Od czasu wprowadzenia nas do Unii Europejskiej w 2004 roku przez "starych komuchów" z SLD nigdy nie zdołaliśmy osiągnąć w Unii miejsca godnego rozmiarów naszego kraju, szóstego pod względem populacji. Zbyt często naszym prowincjonalnym politykom i dyplomatom wychodzi słoma z butów.
Któż może zapomnieć Jana Marię Rokitę ("Premier z Krakowa") walczącego jak lew ze stewardessą Lufthansy o swój płaszcz (o kapeluszu nic nie wiadomo), co skończyło się dla niego aresztem i sprawą sadową.
Któż może zapomnieć nawalonego platformersa Jacka Protasiewicza pyskującego na niemieckich celników i wznoszącego okrzyki "Heil Hitler!".
Któż może zapomnieć ambasadora RP w Berlinie Marka Prawdę, oskarżającego z prasie Niemców o to, że zbyt łatwo jest kraść u nich samochody. W odróżnieniu od Protasiewicza i Rokity, Prawda awansował po swoim wybryku na ambasadora RP przy Unii Europejskiej, pomimo tego, że w Brukseli też zbyt łatwo jest kraść samochody.
Prym w tabloidyzacji naszej polityki i dyplomacji wiedzie nasz Afgańczyk z Chobielina, Radek Sikorski ("wszyscy zginiecie!"), bohater memów już nie tylko w Polsce. W ciągu ostatnich miesięcy, za sprawą robienia "łaski" Amerykanom, dowiedział się o nim cały świat. To jednak nie zraża Radka, który zdecydowanie brnie dalej. Kilka dni temu lansował się zapytaniem w jakim sklepie można kupić rakiety Buk.
Poniższe zdjęcie z zeszłego weekendu pokazuje, że Radek wie za to bardzo dobrze w jakim barze w Bydgoszczu można kupić piwo. Mer Londynu, Borys Johnson, którego widzimy na zdjęciu podpierającego się nawzajem z Radkiem, przyjechał do Polski na uroczystości związane z rocznicą Powstania Warszawskiego. Niestety, waleczni Brytyjczycy są znani także ze słabości do tzw. "binge drinking", zarówno u siebie jak i na wakacjach.
Wygląda na to, że nasza dyplomacja odniosła kolejny wielki, ba upajający, sukces.
"Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała, wiwat ty , wiwat ja , kompanija cała"