"Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie" tak mawiał podobno stalinowski sędzia Andriej Wyszyński. Radek Sikorski znalazł właśnie nowy paragraf i ogłosił w sobotę wieczorem na Twitterze: "W związku z przestępczymi podsłuchami złożyłem do prokuratury zawiadomienie o działaniu zorganizowanej grupy przestępczej z art. 258 kk".
Wszyscy zachodzimy w głowę razem ze Stanisławem Michalkiewiczem (cytat): "jakaż to Schwein mogła miesiącami, a może nawet latami nagrywać Umiłowanych Przywódców" ? Skoro wytrawny znawca naszego kraju Stanisław Michalkiewicz pisze o Schwein a nie o świni to może wie coś więcej niż my?
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3140
I dlaczego Sikorski gardłuje na temat "grupy przestępczej", skoro poprzednie taśmy, "Taśmy Prawdy" TVN z 2006 roku, spotkały się z pochwałami od samego Tuska, oklaskami niezależnego dziennikarstwa i zostały nagrodzone statuetkami dla Mrozowskego i Sekielskiego?
I dlaczego za "Waitergate" musi koniecznie stać ktoś z zewnątrz?
Pamiętamy przecież, że jeden z poprzedników Radka w MSZ, Włodzimierz Cimoszewicz, został zatopiony politycznie przez swoją pracownicę Annę Jarucką, przy duchowym wsparciu jednej z szyszek PO, śp. Konstantego Miodowicza.
Co do Radka, to psycholodzy zastanawiają się prawdopodobnie nad tym jak polityk PO o nieustajacym słowotoku, który codziennie zalewa Twitter swoimi wpisami, może się oburzać na transkrypt swojej rozmowy z innym politykiem?
Niektórych cisza widać przeraża, jak w piosence "Kein Schwein Ruft Mich An":
"Kein Schwein ruft mich an, keine Sau interessiert sich für mich,
so lange ich hier wohn', ist es fast wie Hohn, schweigt das Telefon.
Kein Schwein ruft mich an, keine Sau interessiert sich für mich,
und ich frage mich, denkt gelegentlich jemand mal an mich...."