Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Korwin-Mikke jak Palikot”? Bądźmy poważni...

Paweł Lisicki w niedawnym „Do Rzeczy” poruszył ciekawą kwestię. Od kiedy Kongres Nowej Prawicy zaczął piąć się w sondażach, dziennikarze i politycy ze wszystkich kątów politycznej sceny sięgają do najgłębszych pokładów kreatywności, by zdyskredytować jego lidera. Porównania do Janusza Palikota, najbardziej zdegenerowanego zjawiska parlamentarnego III RP, mają odstręczyć od KNP przede wszystkim sympatyków szeroko pojętej prawicy, którzy szczególnie dobrze pamiętają plugastwa, których biłgorajski filozof dopuszczał się w trakcie swojej (zbliżającej się wreszcie do końca) politycznej kariery.*

„Korwin-Mikke jak Palikot”? Bądźmy poważni...

Lisicki przytomnie zauważył, że Janusz Korwin-Mikke, w przeciwieństwie do Palikota, nigdy nie definiował swoich poglądów w odniesieniu do sondażowej koniunktury. Zapomniał jednak dodać, że odróżnia to „Korwina” nie tylko od „osobliwej trzódki” z Twojego Ruchu, ale także od wszystkich innych sił parlamentarnych.

Warto zawczasu wspomnieć także o niecodziennym sojuszu tzw. niepokornych oraz ich mainstreamowych kolegów. Podział ten można zresztą traktować już tylko z przymrużeniem oka, skoro po obu stronach tej barykady istnieją ogromne zaplecza medialne, z własnymi dziennikami, tygodnikami, telewizjami i potężnymi portalami internetowymi. Coraz wyraźniej widać, że jednych od drugich odróżnia coraz mniej – przede wszystkim chyba literackie umiejętności. Potęguje się wrażenie, że mamy po prostu do czynienia ze sforami, którymi szczuje się polityczną konkurencję i które za okruchy z partyjnych stołów gotowe są poprzeć nawet najbardziej absurdalne pomysły swoich protektorów. Oraz, że także te niepokorne media, poza umiejętnością utrzymywania elektoratu w stanie naprzemiennego świętego oburzenia oraz patriotycznego uniesienia... nie mają do powiedzenia nic. Poza cytowaniem aktualnej linii partii. Na język ciśnie się zdanie zamykające „Folwark Zwierzęcy...”

Z ich „mocodawcami” problem jest jeszcze większy. Żadnej z wielkich partii politycznych nie można przyporządkować ani do konkretnej doktryny, ani nawet jakiegokolwiek nurtu intelektualnego. Nie mówiąc o jakichś myślicielach, których nazwiska można by przywołać, słuchając enuncjacji tego czy innego Reprezentanta Narodu z partyjnego nadania. Jeśli jakiś poseł posiada jakiś spójny system poglądów i, co istotne, przekłada się to na jego sejmową aktywność, to jest to być może Przemysław Wipler**(Brzmi to teraz jak przedwyborcza laurka, ale pisałem te słowa wczoraj, gdy wspomniany nie ogłosił jeszcze wszem i wobec swojego akcesu do KNP. Nie uważam, że powinienem się z tego powodu cenzurować). A pozostali? Polska polityka to dziś królestwo rządzone przez sondażowe słupki i tani koniunkturalizm. A JKM, przy wszystkich swoich przywarach, jest tej postawy przeciwieństwem.

Czy „Korwin” ma więc coś wspólnego z Palikotem? Co najwyżej to, że być może i mu uda się zburzyć bandycki oligopol, na którym oparty jest polski parlamentaryzm i którego dwa filary to obecna ordynacja wyborcza oraz system finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Jednak i tu podobieństwo jest tylko powierzchowne, ponieważ Palikot, zanim ten bandycki oligopol naruszył, sam był jego częścią i swoją popularność budował dzięki pieniądzom zagrabionym podatnikom.

Nie jestem „Korwinistą”, chociaż pewnie i tak zostanę w ten sposób zaklasyfikowany. Korwin-Mikke nigdy nie był dla mnie żadnym autorytetem ani „odskocznią” do poważniejszych refleksji. W pewnym sensie mogę stanowić przeciwieństwo popularnej, ale bezwartościowej w gruncie rzeczy tezy, że „Korwin” może być co najwyżej punktem wyjścia, a skończyć i tak trzeba popierając którąś z „poważnych” sił politycznych. Sam przeszedłem tę drogę w przeciwnym kierunku. W pewnym momencie zorientowałem się, że zabłąkałem się w rejony, w które nie planowałem się z góry zapuszczać, i że z miejsca, w którym jestem, bliżej mi właśnie do Nowej Prawicy, niż do jakiegokolwiek innego środowiska politycznego w Polsce. I to pomimo tego, że z JKM nie zgadzam się o wiele częściej, niż się zgadzam, a niektóre jego sofizmaty, o czym mogą zaświadczyć moi bliscy, doprowadzają mnie do pasji.

Cenię sobie jednak komfort posiadania pewności, że gdy w Europarlamencie przyjdzie czas na rozpatrywanie kolejnej regulacji, ludzie z KNP nie będą roztrząsać, w jakim stopniu są one „potrzebne”, tak jak nie będą rozwodzić się nad tym, czy uniwersalna europejska płaca minimalna powinna być dostosowana do poziomu niemieckiego, polskiego czy też greckiego – będę wiedział, że zawsze zagłosują przeciw. Takie są plusy głosowania na ludzi „2P”: z programem i poglądami. Kolejnym „plusem” jest wyraźnie gęstniejąca ostatnimi czasy „pogoda na wolność” w naszym życiu publicznym, której dobrze zrobiłby wyborczy sukces jednej z wolnościowych partii.

Konserwatywna część mnie dodaje, że sporej uciechy może dostarczyć obserwowanie reakcji pozostałych deputowanych, gdy będą słuchać o „tfu, d***kracji” – bo jeśli na tzw. Zachodzie istnieją jakieś dogmaty przestrzegane zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników politycznej poprawności, to jest nim właśnie niepodważalna wartość demokracji. A „Korwin” jest w jej podważaniu tak dobry, jak w niczym innym.


*Reductio ad Palicotum będzie pewnie jeszcze przez dłuższy czas funkcjonować jako spadek po tym indywiduum.  


** EDIT: Być może również poseł Tomasz Górski z Solidarnej Polski, którego zapamiętałem z tego, że jako jedyny nie głosował ws. nowelizacji kodeksu karnego i zmiany trybu ścigania przestępstwa zgwałcenia. Jednak jego działalności nie znam zbyt dobrze, a SolPol nie ma przecież jako partia do zaoferowania nic, poza demagogią

Maciej Kosicki

Maciej Kosicki - https://www.mpolska24.pl/blog/maciej-kosicki11

Kosa Wolności. Portal domowy: www.kosawolnosci.pl . UWAGA: zawiera dużą dawkę austriackiej szkoły ekonomii :)

Komentarze 2 skomentuj »

Pięknie napisane. Wyciągnięte wszystko co dokładnie stanowi o sile Nowej Prawicy. Sam również nie zgadzam się we wszystkim z Korwinem (szczególnie w kwestiach światopoglądowych i kulturowych) i nie nazwałbym się Korwinistą. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że moje poglądy gospodarcze (te najważniejsze) najbliższe są właśnie tej partii. Wprowadziłbym im trochę poprawek do programu, ale i tak jest nieźle.

Niestety dyskredytowanie dopiero się zaczyna, dopiero za rok się przekonamy jak daleko może się okrągły stół posunąć

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.