Dopiero co były wybory do Europarlamentu, a przed nami wybory samorządowe. W związku z tymi wydarzeniami wraca jak bumerang taka oto moja refleksja:
Dziennikarz: Jeśli zostanie Pan/-i po raz kolejny wybrany na Urząd ……………. , to co Pan/-i chce zrobić, czym Pan/-i będzie się zajmować?
Kandydat/-ka: Chcę dokończyć to co zacząłem/-ęłam w poprzedniej kadencji. / Chcę kontynuować moją działalność z mijającej kadencji.
W tym momencie trafia mnie jasny szlag. Dlaczego nikt nie zapyta: Poprzednia kadencja nie wystarczyła? Za krótka była? Za mało czasu było? Co to za wielki projekt, skoro tyle czasu zajmuje? Poszedłbym nawet o krok dalej i poprosił o przedstawienie czym dokładnie kandydat/-ka się zajmował/-a, w czym uczestniczył/-a, co osiągnął/ -a, na jakim etapie są prace, które należy dokończyć, kontynuować.
Zamiast tego, dziennikarz jak amator przytakuje z poważną miną, często wydobywając z siebie inteligentne zwroty yhy, yhy i przechodzi do kolejnego pytania.