Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Fundusze zUE

Ciężko sobie wyobrazić większą podłość i manipulację niż dotacje unijne. Dla przeciętnego Kowalskiego UE jawi się jako bogaty wujek rozdający prezenty. To nic, że w rzeczywistości to zwyczajny Sknerus McKwacz, który zwietrzył świetny biznes.

Fundusze zUE
Jak wygląda mechanizm unijnych dotacji wiedzą Ci, którzy starali się o nie lub rzeczywiście zainteresowali się tematem. Normalny obywatel wie tyle ile usłyszy z mediów. Te jednak są całkowicie jednostronne. Dlatego też dla większości Polaków dotacje unijne stały się synonimem rozwoju. Skoro tak mówią w mediach tak musi być. Bez dotacji unijnych Polska by się nie rozwijała. Czy aby faktycznie tak jest?

Spróbujcie znaleźć dokładne informacje na temat bilansu rozliczeń Polski z UE. Nie jest to proste. Jakkolwiek Zbigniew Kuźmiuk nie należy do moich ulubionych polityków należą mu się podziękowania za przedstawienie na swoim blogu w miarę realnych obliczeń, według których Polska "zyskała" na członkostwie 63,4 miliarda Euro. Tyle pieniędzy po odliczeniu od sumy dofinansowań kwoty składek (około 35 miliardów Euro) otrzymaliśmy w przeciągu ostatnich 10 lat z Unii Europejskiej. Chociaż wydawać by się mogło, że są to znaczące kwoty, w praktyce to niespełna 5% wydatków publicznych w Polsce za ten okres. Zwykło się w Polsce mówić, że darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. Dlatego też większość Polaków nie ma świadomości tego, że ten koń jest drewniany, a wewnątrz siedzi banda uzbrojonych po zęby Greków... a raczej Niemców. Najwięcej do budżetu UE wpłacają Niemcy i oni też są w efekcie największym beneficjentem całego systemu dotacji unijnych.

W zdecydowanej większości programów unijnych suma dotacji nie przekracza 50% inwestycji. "Beneficjent" otrzymuje pieniądze dopiero po zakończeniu inwestycji. Oznacza to, że aby starać się o dotacje trzeba mieć zdolność kredytową na całość planowanego przedsięwzięcia. Piszę o zdolności kredytowej, ponieważ bardzo często wzięcie kredytu pod inwestycję stanowi warunek konieczny dla otrzymania dofinansowania. Odsetki od kredytu praktycznie nigdy nie są kosztem kwalifikowanym. Inwestycje realizowane na kredyt z założenia są droższe o koszt pozyskania kapitału. Tym samym realna kwota dofinansowania jest dużo niższa aniżeli wynika to ze wstępnych obliczeń. Kiedy jeszcze zwrócimy uwagę na strukturę własnościową rynku bankowego w Polsce zobaczymy, że w rzeczywistości poprzez dotacje Unia Europejska zapewnia klientów swoim bankom. Co więcej, więcej kredytów to większa podaż pieniądza. Większa podaż pieniądza to większa inflacja. Tym sposobem główna przewaga polskiego przedsiębiorcy względem firm unijnych, w postaci niższych cen jest stopniowo lecz skutecznie niwelowana.

Dotacje unijne wspierają równocześnie zagraniczny przemysł. Za dotacje polscy przedsiebiorcy często kupują nowe urządzenia, wymieniają park maszynowy. Ponieważ produkcji w Polsce praktycznie nie ma, a ta co jest to w większości filie zachodnich koncernów, dotacje zapewniają zachodnim przedsiębiorcom rynki zbytu. W odróżnieniu od inwestycji bezpośrednich na własnym rynku nie powodują one jednak inflacji. To prawdziwy majstersztyk. Stymulacja własnych gospodarek przy równoczesnym eksporcie inflacji.

Ktoś zwróci uwagę, że przecież dzięki środkom unijnym powstaje również infrastruktura. To prawda. Ilość pieniędzy przeznaczonych na budowę dróg, autostrad i tym podobnych znacząco przekroczyła możliwości polskiego przemysłu budowlanego. W efekcie za dotacje unijne zachodnie koncerny budowlane otrzymały szereg bardzo dochodowych kontraktów. Kolejny przykład na to, jak dzięki "rozdawaniu pieniędzy" Unia, a Niemcy w pierwszej kolejności wspierają swój przemysł. Warto także zauważyć, że w sytuacji, w której popyt drastycznie przekracza podaż ceny gwałtownie rosną. Z cenami tak już jest, że zdecydowanie łatwiej o ich wzrost niż spadek. Tym samym dzięki dofinansowaniom w UE trwale podnieśliśmy ceny inwestycji budowlanych w naszym kraju. Kosztów tego zjawiska nie da się łatwo policzyć, niemniej jednak z całą pewnością zrównoważony rozwój infrastruktury w naszym kraju byłby zdecydowanie bardziej korzystny, w szczególności jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że w związku z pośpiechem związanym z inwestycjami, powstała infrastruktura jest bardzo niskiej jakości, a co z tego wynika, koszty jej utrzymania będą zdecydowanie większe niż by to miało miejsce w przypadku inwestycji bardziej zrównoważonych.

Kolejnym istotnym elementem związanym z dotacjami unijnymi jest ich celowość. Polacy nie mają prawa samemu zadecydować na co środki będą przeznaczane. W efekcie, bardzo wiele dofinansowanych inwestycji jest zwyczajnie niepotrzebnych. Widać to najdokładniej w wydatkach samorządów. Czerpiąc pełną garścią z dotacji unijnych gminy budowały boiska sportowe (sławne Orliki), dofinansowały panele słoneczne, wymiany pieców grzewczych na "ekologiczne". W praktyce zdecydowana większość środków poszła na tak zwane zbytki. Co więcej, jak w przypadku pieców czy paneli słonecznych, rzeczywistym beneficjentem środków z UE były w tym wypadku w większości firmy niemieckie, które niewielkim kosztem zapewniły sobie gigantyczny rynek zbytu.

Wśród bardzo popularnych dofinansowań są środki na szkolenia i certyfikaty. To już jest przykład na chamstwo przekraczające granice ludzkiej wyobraźni. Pominę fakt, że ze środków unijnych powstała cała masa firm szkoleniowych, których jedyną racją bytu jest pozyskiwanie klientów z dotacjami (nikt o zdrowych zmysłach za własne, ciężko zarobione pieniądze by ich nie zatrudnił). Certyfikaty i szkolenia stanowią w rzeczywistości idealny sposób na legalne szpiegostwo przemysłowe. Biorąc pod uwagę koszty zabezpieczenia praw autorskich w Polsce i w UE większość polskich firm zwyczajnie tego nie robi. Równocześnie by móc sprzedawać na zachodnich rynkach niezbędne są certyfikaty. Tym sposobem najlepsze pomysły i projekty, wraz z pełną dokumentacją trafiają w ręce zachodnich koncernów, dla których koszty zabezpieczenia praw autorskich nie są zaporowe.

Oczywiście istnieją również dotacje, o których można powiedzieć, że mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój naszego kraju. Do takich można zaliczyć tzw. "Małe Projekty" realizowane przez Lokalne Grupy Działania. Niestety, w praktyce okazuje się, że poziom zbiurokratyzowania w ich przypadku jest tak duży, a kwoty dofinansowania tak małe, że jest to zwyczajnie gra nie warta świeczki dla normalnego przedsiębiorcy. W szczególności jeśli zorientujemy się, że o przyznaniu środków na budowę placu zabaw dla dzieci decyduje urząd marszałkowski. Także i w tym przypadku wykształciły się lokalne firmy wyspecjalizowane w pozyskiwaniu takich środków. Jeżeli bowiem raz udało Ci się przebrnąć przez cały proces, za kolejnym razem jest zdecydowanie łatwiej.

Idealnym podsumowaniem członkostwa Polski w UE jest spot reklamowy, który ostatnio mogliśmy zobaczyć. Wielokrotnie przepłacona, niskiej jakości maskarada, służąca urabianiu nieświadomych obywateli. Członkostwo w UE bowiem to nie tylko fundusze unijne. To przede wszystkim regulacje, przepisy, stopniowa utrata suwerenności. To także betonowanie sceny politycznej, ponieważ w Polsce głównym beneficjentem członkostwa w UE jest obecna klasa polityczna.
Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.