Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Dziennikarska nagonka na prywaciarzy

Zazwyczaj piszę o faktach nie opiniach innych osób. Ale czasem opinie tworzą fakty. Dziś więc o opiniach, które przyczyniają się do narastania w Polsce antywolnościowego klimatu.

Dziennikarska nagonka na prywaciarzy
Coraz częściej widzimy antyprywaciarskie artykuły od wydawałoby się wolnościowych dziennikarzy. Ten wpis będzie o redaktor Siedleckiej z „Gazety Wyborczej". A następny o redaktorze Marczuk z „Rzeczypospolitej".

W "Gazecie Wyborczej" Ewa Siedlecka lobbuje w imieniu profesury, która straciła kasę na badaniach genetycznych bo działalnością tą zajeły sie prywatne firmy:

„Laboratoria sprzedają testy genetyczne jak odzież czy sprzęt RTV. Nikt tego nie kontroluje.

(...)

Polskie prawo nie reguluje kwestii testów genetycznych, choć ujawniają one najbardziej intymne informacje o człowieku, mogą zaważyć na jego życiu - także skrzywdzić. Działają dziesiątki prywatnych laboratoriów. Wystarczy wysłać pocztą włos z cebulką, wymaz z ust lub przedmioty zawierające 'mikroślady' - i można sprawdzić ojcostwo, pokrewieństwo czy wykonać 'test zdrady'."


Zgodnie z regułami dziennikarstwa lobbystycznego redaktor Siedlecka przepytuje tylko jedną stronę sporu, dwóch profesorów. Pierwszy wskazuje, że jesteśmy zbyt głupi by sami korzystać z testów genetycznych:

„Ludzie dostają wynik - i nie są w stanie go zrozumieć. Także lekarz pierwszego kontaktu może mieć z tym problem - mówi prof. Lucjusz Jakubowski, konsultant krajowy w dziedzinie genetyki klinicznej."


Drugi przepytany dla celów artykułu profesor jest autorem ustawy, który ma profesurze przywrócić kontrolę nad rynkiem badań genetycznych:

„Prof. Witt stoi na czele zespołu powołanego w 2011 roku przez ministra nauki, m.in. do opracowania założeń projektu ustawy regulującej kwestię testów genetycznych. Wśród tych założeń są:

  • wprowadzenie systemu akredytacji laboratoriów genetycznych;
  • obowiązek uzyskania zgody właściciela na badanie jego materiału genetycznego;
  • badania na ojcostwo - tylko do celów postępowania sądowego czy prokuratorskiego;
  • na badanie ma kierować lekarz; ma być ono połączone z poradą genetyczną;
  • testy na embrionach można przeprowadzać tylko dla ujawnienia zagrożenia dla zdrowia;
  • pracodawca mógłby wymagać od pracownika jedynie testu na obciążenie genetyczne, które uniemożliwia pracę w danych warunkach;
  • ubezpieczyciele nie mogą żądać wykonania testów genetycznych."

Ciekawe kto będzie zbierał kasę za akredytację laboratoriów oraz wszelkie konsultacje, które zapewnią tę akredytację?

Znam rynek usług medycznych od strony biznesplanów i pozyskiwania finansowania. Jakoś tak się składa, że jeszcze nie spotkałem prywatnej kliniki, która nie uważała za konieczne mieć jakąś umowę z ustosunkowanymi lekarzami z dziedziny, którą się zajmuje. Tak na wszelki wypadek.Ten konsultant krajowy czy wojewódzki jakieś tam specjalności często nic nie robi poza "doradztwem" wyrażanym na kolacji z właścicielami kliniki. Ale umowa taka jest podpisywana na wszelki wypadek lub by podtrzymać relację.

Rozumiem, że redaktor Siedlecką boli, że są jeszcze firmy które śmiały konkurować z profesorami medycyny i jeszcze nie zostały tak przycisnięte regulacjami, że poczuły potrzebę odpalania działki przedstawicielom medycznego establishmentu, by chronili je w gąszczu nadmiernych przepisów...

Mam jeszcze kilka dodatkowych pytań. Dlaczego tylko lekarz ma kierować na badania? Co do dentysty też będziecie za chwilę chcieli wymagać skierowania lekarza? A co jeśli chcę sprawdzić do jakich chorób mam predyspozycje, po co mi w takim wypadku ustawą wymuszone pośrednictwo lekarza? A jeśli uniemożliwicie mi proste skorzystanie z tej usługi w Polsce, to sądzicie że nie skorzystam z zagranicznych firm oferujących tę samą usługę? Jak mnie powstrzymacie przed wsadzeniem włosu w kopertę i wysyłką za granicę?

I jeśli jak twierdzą panowie profesorzy jesteśmy zbyt głupi, by zrozumieć wyniki badań dlaczego chcecie zakazać korzystania z badania na ojcostwo bez pozwolenia prokuratora czy sędziego?

Jak przystało na stronniczą dziennikarkę redaktor Siedlecka nie kłopotała się przedstawić argumentów drugiej strony. Nie ma ani jednej nawet zdawkowej wypowiedzi prywaciarza prowadzącego taką złą klinikę badań genetycznych. Prywaciarz, który nie jest regulowany i nadzorowany przez przedstawicieli państwa jest po prostu zły, zły, zły... i należy mu dowalić, choćby symbolicznie w artykule.
Data:
Kategoria: Gospodarka

Paweł Dobrowolski

Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada

Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).

Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.

Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.

Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.

Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,

Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.