Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...?

Punktualne o godzinie 20.00. w sali pamiętającej pierwszego „König in Preußen” wystrzeliły korki austriackich szampanów Schlumberger. Wśród króciutkich toastów często przewijało się słowo: Blindekuh (ciuciubabka).

Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...?
Coś takiego, jak niemiecko-rosyjskie kondominium, istnieje i tego już chyba nie trzeba udawadniać. Prezes Kaczyński, gdy o tym wspomniał, to wszystkie łże media dostały białej gorączki...dziś kodnominium można widzieć, słychać i czuć, niemiecki ordnung połączony z ruską pazernością na terytoria sąsiednie niemal jest faktem. Nawiążę do...tekstu Krzysztofa Zagozdy, na temat strzelających korków austriackiego szampana w pałacu Hohenzollernów, na wieść o rzekomym projekcie, który ja bym roboczo nazwał " Prusy Wschodnie- reaktywacja", a który zakłada tezę, że Niemcy i Rosja wymieniły się ze sobą, czyli Niemcy odzyskają Koenigsberg , a Rosja przejmie Ukrainę...
"Punktualne o godzinie 20.00. w sali pamiętającej pierwszego „König in Preußen” wystrzeliły korki austriackich szampanów Schlumberger. Wśród króciutkich toastów często przewijało się słowo: "Blindekuh" (ciuciubabka).
Równo tydzień temu, gdy całą uwagę Polaków umiejętnie skupiono na inauguracji siatkarskiego karnawału, w berlińskim Köpenick Palace odbył się niewielki bankiet, w którym – nie licząc stada dżentelmenów z laryngofonami w uszach – uczestniczyły ledwie trzy tuziny osób. W późne sobotnie popołudnie z mostu Lange Brücke raz po raz zjeżdżały czarne limuzyny, wśród których przeważały solidne Volkswageny Phaetony. Kolejno skręcały w stronę niewielkiej wyspy położonej w widłach rzeki Dahme i na chwilę zatrzymywały się na dziedzińcu barokowego pałacu Hohenzollernów. Wysiadający z nich pasażerowie szybko znikali w drzwiach budynku pełniącego oficjalnie funkcję muzeum zarządzanego przez Fundację Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego. Gdyby jakimś cudem na ich drodze pojawił się spóźniony miłośnik dawnej sztuki dekoracyjnej, z pewnością nie rozpoznałby żadnej z mijających go osób. Ekskluzywnymi gośćmi pałacu zbudowanego na fundamentach spalonego sześciowiecznego zamku słowiańskiego nie byli bowiem publicznie znani bohaterowie pierwszych stron gazet, ale ich zakulisowi promotorzy, elita ponadpolitycznego systemu władzy realnej państwa niemieckiego, czy jego tzw. sił ustanowionych.
Punktualne o godzinie 20.00. w sali pamiętającej pierwszego „König in Preußen” wystrzeliły korki austriackich szampanów Schlumberger. Wśród króciutkich toastów często przewijało się słowo: Blindekuh (ciuciubabka). W kuluarach natomiast co wprawniejsze ucho wyłapać mogło wypowiadany półgłosem ciąg: Ukraine, Polen, Ostpreußen, Königsberg. Humory dopisywały wszystkim gościom. W pewnym momencie ktoś podniósł pikielhaubę pięknie prezentującą się dotąd na zdobnej komodzie, założył ją sobie na głowę i wyrecytował z pamięci:Haut doch die Polen, daß sie am Leben verzagen; ich habe alles Mitgefühl für ihre Lage, aber wir können, wenn wir bestehn wollen, nichts andres tun, als sie ausrotten; der Wolf kann auch nichts dafür, dass er von Gott geschaffen ist, wie er ist, und man schießt ihn doch dafür tot, wenn man kann. W chwilę później po sali przetoczył się gromki śmiech.
http://niepoprawni.pl/blog/7226/zdumiewajaco-wiarygodna-analiza-dotyczaca-ukrainy
Oczywiście wynikła dyskusja i zarzut, że treść tekst Krzysztofa Zagozdy jest fabułą literacką, a bez podania źródeł tego spotkania, ten tekst jest nic nie warty, a wręcz kolejną teorią spiskową. Oczywiście można wyśmiać, każdą teorię spiskową, tak jak to robią w satyrze dwa wieprzki zmierzające do ubojni, z którego jeden sugeruje drugiemu, że ludzie ich zabiją i zrobią z nich kiełbasy, na co drugi beszta go, że jest głupim głosicielem teorii spiskowych.
Dla wytrawnego polityka, któremu zależy na dobru kraju w którym żyje najważniejsze jest przewidywanie, planowanie, wręcz bystrość umysłu, nawet takie "fabularne informacje" są w zestawieniu z informacjami już zaistniałymi, ze źródłami pochodzenia prawdziwą kopalnią politycznych analiz...
Oczywiście wirtualni tropiciele "ruskich agentów" mogą śmiało potraktować mój tekst jako beletrystykę i powinni dalej przejść do porządku dziennego...dla tych, którzy potrafią ruszyć wyobraźnią może pojawić się wizja Prus Wschodnich, jako reaktywowany twór dawnego, terytorialnego apetytu średniowiecznych Krzyżaków.
Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, natomiast daje sygnał, że już niedługo będzie...a ja takie informacje traktuję jak sygnał...ale jeśli sygnałów jest więcej, to w takim przypadku tworzy się poszlaka, nad którą już można i trzeba się pochylić.
Pierwszym sygnałem jest precedensowy wyrok sądu w sprawie Agnes Trwany,odzyskała ona ojcowiznę – nieruchomość w Nartach koło Szczytna – na mocy wyroku Sądu Najwyższego w 2005 roku. Trawny po wielu latach sądowych spraw fizycznie odzyskała dom w Nartach w 2011 roku i wkrótce potem go zburzyła (chce na jego miejscu zbudować nowy dom).
Mało tego...pani Trawny dostaje już trzeci bonus, tym razem od państwa polskiego, czyli milion zł ...cytuję " Otóż pani Trawny wyjechała w latach 70. z Polski do Niemiec. Jest sprawą dyskusyjną, czy ktoś ją szykanował, jak twierdzi, czy wyjechała, bo w Niemczech było łatwiej i dostatniej. Trawny zrzekła się obywatelstwa polskiego i dostała odszkodowanie wyrównawcze od rządu niemieckiego, czyli pierwszy bonus. Było jej w Niemczech, przynajmniej pod względem finansowym, dużo lepiej i to był drugi bonus. Obecne, wyroki sądów na jej korzyść stanowią trzeci bonus, za który zapłacimy my wszyscy. Tymczasem polscy obywatele, którzy w tych ciężkich czasach zostali w Polsce, takich bonusów nie dostają. Teraz muszą się wyprowadzać z nieruchomości w Nartach, która stała się własnością pani Trawny, a my wszyscy musimy jej jeszcze zapłacić z naszych podatków ponad milion złotych. http://nowosci.com.pl/157493,Milion-dla-Agnes-Trawny.html
Następny sygnał, czyli zakończenie precedensowej sprawy gospodarstwa państwa Smolińskich w Kanigowie pod Nidzicą (Warmińsko-Mazurskie)...spór o gospodarstwo w Kanigowie od kilku lat toczyli między sobą rodzina Lukaschewskich, która w 1983 roku wyjechała do Niemiec, i rodzina Smolińskich, która zamieszkała w pozostawionym gospodarstwie.
Jak później relacjonowali w sądach Smolińscy, nieruchomość po Lukashewskich przekazał im urzędnik, wręczając klucze. Jednak nie dopełniono wówczas formalności i nie wpisano Smolińskich jako nowych właścicieli w księgach wieczystych. Przez lata istniał tam zapis, że właścicielami domu są Lukashewscy.
Na tej podstawie w 2003 roku Heinrich Lukashewski rozpoczął starania o zwrot nieruchomości. Najpierw wystąpił z propozycją sprzedaży jej za 850 tys. zł. Gdy Smolińscy odmówili, argumentując to brakiem pieniędzy, otrzymali pismo z żądaniem wydania gospodarstwa. Od tamtej pory trwała sądowa batalia obu rodzin: Smolińscy najpierw próbowali stać się właścicielami przez zasiedzenie, a gdy to się nie powiodło, domagali się zwrotu nakładów za utrzymywanie gospodarstwa przez 27 lat. Lukashewscy z kolei doprowadzili do sytuacji, w której sąd nakazał wydanie im gospodarstwa w Kanigowie. http://regionalna.tvp.pl/15457570/precedensowe-zakonczenie-sporu-o-gospodarstwo-w-kanigowieTutaj dygresyjka...brak informacji w społeczeństwie o uwłaszczeniach teraz mści się na mieszkańcach, głównie właśnie Ziem Odzyskanych, gdzie mentalność, albo bardziej myślenie ludzi tam mieszkających była zawsze taka, że nie opłaca się nic robić przy posesjach, nawet remontować domów, bo Niemiec i tak przyjdzie i zabierze, głupie zaklinanie rzeczywistości ...o uwłaszczeniach swego czasu obszernie informował Nasz Dziennik, gdzie nawet były gotowe druki uwłaszczające...ale kampania ośmieszająca NDz przez polskojęzyczne łże media chyba odniosła skutek, wielu ludzi teraz zbiera "owoce".
Następny sygnał...wywiad z Bogusławem Rogalskim posłem PE w olsztyńskim studiu jedynki...z roku 2007.
"Musi powstać ustawa, która w sposób skuteczny uniemożliwi roszczenia późnych przesiedleńców. Jeśli do tego nie dojdzie, będziemy świadkami czegoś, co będzie przypominać niedługo, przynajmniej na Warmii i Mazurach, ser szwajcarski, gdzie będą wyłączone pewne nieruchomości, ziemie spod własności polskiej."
pierwsze pytanie : Jacek Karnowski Poseł, który zbiera informacje na temat własności na Północnych i Zachodnich Ziemiach Rzeczypospolitej na temat niemieckich roszczeń dokładnie, i zebrał informacje, że w ciągu ostatnich trzech lat na samej Warmii i Mazurach sformułowano około 150 pozwów o odzyskanie nieruchomości przez obywateli Niemiec, tzw. późnych przesiedleńców, a więc tych, którzy wyjechali w latach 60., 70., 80. Panie pośle, to jest bardzo duża skala roszczeń wbrew pozorom, wbrew temu, że temat właściwie w mediach nie istnieje.
BR: Tak, temat w mediach nie istnieje, gdyż jest on z natury rzeczy niepoprawny w pewnym sensie politycznie. Dzisiaj staramy się łagodzić stosunki polsko-niemieckie, ale na naszych oczach dzieją się rzeczy niebywałe jak na XXI wiek. Mamy do czynienia właśnie z roszczeniami osób prywatnych, przede wszystkim obywateli Niemiec, wobec naszych obywateli, osób prywatnych, ale też wobec Skarbu Państwa. Tutaj gwoli uzupełnienia już na dzisiaj mamy ponad 170 typu spraw formalnoprawnych toczących się przed sądami administracyjnymi i sądami cywilnymi w Polsce, a dotyczącymi tylko i wyłącznie Warmii i Mazur. Czytaj więcej, dobry artykuł. http://www.polskieradio.pl/7/129/Artykul/237866,Narasta-fala-skutecznych-roszczen-
Następny sygnał z portalu PiS : "Warto zaznaczyć, że w spotkaniu Ziomkostwa Prus Wschodnich (jedno z ziomkostw w Związku Wypędzonych Eriki Steinbach) i samorządowców z Warmii i Mazur, jakie miało miejsce przed czterema laty (artykuł z roku 2008 przypis mój), również w Olsztynie, doszło do incydentu. Lokalnych samorządowców oburzyło wówczas, iż na przygotowanych przez organizatorów identyfikatorach zamiast nazwy województwa wpisano nazwę „Prusy Wschodnie”. http://www.pis.org.pl/article.php?id=13588
Teraz wróćmy do tekstu Krzysztofa Zagozdy, w którym pisze, że :
" Gdyby istniał dziś Samodzielny Referat Sytuacyjny „Niemcy“, na biurku polskiego ministra spraw zagranicznych pojawiłby się niebawem raport z tego wydarzenia. Jego pointa brzmiałaby: Tegoroczne wydarzenia na Ukrainie zostały sprowokowane przez tamtejszą niemiecką agenturę i wykorzystane przez berlińską dyplomację do wywarcia silnej presji na Rosję. W ostatnich dniach osiągnięto porozumienie, w myśl którego Moskwa osiągnie korzyść terytorialną kosztem Ukrainy. Berlin z kolei uzyskał zgodę na niemiecką aktywność na terenie enklawy kaliningradzkiej. W rozmowach prowadzonych przez uczestników bankietu w Köpenick Palace często pojawiał się wątek scalenia Prus Wschodnich w jeden autonomiczny organizm. Padły słowa o przychylności dla tej koncepcji kilku polskich samorządowców wysokiego szczebla. Wyrażano satysfakcję z postepów w antagonizowaniu Polaków i Rosjan, a także marginalizacji Warszawy na arenie międzynarodowej“.
Oczywiście traktując to jako teorię spiskową ale...czytając zdanie, że "padły słowa o przychylności dla tej koncepcji kilku polskich samorządowców wysokiego szczebla. " porównując z sygnałami, które przytoczyłem wyżej można odnieść wrażenie, że to się już dzieje...i teoria przestaje być spiskową...
Oczywiście ten tekst p. Zagozdy bez źródeł zweryfikuje przyszłość, natomiast Polacy powinni to zapamiętać, jako możliwy scenariusz, który może tylko się spełnić, kiedy teza o wymianie "machniom" jest prawdziwa....gdyż kluczowym według mnie warunkiem reaktywacji projektu "Prusy Wschodnie-reaktywacja", jest posiadanie przez Niemcy Obwodu Kaliningradzkiego z dawnym Koenigsberg...i myślę, że to by musiało być genessis projektu "Prusy Wschodnie-reaktywacja"...
Teoria spiskowa nabiera swojego życia, załóżmy, że dochodzi do "machniom", a Warmia i Mazury są konieczne, wręcz pożądane do przejęcia aby projekt Prus Wschodnich wszedł w ostatnią, finalną fazę, pozostaje kwestia polskiej granicy z Obwodem Kaliningradzkim, która od konferencji w Teheranie zmieniła kilka razy swój przebieg na niekorzyść Polski...świetnie opisane jest to pod tym linkiem
http://historia-wyzynaelblaska.pl/granica-polsko-radziecka-w-b.-prusach-wschodnich.html
Oczywiście dla wielkich tego świata przesuwanie granic nie jest problemem, ale trzeba zrobić to jak najbardziej "dyplomatycznie"...Niemcy, zakładając, że mając już w swoim posiadaniu Obwód Kaliningradzki, mogą śmiało zastosować ruską doktrynę wojenną, która pozwala wejść do sasiedniego państwa militarnie, gdy tylko im ziomalom dzieje się krzywda, załóżmy, że na terytorium Warmii i Mazur pojawi się całe multum pruskich przesiedleńców, którzy mają przychylność polskich "samorządowców wysokiego szczebla", to może się pojawić postulat o "przyłączeniu do macierzy" pamiętajmy też, że za dwa lata obcokrajowcy będą mogli kupować nieskrępowanie polskie ziemie, a i wybudzające się polskie słupy, na których już zostały wykupione ziemie za dwa lata mogą się objawić w całej krasie i może się okazać, że Polacy na Warmii i Mazurach to mniejszość narodowa...
Aż strach pomyśleć co takiego Donald naobiecywał pani cesarzowej... na tak wysokie stanowisko w EU chłopcy oderwani żywcem...od pługa bez znajomości języka angielskiego nie są raczej brani pod uwagę...czy Donald przyczyni się do powstania Prus Wschodnich zobaczymy, ale najgorsze jest to, że nie możemy do końca zweryfikować prawdziwej misji którą wykonywał w Polsce..obyśmy byli roztropni jak węże, a ta teoria spiskowa oby nie stała się nigdy prawdziwa, natomiast Polakom życzę, aby co noc śnił im się upiór Bismarcka, jako symbol pełzającej germanizacji Polski...ku przestrodze...


Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.