TK chciał wymusić zmiany zapisów, które powodują łamanie zasady przedawnienia zobowiązania podatkowego. Ministerstwo Finansów zamiast poprawić rzeczone przepisy zaproponowało ... w gruncie rzeczy rezygnację z przedawnienia zobowiązania podatkowego. Jeżeli podatnik ujawni wcześniejsze przychody to skarbówka opodatkuje je na otarcie łez "jedynie" 55% podatkiem ale od dochodów ... nawet sprzed 20, 30 czy 40 lat. Pytanie pozostaje otwarte co z odsetkami. Skarbówka chce dodatkowo wydłużyć termin przedawnienia na doręczenie decyzji wymiarowej o nieujawnionych przychodach i to aż do dziesięciu lat, zamiast obecnie obowiązujących pięciu i obłożyć takie przychody stawką 75% PIT. Narażone na sankcję będą osoby, które nie będą potrafiły wskazać skąd mają pieniądze na inwestycje oraz tzw. nierezydenci, czyli osoby mieszkające za granicą, a które w Polsce inwestują pieniądze np. w nieruchomości. Dyskusyjne jest jak udowodnić przed polskim fiskusem swoje dochody za granicą, póki co fiskus nie mógł tego egzekwować, po zmianach będzie miał podstawę prawną.
Koniec ma być również z tłumaczeniem swoich dochodów zarobkami z prostytucji czy handlu narkotykami.
Mimo iż teoretycznie w Polsce nie wolno państwu czerpać dochodów z nielegalnej działalności, to zmiany umożliwią obłożenie daniną również takich dochodów. Pozostaje pytanie w ramach jakiej umowy cywilnoprawnej, ryczałtu czy czerpiący dochody z tego tytułu ludzie zaczną wystawiać faktury VAT. Stanowisko Ministerstwa Finansów jest kuriozalne, gdyż bez zmiany innych przepisów trudno sobie wyobrazić jak to ma działać.
Skandaliczne w wykonaniu Ministra Szczurka jest jednak najbardziej to, że pod płaszczykiem zmian wymuszonych przez Trybunał Konstytucyjny, który chciał by przepisy były korzystniejsze wprowadza on rozwiązania z piekła rodem, wobec których podatnik będzie bezbronny. Teoretycznie zobowiązania podatkowe się przedawniają po 5 latach (tyle należy trzymać dokumenty) ale jeżeli zostanie podatnik oskarżony przez fiskusa po 20 latach to niszcząc dokumenty nie będzie miał narzędzi do obrony.
To naprawdę jest teoretyczne państwo prawa przynajmniej w zakresie regulacji skarbowych.
źródło: Rzeczpospolita