Zaczęło
się niewinnie i optymistycznie. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w
2007 roku słyszeliśmy wspaniałe, populistyczne hasła, że staniemy się
drugą Irlandią, że będziemy zieloną wyspą na mapie Europy! I oto
nadszedł czas kryzysu światowego. Polska nieubłaganie dążyła do
Irlandii, która znajdowała się na skraju bankructwa. Dziś patrząc na
stan finansów naszego kraju można jawnie stwierdzić, że tą jedyną
obietnicę pan były premier spełnił, jesteśmy spłukani! Dzięki wliczaniu
szarej strefy i prostytucji do PKB jesteśmy również zieloną wyspą ze
wzrostem gospodarczym rzędu 3% na tle innych krajów unijnych, w których
podobno panuje recesja. Ja się tylko zawsze zastanawiam, jak się da
wyliczyć tę szarą strefę? Jak można tak dokładnie oszacować coś, co
przecież jest przed GUSem i innymi urzędami ukrywane, bo nielegalne? Ja
rozumiem, że istnieją różne mechanizmy, ale dają one możliwość znacznego
przesunięcia "suwaka" i jednocześnie zakłamania rzeczywistości. Mamy
zatem raczej zieloną wyspę w głowie pana byłego premiera, bo przecież
nie od dziś wiadomo, że pan Donald lubił w młodości trawkę
zajarać.
Przez kryzys gospodarczy ucierpiał
także wizerunek Platformy Europejskiej (eee znaczy rzekomo
Obywatelskiej). Partia owa, której liderem był (jest?) nasz emigrant,
zastąpiła swój bardzo ciekawy, wolnorynkowy program z 2007 roku,
programem in-blanco, czyli żadnym. A apogeum nastało już za czasów
drugiej kadencji sejmu, kiedy premier, stojąc na mównicy, wymachiwał do
nas plikiem czystych kartek jeszcze pachnących lasem deszczowym. Do dziś
wielu z nas na pewno wspomina te zapewnienia podatku liniowego 3x15, te
zapewnienia samego pana byłego premiera, że wyrzuci z partii każdego,
kto zaproponuje podwyższenie podatków. Chociaż zaraz zaraz, co prawda z
dużym opóźnieniem, ale czy prezes sam się z partii właśnie nie wyrzucił
za podniesienie VATu z 22 do 23%? Obietnica jednak spełniona! Cóż za
niespodzianka.
https://www.youtube.com/watch?v=5vuNsr-TGNU
W
filmiku powyżej pan były premier mówi też coś o dobrej komunikacji
między miastami w Polsce. Ok mamy kilka tych autostrad. Tylko co z tego,
jeżeli za przejazd autostradą A2 w dwie strony musimy zapłacić około
1/10 minimalnej pensji brutto?! Szwajcarzy płacą tyle samo za winietę na
cały rok i biorąc pod uwagę ich ostatnio uchwalone minimalne zarobki
(abstrahując od tego, że uważam tą uchwałę za błąd), kosztuje ich to
około 1/100 ich miesięcznej pensji. Nie zapomnijmy oczywiście też o
naszej szybkiej kolei Pendolino! Które może kiedyś ruszy, jak ruszy to
zedrze za sobą tory, a nawet jak ruszy i nie zedrze to i tak pojedzie
tylko 160km/h, bo Włoska firma zdecydowała się sprzedać nam wybrakowaną,
podstawową wersję pociągu. No, ale przecież teraz za pensję el
presidente można jeździć nawet na benzynie za 70zł/l, a nie tylko za 7. Nie
zapominajmy też o prywatnym odrzutowcu!
Po
tej małej, lecz na pewno długiej i drogiej wycieczce po Polsce
zahaczając o Włochy (prawie jak zeszłoroczne Tour de Pologne), wróćmy
jednak do spraw finansów państwa. Kiedy podniesienie podatków nic nie
dało, pan były premier zaczął szukać pieniędzy w kieszeniach emerytów.
Najpierw w 2011 roku zawieszając im wypłatę emerytur jeżeli byli oni
zatrudnieni, później w 2014 kradnąc pieniądze z kont OFE. Druga reforma
(a w międzyczasie trzecia, podnosząca wiek emerytalny do 67 lat) wynikła
zapewne z fiaska pierwszej. Po dłuższym czasie trybunał konstytucyjny
uznał reformę za bezprawną i nakazał zwrot należności oraz
zadośćuczynienie skrzywdzonych w ten sposób starszych ludzi. Do dziś
rząd wypłaca milionowe kwoty odszkodowań. Dziurę powstałą w ten sposób
po prostu trzeba było załatać. Hojność byłego premiera jest jednak
niesamowita, gdyż w zeszłym tygodniu obudziło się w nim sumienie i
zdecydował się podnieść minimalną emeryturę o 36zł! Co by nie patrzeć,
jedna flaszka w miesiącu więcej...
To
tylko kilka z sukcesów naszego byłego premiera. Pamiętamy na pewno
wszyscy jak bardzo zjednoczył nasz naród w trakcie podpisywania umowy
ACTA. Pamiętamy też jak pięknie kopał piłkę! Żegnamy Cię zatem drogi Donaldzie, obyś tu już nigdy nie wrócił.
Zostawiasz Polskę tak silną jaka dawno nie była. Możemy tylko płakać
krokodylowymi łzami jak bardzo przysłużyłeś się w rozwój naszego kraju.
Bezrobocie spada w tempie podobnym do spadku gęstości zaludnienia.
Struktura wieku zaczyna przypominać piramidę widzianą z półkuli
południowej. A na arenie międzynarodowej mamy tak mocną pozycje, że
zarówno Rosjanie jak i Niemcy nie mają odwagi zaprosić nas na tajną
naradę w sprawie przyszłości naszego bezpośredniego sąsiada Ukrainy. W
zamian posyłamy naszego wasala - Francję, przecież nikt nie może
zadziałać w naszej sprawie lepiej niż nasz odwieczny handlowy konkurent!
Jeszcze raz gratuluję i powodzenia w teatrzyku lalek pani Angeli Merkel
w roli głównej marionetki.