Gdy w spocie kończą się scenki obrazujące początki polskiej transformacji ustrojowej i pojawia się rok 2004 – data naszego wejścia do Unii, to pierwszą ilustracją (jest to 28 sekunda spotu) nowych unijnych już czasów staje się warszawski Most Siekierkowski. Pojawia się on w filmie – jako jedyny symbol nowych czasów – zresztą dwukrotnie, bo jeszcze raz w 44 sekundzie tego minutowego filmu.
Są tu dwa paradoksy Pierwszy to taki, iż Most Siekierkowski, budowany za czasów mojej prezydentury w Warszawie, został ukończony w 2002 roku czyli na dwa lata przed naszą unijną akcesją. W związku z tym most ten nie może być symbolem sukcesu związanego z naszym członkostwem w UE i wykorzystywaniem unijnych funduszy. Bo Most Siekierkowski, podobnie zresztą jak wcześniejszy, otwierany za mojej prezydentury Most Świętokrzyski, budowany był bez choćby jednego euro unijnej pomocy, co dzisiaj zarówno przewodniczącemu PO Donaldowi Tuskowi jak i jego zastępczyni Hannie Gronkiewicz-Waltz wydaje się pewnie rzeczą nieprawdopodobną.
Drugi, jeszcze bardziej wstydliwy dla premiera Tuska paradoks wiąże się z tym, że Donald Tusk. powodowany – nazwijmy rzecz po imieniu – pobudkami niskimi, był głównym autorem całkowicie nieprawdziwej tezy, iż budowa warszawskich mostów to jedna wielka tzw. afera mostowa. Z powodu tej od początku do końca wymyślonej afery wyrzucano z Platformy niewygodnych warszawskich działaczy PO. Nota bene do jednego i wydumanego „aferalnego” worka z mostami ówczesne kierownictwo Platformy wrzucało też (również „przedunijny”) tunel wzdłuż Wisłostrady, którego budowy byłem pomysłodawcą. A on też jest obecny w filmiku – tyle że nie wprost – gdyż na uwolnionych dzięki tunelowi terenach nad Wisłą powstało przywołane w filmiku Centrum Nauki Kopernik.
Swoją drogą, do głowy by mi nie przyszło, iż Donald Tusk, by zilustrować swój wkład w sukces naszej obecności w Unii od 2004 roku, będzie zmuszony sięgnąć po sukcesy mojej prezydentury w Warszawie z lat 1999-2002.
Dobrze, że po latach Platforma i Donald Tusk docenili inwestycje, które realizowałem, gdy byłem prezydentem Warszawy. Szkoda, że próbują nas nabrać, że to oni, że parę lat później i że dzięki unijnej pomocy.