Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Horton słyszy Ktosia

Cisza na morzu, cisza w kościele, kto się odezwie, ten będzie cielę! Kiedy chodziłem do przedszkola (a było to w zeszłym tysiącleciu), była to popularna wyliczanka. Dla ustawodawcy i dla Państwowej Komisji Wyborczej to wciąż prawda objawiona.

Horton słyszy Ktosia
W niedzielę wybory. Ręka do góry, kto wie, kogo wybieramy i po co? Dziękuję, nie widzę. Instytucja, której członków wybieramy, ma takie kompetencje, że… Powiem szczerze – nie wiem jakie. Myślę, że 98% wyborców też nie wie. W tej sytuacji spodziewany wynik frekwencji na poziomie 25% to olbrzymi sukces.

Sukces pomimo ciszy wyborczej. Absurdalność tego rozwiązania to kolejny dowód na to, że nasza ukochana władzunia uważa nas za idiotów. Przez cały miesiąc partie i ich kandydaci katują mnie bredniami i obietnicami bez pokrycia oraz opluwają się nawzajem, ale tuż przed ostatecznym rozstrzygnięciem – nie mogą! Tak jakby cały miesiąc było za mało, aby obrzydzić mi dostatecznie gęby ludzi, z których większość żeruje na naszych podatkach od ponad 20 lat. Naprawdę dwa dni więcej tej sieczki już bardziej mnie nie zniechęci do udziału w tym cyrku.

I tu trzeba wrócić do pytania, po co wybieramy europosłów. Oczywiście, od strony formalnej sens istnienia ciała pn. Parlament Europejski jest szerzej nieznany, rzekłbym, że wiedzę taką posiada elitarne grono kilkudziesięciu urzędników europejskich, kilku europosłów oraz kilkanaście tysięcy studentów "uczących" się na tak ambitnych kierunkach jak europeistyka, unioeuropeizm, wyższość Europy socjalnej nad krwiożerczym kapitalizmem itp. Niemniej, nie o kwestie formalne chodzi.

Taki europoseł to po prostu nasz człowiek w Brukseli. Nieważne, jakie są jego kompetencje – ważne, że ma kontakty na miejscu, może wszędzie węszyć, zbierać informacje i próbować przepchnąć nasze polskie interesy w eurokołchozie. Pod tym względem istnienie europosłów ma sens. Takiego europosła można, a wręcz należy nękać wizytami i telefonami, namawiać go na współpracę, na zaangażowanie się w sprawy Polski, regionu czy miasta, na walkę o nasze dobro itd. I niech tylko taka cholera spróbuje odmówić! Bo ja rozumiem, że może nie chcieć spotkać się ze mną prezes międzynarodowego koncernu, bo w prywatnej firmie to on decyduje, z kim dzieli drogocenny czas. Ale europoseł (tak jak każdy inny polityk) powinien być dostępny dla obywatela. Bo to jego, obywatela, sprawy ma załatwiać. Za to dostaje pieniądze.

Zatem pomimo że cisza wyborcza to chwila wytchnienia od głupot, którymi zalewają nas komitety wyborcze, zachęcam do głosowania, a potem – do nachodzenia wybranych europosłów i nękania ich o sprawy Polski. Tak samo zresztą trzeba nękać radnych, posłów i senatorów. Prezydenta też, ale jest jeden na cały kraj, więc można się ograniczyć do spraw o naprawdę kluczowym znaczeniu dla Polski.

Przy okazji – decydując się na wybór europosła, wrzućcie jego nazwisko do Google'a. Może się okazać, że Pan Kandydat czy Pani Kandydatka ujawniła się z receptą dla Polski dopiero miesiąc temu, a wcześniej byli nieaktywni niczym dawno wygasły wulkan.

O czym to świadczy? Cóż, po owocach ich poznacie...

pawelbudrewicz.pl
Data:
Kategoria: Polska

Paweł Budrewicz

Stop Socjalizmowi - https://www.mpolska24.pl/blog/stop-socjalizmowi1

Gospodarka to ludzie. To ludzie tworzą dobrobyt, a nie rząd, giełda czy finansjera.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.