Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak budowano potęgi gospodarcze

Absurd Polski polega na tym, że rządzi nami dwóch tytularnych historyków, a polska polityka jest w największym chyba stopniu na świecie prowadzona wbrew lekcjom, których nauczycielka życia nas nauczyła.

Jak budowano potęgi gospodarcze
Na pytanie o potęgi gospodarcze świata nawet laik jednym tchem powie o USA, Japonii, Chinach i Niemczech. Wielu wskaże Wielką Brytanię (używając określenia Anglia, oczywiście), Koreę, napomknie o Francji, czasem Włoszech. Zapytawszy o ustrój gospodarczy, w jakim budowano te potęgi prawie każdy odpowie, że zbudowano je na kapitalizmie. To powszechnie przyjęte mniemanie stanowi prawdziwie szczery powód do śmiechu dla wszystkich, którzy znają bliżej historię gospodarczą.

W istocie każdy z wymienionych krajów zbudował swoją potęgę przemysłową przy udatnej pomocy kapitału gromadzonego pod środkami przymusu bezpośredniego, w postaci podatków, bądź egzekwowanych siłą przywilejów prawnych. Spośród krajów, które mają znaczenie gospodarcze w pierwszej kolejności warto wspomnieć o Włoszech. Spośród wszystkich krajów na świecie ten ma bowiem najdłuższą historię procesu budowy przemysłu. Chociaż za prekursora rewolucji przemysłowej uważa się Wielką Brytanię, to w czasach gdy pod Londynem pasły się owce, produkcja przemysłu włókienniczego Północnych Włoszech zaspokajała potrzeby większej części Europy, a także krajów Bliskiego Wschodu. To we Włoszech narodził się renesans, to tam swoje wynalazki budował Leonardo da Vinci. Także we Włoszech znajdowało się centrum finansowe świata. Florenckie dukaty pełniły przez wiele wieków rolę światowej waluty rezerwowej. To właśnie florenccy złotnicy, kupcy weneccy i mediolańscy płatnerze stanowili światową elitę przemysłowo- finansową. Republiki kupieckie, bo rozwój przemysłu Północnych Włoszech swój najlepszy czas zawdzięcza czasom republikańskim, stanowiły w istocie państwa zawłaszczone przez grupy interesów. Polityka państwa prowadzona była w zgodzie z interesami najsilniejszych graczy w gospodarce republik. Dzisiaj nazwalibyśmy to modelowym przykładem korpokracji, wiele nie różniącej się od gospodarczego faszyzmu. Dzisiejszy obraz gospodarczy Włoszech w efekcie w bezpośredni sposób ukształtował faszyzm, większość bowiem gospodarczych gigantów z rynku włoskiego swoją potęgę zawdzięcza w ten czy inny sposób rządom Mussoliniego.

Chociaż wiele osób na linii historycznej gospodarczy cud Wielkiej Brytanii umiejscowi w czasach wiktoriańskich, to przecież ten okres stanowi w istocie zaledwie apogeum całego procesu, który umownie rozpoczął się po Rewolucji Chwalebnej, aczkolwiek złośliwi stwierdzą, że należałoby tu jednak wskazać dzień powstania Bank of England jako właściwą cezurę. Tylko bowiem dzięki powstaniu instrumentów finansowych opartych na długu państwowym możliwy był proces kolonizacji świata, stworzenie Kompanii Wschodnioindyjskiej, a w dalszej kolejności budowa przemysłu opartego na surowcach z eksploatowanych kolonii. Budowa potęgi ekonomicznej Wielkiej Brytanii nie miała wiele wspólnego z wolnym rynkiem. System koncesji i monopoli (jak prywatny bank emisyjny), w połączeniu z odziedziczoną feudalną strukturą kapitałową, niewolniczym wyzyskiem kolonii i gigantycznym zamówieniom królewskim związanym z budową floty zbudował podwaliny cudu gospodarczego.

Mityczny wolny rynek, kapitalizm w czystej formie, źródło wszelkiego dobrobytu w Stanach Zjednoczonych, istny cud gospodarczy, zaczął się w drugiej połowie XIX wieku, a w zasadzie po zakończeniu Wojny Secesyjnej, w której to południowe stany nie chciały się zgodzić na podniesienie ceł. Ponieważ stany południowe wojnę przegrały, cła podniesiono i dziwnym trafem Stany Zjednoczone przeżyły okres najszybszego rozwoju gospodarczego w historii (pominąwszy krótki okres po II Wojnie Światowej, który z dobroci serca pominę). Wtedy to wyrosły filary potęgi gospodarczej USA, takie giganty jak Standard Oil (którego pociotki do dzisiaj stanowią największych graczy naftowych na świecie), US Steel, General Electric. Co ciekawe, wszystkie te firmy wyrosły na rządowych kontraktach. O sektorze bankowym szerzej nie będę się rozpisywać, wspomnę tylko, że również Bank Rezerwy Federalnej stanowi podmiot prywatny, który jednak w ścisłej współpracy z rządem USA buduje ład gospodarczy oazy "wolnego rynku" na świecie.

Zarówno Korea, jak i Japonia swój cud gospodarczy zawdzięczają systemowi tanich kredytów dla przedsiębiorstw działających w czebolach czy keiretsu, pochodnej zaibatsu - struktury powiązań bankowo - przemysłowo - politycznych. Jakkolwiek mówi się, że Japonia w II Wojnie Światowej prezentowała faszystowski model gospodarczy, w rzeczywistości zaibatsu sięgają swoją historią do XIX wieku, a nawet w pewnym sensie do pierwszej połowy XVII wieku.

Potęgi Kruppa, Thyssena, Bayer, AGFA, czy też Siemensa czy Volkswagena nie zbudowano na wolnym rynku. Tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.

Żaden kraj na świecie nie stworzył potęgi gospodarczej w oparciu o zasady wolnego rynku. Za budową każdej wielkiej fortuny gdzieś po drodze stoi państwo. Co ciekawe, ilekroć jednak państwo bezpośrednio zabierało się do budowy potęgi przemysłowej, skutki tego były znacznie gorsze od zakładanych rezultatów. Wbrew jednak mniemaniu socjalistów, to nie zabieranie bogatym i dawanie biednym sprawiało najczęściej, że rosła potęga gospodarcza. W istocie to zabieranie biednym, by uczynić kogoś bogatym było podstawą dynamicznego rozwoju ekonomicznego. Ale czy jakakolwiek partia miałaby szanse z takim hasłem na sztandarze?
Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 8 skomentuj »

Odnoszę wrażenie, że to stwierdzenie jest w sobie bardziej wywrotowe niż pomysł, aby partia z tym biegała.

Ludzie się będą po głowach pukać co Ty wypisujesz :)

Niech się pukają. Niech się pukną tak pożądnie, że w końcu zrozumieją na czym świat stoi.

Troszkę zejdzie :)

Teraz będą mieć niepowtarzalną okazję, gdyż ich reprezentanci znaleźli nie tylko brukselskie fotele, ale również pierwszą realną okazję, by ich koncepcje skonfrontować z rzeczywistością.

Ostatnio sporo tekstów w podobnym duchu opublikował dawny twardy liberał Aleksander Piński ;-)
Jak mówi przeanalizował sporo różnych gospodarek i to jak się okazuje jest regułą ;-)

Aby uzmysłowić człowiekowi jaką potęgę stanowi w istocie państwo wystarczy wspomnieć, że populacja 5 tysięcznej gminy, generuje w ten czy inny sposób 100 milionów złotych podatków. Kwota niemożliwa do uzyskania w żaden sposób na wolnym rynku, w takiej populacji, chyba, że poprzez monopolizację któregoś z dóbr Giffena, co de facto równa się przymusowi bezpośredniemu stosowanemu przez państwo.

PRL miała protekcjonizm i zbankrutowała, podobnie cały obóz sowiecki. KRLD ma protekcjonizm i tam ludzie umierają z głodu.

Tylko konkurencja gwarantuje rozwój. Brak konkurencji skutkuje cofaniem się w stosunku do reszty świata. Tak właśnie UE cofa się technologicznie, bo rozwija się wolniej, niż świat.

PRL nie miała protekcjonizmu tylko państwowe środki produkcji, podobnie jak KRLD.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.