Ministerstwo
Finansów sprzedało wczoraj papiery dłużne o łącznej wartości 11,7 mld
zł. Tym samym po raz kolejny zwiększyło się zadłużenie naszego kraju.
Przedstawiciele rządu obiecują, że do końca roku nie będzie już tak
wielkich aukcji obligacji skarbowych, które jednorazowo tak istotnie
wpływałyby na poziom zadłużenia Polski. Czy jednak możemy im ufać?
- "Po środowym przetargu sfinansowaliśmy ponad 80 proc. potrzeb
pożyczkowych na ten rok. To była ostatnia, duża aukcja obligacji w tym
roku" – powiedział dziennikarzom wiceminister finansów - Wojciech
Kowalczyk. Pokusa na dalsze zadłużenie będzie jednak wysoka. Ilość
podmiotów, które chciałyby zostać wierzycielami Polski była wczoraj
spora. Według oficjalnych komunikatów popyt na polski dług wyniósł ponad
16 mld zł.
Przypomnijmy, że ciągłe zadłużanie Polski, które jest istotą rządów
PO-PSL, ma olbrzymie znaczenie dla finansów państwa. W ubiegłym roku
koszty obsługi długu Skarbu Państwa (spłata pożyczek, obligacji oraz
odsetek) stanowiły gigantyczną kwotę 42,7 mld zł! Dla porównania:
wszystkie wydatki na armię i obronność Polski w 2013 roku wyniosły
jedynie około 28 mld zł. Koszty, jakie musieliśmy ponieść, by wypłacić
odsetki bądź wykupić od wierzycieli Skarbu Państwa papiery dłużne w 2012
roku były podobne jak w 2013 roku - wyniosły one nieco ponad 42 mld zł.
Jednakże w 2011 roku koszty obsługi długu wyniosły 36 mld zł, w 2010
roku - 34,5 mld zł, w 2009 roku - 32,5 mld zł, a w 2008 roku jedynie
25,5 mld zł. Widać zatem, że w okresie rządów PO-PSL z roku na rok coraz
więcej musimy wykładać pieniędzy na regulowanie długów i odsetek, które
od tych długów przyrastają. Aukcje takie jak wczoraj niestety tylko
pogarszają sprawę.
http://niewygodne.info.pl