentem dobra, jest demoniczny Tusk - uosobienie zła.

Oczywiście, wszystkie te kalki percepcyjne i strategie reagowania dotyczą elektoratu PiS, a nie aparatu tworzącego tę partię. Ten aparat to zgrana ekipa rozsądnych ludzi, którzy używają, po prostu, frazeologii religijno-politycznej do utrzymania w swoich zasobach tysięcy głosów, niezbędnych do prywatnego dobrego życia i funkcjonowania partii.

Odejście Donalda Tuska z polskiej polityki, stanowi dla tej frazeologii PiS poważne wyzwanie. Główną osią emocjonalną bowiem, jednoczącą elektorat i kształtującą postrzeganie rzeczywistości i swoich w niej powinności, było do tej pory poczucie skrzywdzenia i nienawiść. Nienawiść do zła, które niszczy Polskę. Nienawiść do tych co zdradzili i zamordowali Lecha Kaczyńskiego. Nienawiść do tych co niszczą Polskę albo ich popierają. Personifikacją tego zła był Donald Tusk. "Dla takich ludzi, nie ma miejsca w polskiej polityce" - oświadczał Jarosław Kaczyński i odmawiał udziału w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

Wystąpienie dr. Kopacz i reakcję, w odpowiedzi na nie, Jarosława Kaczyńskiego, różnie oceniać będą sympatycy obu stron. Wydaje się jednak, że zwycięzcą w tym wypadku była Polska. Nie PO, nie PiS ale Polska, na co mało kto zwracał uwagę. Bo też nie o Polskę zaognionym grupom chodzi, ale o rządy w Polsce ich partii.

Rację miała pani premier Kopacz, zwracając się do Kaczyńskiego o ów gest. Rację miał Kaczyński go wykonując. Pogrzebał jednak w ten sposób, oś wokół której organizował emocje swego elektoratu. To jak to? To Tusk nie zamordował Lecha Kaczyńskiego? To już nie jest zdrajcą? Nigdy nim nie był? Nie zniszczył Polski? Nie stworzył kondominium? Można mu ot tak podać rękę i uśmiechnąć się? To po co był ten cyrk z unikaniem posiedzeń RBN?

Te przeprosiny były potrzebne. Zwłaszcza na samej górze. Zabrakło jednakże innych przeprosin. Nie ma się co oszukiwać. PiS został oblany przez zwolenników PO, równie cuchnącą breją pomówień, pogardy i nienawiści. "Dożynanie watahy" Sikorskiego, "bydło" "profesora" Bartoszewskiego, to były oczywiście polityczne figury retoryczne. Nie pozostały one jednak bez wpływu na reakcje i postawy społeczne. Zabrakło mi więc "przepraszamy", ze strony PO.

PiS straci więc część energii mobilizującej swój elektorat. Energii negatywnej, ale skutecznej. Będzie musiał przejść z pozycji mistycznych na pragmatyczne. Będzie musiał konkurować rozwiązaniami, a nie negatywizmem. Jeśli wygra na tej płaszczyźnie, to będzie dobrze dla Polski. Jeśli na tej płaszczyźnie przegra, to też będzie dobrze dla Polski.

Jednak jeśli przegra - nie obejmie rządów, to będzie już ostatni bój Jarosława Kaczyńskiego. Ponieważ PiS nie jest partią demokratyczną, to po upadku władcy, rozpadnie się. Co może i dobrze. Powstaną w jego miejsce nowe, skuteczniejsze w dochodzeniu swych postulatów, podmioty. Może to mieć ozdrowieńcze konsekwencje dla Polski.

Jednym słowem, pani premier Ewa Kopacz, może zakopać karierę jednego z najważniejszych i najbardziej błyskotliwych polityków Polski. Kobiecą troską. Próbą wyjścia z negatywnych wzorców, może otworzyć nową jakość. Jakość, w której zwyciężyć może już każdy, ale tym razem nie po to, aby pognębić przeciwnika, tylko po to, by dać ludziom to czego oczekują.


Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #Kopacz #Kaczyński
Komentarze 2 skomentuj »

DOBRZE że w tytule jest znak zapytania.Aby pani Kopacz mogła zakopać karierę Kaczyńskiego musiała by odciąć się całkowicie od bajzu jaki wraz z TUSKIEM narobiła w tym kraju a PIS jako partia już na pewno nie pozwoli na to by ludzie dali sowie wcisnąć kit że partia KOPACZ to inna, lepsza partia niż partia TUSKA.Gdyby autor tekstu zrezygnował ze słowa nienawiść kosztem słowa niemoc w przeszkodzeniu tym co niszczą Polskę,wydżwięk tekstu byłby pozytywny.Jestem pewny że pani Kopacz,zwracając się do Kaczyńskiego nie miała zielonego pojęcia że zrobi akurat ten gest czy jakikolwiek gest.O ELEKTORAT PIS-u może się pan nie martwić,przegramy kolejne wybory to tylko żle dla Polski,co nas nie zabije to nas wzmocni.Pewne jest jedno, jak wygra PO ,wjedzie kolejne 2 miliony młodych i zdolnych,splajtuje wiele małych i średnich firm o bezrobotnych już nie wspomnę ,zostanie gediatryk ,ponad pół miliona administracji państwowej i cudowny rząd PO ,oby ze swoim elektoratem Kto na nich będzie płacił podatki?Swoją drogą jak PIS mógł w ostatnich 7-miu latach konkurować rozwiązaniami będąc w opozycji do nieuczciwego ,wrednego i bezwzględnego PIJARU rządów PO?

"co nas nie zabije to nas wzmocni"
Mam nadzieję. I w dodatku wzmocni pozytywnie. Będziecie bardziej optymistyczni, przedsiębiorczy, uśmiechnięci i zadowoleni. Bardziej twórczy i efektywni. Jeśli tak - to okej.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.