Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

25 lat III RP - oblicza afery FOZZ

Okres przemian o charakterze rewolucyjnym gdziekolwiek, czy kiedykolwiek na świecie się by się nie wydarzył, zawsze skutkuje poluźnieniem kontroli we wszystkich sferach działalności podmiotów zarówno publicznych, jak i prywatnych. Kiedy spojrzenia wszystkich skierowane są ku głównemu nurtowi przemian, rodzime i zagraniczne media prześcigają się w serwowaniu skutecznych recept na pokojowe rozwiązanie konfliktu, który z natury rzeczy leży u podłoża wszelkich rewolucji, wiele podejrzanych machinacji może przez pewien okres czasu pozostać niezauważonymi. Kiedy nieubłagane koło historii nadaje tempa zdarzeniom, które na stałe zmienić mają oblicze całego świata na wiele dziesiątków lat, małe z pozoru niepozorne kółka wprawiane w ruch przez rozmaitych cwaniaków i spryciarzy, którzy w atmosferze chaosu upatrują świetnej okazji do przeprowadzenia rabunku, także zmieniają bieg historii. Nie inaczej było w Polsce w okresie sławetnej „transformacji ustrojowej”. Według wielu niezależnych środowisk w tamtym okresie dokonano masowego rabunku należącego do podatników mienia. Grabież ta miała służyć zapewnieniu sobie kierowniczego statusu społecznego przez dotychczasowe elity nadające ton życiu w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej w obliczu przejścia z modelu państwa socjalistycznego, w którym o pozycji społeczno-ekonomicznej decydowała znajomość Marksa i Engelsa na wyrywki, do modelu „kapitalistycznego”, gdzie główną siłą, nie tylko polityczną, jest oczywiście kapitał.

25 lat III RP - oblicza afery FOZZ

Czym był FOZZ?

FOZZ, czyli Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego miał dwie fazy istnienia. Tak zwany „stary FOZZ” został powołany na mocy ustawy z dnia 23 grudnia 1983 roku (Dz. U. nr 59, poz. 296). W myśl przywołanego aktu prawnego stanowił on państwową agendę przy resorcie finansów. Nie był on wyposażony w osobowość prawną, co oznacza, że nie mógł on być samodzielnym podmiotem w sferze stosunków prawnych, tj. nie mógł zaciągać zobowiązań, udzielać poręczeń. Oficjalnym celem przyświecającym utworzeniu tego funduszu był wykup polskiego zadłużenia zagranicznego. Upatrywano w tym sposobu na znaczący spadek realnej kwoty zobowiązań państwa polskiego. Przypomnę, że w omawianych tutaj czasach wiarygodność Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako dłużnika na rynkach światowych była oceniana dosyć nisko. Fale strajków, jakie przetoczyły się przez kraj na początku lat osiemdziesiątych, a później wprowadzenie stanu wojennego na jego terytorium pozostawiły gospodarkę, delikatnie mówiąc, w nie najlepszym stanie. W związku z tym ceny papierów wartościowych sygnowanych przez kolejne polskie rządy osiągały poziom 20-40 % wartości nominalnej. Oznaczało to, że poprzez system zagranicznych spółek rejestrowanych w krajach Europy Zachodniej, Stanach Zjednoczonych lub krajach nazywanych potocznie „rajami podatkowymi”, których powiązanie z polskim rządem zostanie dzięki rozmaitym księgowym sztuczkom ukryte przed wierzycielami, PRL będzie w stanie wykupić swoje własne zadłużenie po kwotach znacząco niższych niż wynikałoby to z realizacji zobowiązań na drodze oficjalnej. Opisany proceder był co prawa niezgodny z  obowiązującym prawem międzynarodowym, jednak pozostawał w całkowitej zgodzie z polskim interesem państwowym i narodowym. Sam pomysł można więc ocenić jako w gruncie rzeczy dobry, ale z jego wykonaniem było już znacznie gorzej o czym powiemy sobie później.

O tej fazie istnienia FOZZu wiadomo bardzo niewiele. Pomimo licznych wysiłków autora niniejszego tekstu, jak i wielu innych ludzi, nie udało się dotrzeć do żadnych dokumentów, relacji czy chociażby wiarygodnych informacji dotyczących tej pierwszej fazy działania Funduszu. Przypuszcza się, że „stary FOZZ” czerpał środki finansowe między innymi z przedsiębiorstw państwowych, z których przynajmniej niektóre przekazywały kwoty stanowiące ułamek ich obrotów na rzecz Funduszu. Spotkać można się również z sugestiami jakoby pieniądze ze „starego FOZZu” służyły realizacji budowy gazociągu na terytorium ówczesnego ZSRR. Należy jednak pamiętać, że o sprawach z tamtego okresu nie wiadomo właściwie prawie nic. Wszelkie wypływające na ten temat informacje mają charakter szczątkowy, a próby ich weryfikacji często okazują się zadaniem nieomal karkołomnym.

FOZZ transformował się na mocy ustawy z dnia 15 lutego 1989 roku (Dz. U. nr 6 poz. 31, zmiana ustawy Dz. U. nr 64 poz. 389, art. 5). Tym razem przepisy prawa czyniły z FOZZu państwowy fundusz celowy wyposażony w osobowość prawną, posiadający własny statut, który w założeniu miał regulować jego działalność. W myśl przepisów niniejszego statutu jego organami była Rada Nadzorcza oraz dyrektor generalny. Na stanowisko dyrektora generalnego powołany został pan Grzegorz Żemek. Nowy, zreformowany FOZZ miał jasne, ustawowo sprecyzowane cele. Były nimi między innymi gospodarowanie wydzielonym i nabytym mieniem, będącym własnością Skarbu Państwa, gromadzenie środków finansowych przeznaczonych na obsługę zadłużenia zagranicznego, czy prowadzenie księgi zobowiązań i należności z tytułu kredytów i gwarancji państwowych. Cele nieoficjalne, które przyświecały reformie FOZZu w zasadzie pokrywały się z celami FOZZu z okresu przed jego reformą. Miał to być instrument rządu polskiego służący nielegalnemu z punktu widzenia prawa międzynarodowego wykupowi zadłużenia zagranicznego po ówcześnie, jak pamiętamy, kilkukrotnie niższej wartości niż jego wartość nominalna. Ta faza istnienia Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego nie trwała zbyt długo, ponieważ już dnia 14 grudnia 1990 roku została uchwalona ustawa (Dz. U. nr 89, poz. 517 art. 5, pkt. 4) stanowiąca o rozwiązaniu FOZZu.

 

Michał Falzmann

Jak to się stało, że sprawa FOZZu ujrzała światło dzienne, pomimo prawdopodobnego zaangażowania się w nią polityków znajdujących się ówcześnie na najwyższych szczeblach władzy oraz służb specjalnych z komunistycznym rodowodem? Społeczeństwo polskie największy dług ma zdecydowanie wobec jednego człowieka, o którym po prostu nie sposób zapomnieć, jeżeli porusza się w temacie „afery FOZZ”. Tym człowiekiem jest komisarz Izby Skarbowej w Warszawie, a następnie kontroler Najwyższej Izby Kontroli Michał Falzmann. Zacznijmy od początku. W październiku 1989 roku Michał Tadeusz Falzmann z ramienia Warszawskiej Izby Skarbowej skierowany został na kontrolę do spółki o nazwie PZH Universal. Na skutek tejże kontroli Falzmann uzyskał informacje o transferowaniu za granicę olbrzymich kwot w wysokości 1,25 miliarda dolarów. Wspomniana spółka była powiązana finansowo z Funduszem Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, co nie umknęło uwadze wnikliwego komisarza, który przekazał wyniki swojej kontroli przełożonym. To spowodowało zwolnienie go z pracy. Zaoferowano mu posadę dyrektora w Zakładzie Techniki Jądrowej POLON, który był w owym czasie prywatyzowany. Nowym właścicielem tegoż zakładu został koncern ELPOL, który również był powiązany z FOZZem. Nieprawidłowości wykryte przez Falzmanna przyczyniły się do postawienia w stan likwidacji ZTJ-u, sam zaś zainteresowany został zmuszony do poszukiwania nowego pracodawcy. Postanowił starać się o posadę w Najwyższej Izbie Kontroli, która w końcu uzyskał. Od samego początku cechował się zdeterminowaniem oraz dobrym przygotowaniem do podjęcia tematu badania niejasnych transakcji finansowych realizowanych przez FOZZ, Bank Handlowy, Narodowy Bank Polski, Ministerstwo Finansów i inne instytucje państwowe, które były niejasno powiązane z rozlicznymi podmiotami prywatnymi. Szybkość z jaką posuwał się Falzmann, z pewnością musiała wywołać popłoch wśród ludzi zamieszanych w defraudację polskiego mienia. Należy pamiętać, że w jego notatnikach, w kontekście osób zarządzających celową grabieżą majątku Polaków, wymieniane były nazwiska osób sprawujących najwyższe funkcje w państwie. Dodatkowo sam Falzmann był przekonany, że to nie rodzime instytucje były centrum dowodzącym owymi operacjami. O kierownictwo podejrzewał on służby specjalne obcych państw, a w szczególności KGB. Wielokrotnie sporządzał i przekazywał swoje notatki służbowe przełożonym. Jak czytamy w jego zapiskach, doskonale zdawał on sobie sprawę z powagi sytuacji i grożących jemu samemu niebezpieczeństw. Dnia 12 kwietnia 1991 roku Michał Falzmann napisał: „Uważam, że powinienem wymówić (chodzi o posadę w Najwyższej Izbie Kontroli). Władza w Polsce jest nadal w rękach KGB. Dalsza praca to osobiste śmiertelne niebezpieczeństwo. Szans na sukces nie widzę żadnych.”.

Jednak przekonanie o słuszności swoich działań motywowało go pomimo chwil zwątpienia, które z pewnością nawiedzały go niejednokrotnie, o czym dobitnie świadczy przytoczony powyżej zapisek z jego notatnika. Próbował szukać wsparcia u kolegów, z którymi działał w niepodległościowym podziemiu. Zwracał się również osobiście oraz za pośrednictwem do hierarchów kościelnych. Upór doprowadził w końcu do spotkania na szczycie. Dnia 14 czerwca 1991 roku Michał Falzmann spotkał się między innymi z ówczesnym premierem Krzysztofem Bieleckim, wicepremierem i ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem, prezesem NIK profesorem Walerianem Pańko, dyrektorem Zespołu Analiz Systemowych NIK Anatolem Lawiną. Spotkał się również z braćmi Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi. Nigdzie jednak nie spotkał się z zaangażowaniem połączonym z możliwościami radykalnego, natychmiastowego działania, które w jego opinii było konieczne.

Działania Falzmanna dalej koncentrowały się na systematycznym, sumiennym gromadzeniu materiału dowodowego w tej sprawie. Pomimo wielu niepowodzeń ciągle żywił on nadzieję, że sprawa grabieży na masową skalę ujrzy światło dzienne, a odpowiedzialne za to osoby staną przed wymiarem sprawiedliwości i poniosą odpowiedzialność za swoje czyny. To nie mogło pozostać niezauważone. 16 lipca 1991 roku domagał się od dyrektora oddziału okręgowego NBP w Warszawie udostępnienia mu informacji objętych tajemnicą bankową o obrotach i stanach środków pieniężnych FOZZ. Tego samego dnia został odsunięty od wszelkich czynności kontrolnych prowadzonych przez Zespół Analiz Systemowych przy NIK. Po tym ciężkim dniu Michał Falzmann udał się do znajomych. Jego samopoczucie nagle uległo gwałtownemu pogorszeniu. Został odwieziony na pogotowie przez Kornela Morawieckiego. W szpitalu okazuje się, że przebył bardzo rozległy zawarł serca. Zostaje mu wszczepiony rozrusznik, przez dwie doby jest reanimowany. Wszelkie zabiegi medyczne nie przynoszą jednak pożądanych efektów. Michał Tadeusz Falzmann umiera 18 lipca 1991 roku około godziny piętnastej. To jednak nie koniec. Nieomal masowo zaczynają w równie zagadkowych okolicznościach (Falzmann w chwili śmierci miał 37 lat, w tym wieku nie często spotyka się zawały serca) umierać kolejne osoby. Kilka miesięcy po śmierci Falzmanna w wypadku samochodowym ginie jego przełożony, prezes Najwyższej Izby Kontroli - profesor Walerian Pańko oraz Janusz Zaporowski pełniący ówcześnie funkcje dyrektora Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu. Świadkowie wspominają o eksplozji, która poprzedzała wypadek. Za sprawą niewyjaśnionego do dzisiaj „zbiegu okoliczności” dzieje się to zaledwie na dzień przed planowanym wystąpieniem profesora Pańki na temat FOZZu w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej. Niedługo potem umiera na zawał kierowca służbowego samochodu, którym feralnego dnia podróżowali Pańko i Zaporowski. Następnie smutny koniec spotyka dwóch policjantów z drogówki, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce wypadku. Wybierają się na ryby i z niewyjaśnionych przyczyn toną. Zagubiony zostaje także klucz do służbowego sejfu Waleriana Pańki.

 

Wymiar Sprawiedliwości

Pierwszy akt oskarżenia w sprawie wpłynął do sądu w 1993 roku, czyli około dwa lata po pierwszych sygnałach o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Według sądu był on jednak skonstruowany bardzo nieudolnie. Postanowieniem sądu akt oskarżenia został zwrócony prokuraturze celem uzupełnienia istotnych braków postępowania przygotowawczego. Z taką oceną nie zgodziła się prokuratura, która na postanowienie sądu wniosła zażalenie. Po serii przepychanek oraz wzajemnych oskarżeń o celowe opóźnianie wyjaśnienia sprawy  pomiędzy organami wymiaru sprawiedliwości, a organami kontrolnymi, która trwała aż 5 lat, nowy akt oskarżenia w sprawie wpływa dopiero w 1998 roku! Kiedy sprawa FOZZ zmierza ku finałowi, a wyrok skazujący ma zostać wydany, następuje kolejny niespodziewany zwrot akcji. Sędzia, która pracowała w tej sprawie, pani Barbara Piwnik, zostaje powołana na stanowisko Ministra Sprawiedliwości przez ówcześnie piastującego stanowisko premiera Leszka Millera. Nominacja ta według zdecydowanej większości dziennikarzy i ekspertów jest bardzo zaskakująca. Pojawiają się zarzuty, iż była to decyzja polityczna, celowo obliczona na przedawnienie zarzutów postępowania związanego z FOZZem. Taki obrót sprawy powoduje, że sprawa musi toczyć się od nowa. Nowy sędzia, pan Andrzej Kryże, ścigając się z czasem, dokonuje rzeczy, która według wielu ekspertów była praktycznie niemożliwa. W ciągu zaledwie 10 miesięcy zapoznaje się z niemal trzystoma tomami akt sprawy i wydaje wyrok 29 marca 2005 roku. Zarzuty nie zdążyły się przedawnić. Obrońcy oskarżonych Grzegorza Żemka, Janiny Chim (pełniącej funkcje zastępcy Dyrektora Generalnego Funduszu) oraz Dariusza Przywieczerskiego (były prezes Universalu, typowany na kluczową postać finansowych machinacji) wnieśli apelację. Ich wyroki zostały zmniejszone. Grzywnę w sprawie znacząco obniżono. Ostatecznie Grzegorz Żemek skazany został na karę 8 lat pozbawienia wolności, Janina Chim na 5 lat pozbawienia wolności, a Dariusz Przywieczerski na 3,5 roku. W marcu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie zgodził się na warunkowe przedterminowe zwolnienie Grzegorza Żemka. Ustalenia organów wymiaru sprawiedliwości oceniają straty w mieniu Skarbu Państwa na 350 milionów złotych, jednak powszechnie ocenia się, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Warto dodać, że w trakcie procesu Żemek ujawnił, że był agentem służb specjalnych PRL. Całkowitej skali afery proces z pewnością nie ujawnił, wątki prowadzące do służb specjalnych nie zostały rzetelnie zbadane i wyjaśnione. W ocenie wielu jest to jedna z największych porażek polskiego wymiaru  sprawiedliwości po 1989 roku.

 

Epilog

Ramy niniejszego artykułu nie pozwalają na bardziej szczegółową analizę zagadnienia. Sprawę utrudnia dodatkowo stopień skomplikowania machiny finansowej, która służyła celowemu zagmatwaniu sprawy, co uniemożliwia prześledzenie mechanizmu działania FOZZu. Bałagan instytucjonalny w Ministerstwie Finansów i Banku Handlowym spowodował, że dokumentacja wielu transakcji została bezpowrotnie utracona. Dodatkowo klauzula tajności, która chroni dokumenty służb specjalnych oraz, co przyznali oskarżeni podczas procesu, fakt że wiele decyzji zostało podejmowanych bez stosownej dokumentacji, po prostu na przysłowiową „gębę”, stanowi kolejną przeszkodę na drodze do poznania całej prawdy. Wszystkiego z pewnością opinia publiczna nie dowie się nigdy. Zainteresowanych odsyłam do licznych bardziej szczegółowych opracowań dostępnych w prasie i Internecie, a w szczególności do książki Ś.P. profesora Jerzego Przystawy i Mirosława Dakowskiego pt. „Va Bank i FOZZ o rabunku finansów Polski”.


Stefan Zimny

Fundacja Sapere Aude

SapereAude

Fundacja Sapere Aude - https://www.mpolska24.pl/blog/sapereaude1

Fundacja Sapere Aude dąży do realizacji następujących celów:
a) rozwoju społeczeństwa obywatelskiego poprzez upowszechnianie i kształtowanie postaw patriotycznych,
b) promowania historycznego wizerunku państwa polskiego,
c) prowadzenia dialogu społecznego na tematy polityczne, kulturalne i naukowe,
d) wspierania działań na rzecz rozwoju gospodarczego Polski, w szczególności poprzez zwiększenie zakresu wolności gospodarczej,
e) promowania, zwłaszcza wśród młodzieży, idei przedsiębiorczości w duchu zasad wolnorynkowych,
f) propagowania idei samorządności,
g) prowadzenia działań na rzecz upowszechniania i ochrony praw konsumentów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.