Mąż stanu pije do Bydgoszczu

Od kilku tygodni mamy publiczne potwierdzenie naszych tez opisywanych przez lata o tym, że król jest nagi, że Polska Tuska jest kupą kamieni i nie znaczy prawie nic na arenie międzynarodowej. Szybko skończyło się paternalistyczne poklepywanie Tuska po plecach ("Gut Tusk, dobra Polak") a o strategicznej dla nas Ukrainie dyskutują już bez nas.

Wiatr historii zmusza Radka do przemeblowania swojej staranne planowanej międzynarodowej kariery ("od Afganistanu do Lechistanu"). Nowym centrum zainteresowania naszego czołowego dyplomaty jest teraz Bydgoszcz.

Na koncie Tweetera Radka, czytanym przez cały świat, mniej jest już trąbienia o niezmiernie ważnych światowych i inter-galaktycznych zagadnieniach, pojawiło się za to picie do Bydgoszczu. Czy Radek przymierza się do prezydentury miasta, które nie chciało wysłać jego kolegi od butelki do Parlamentu Europejskiego?