Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Sprzedaż PZL MIELEC – najlepsza prywatyzacja okresu transformacji

Skrajne opinie wyrażone co prawda w rożnych okresach ale przez przedstawicieli tego samego ugrupowania. Warto wrócić i przypomnieć - w zarysie - tło, przebieg i kluczowe efekty uzyskane dzięki sprzedaniu spółki PZL Mielec partnerowi amerykańskiemu. Prywatyzacji za której przebieg od strony operacyjnej od początku do końca odpowiadał piszący te słowa

Sprzedaż PZL MIELEC – najlepsza prywatyzacja okresu transformacji

„Duże wrażenie wywarła na mnie informacja jak bardzo wzrosła tutaj liczba miejsc pracy, jak bardzo różni się dzisiaj PZL Mielec od czasów sprzed prywatyzacji. Jesteśmy świadkami skoku technologicznego tego zakładu” – oceniał Premier Donald Tusk zwiedzając zakłady PZL Mielec tuz przed wyborami 2011 r.  Ciekawe czy Pan Premier pamiętał mówiąc te słowa, że owa prywatyzacja dokonała się za czasów rządów PIS.

"Na wtorkowym posiedzeniu klubu PO przedstawię informację, którą zebrałem jako szef Komisji Skarbu Państwa na temat jednej z prywatyzacji, przeprowadzonej przez PiS. To jest ta niebieska teczka na stole, którą dostałem. Ona dotyczy Mielca (…) Nie chcę mówić o szczegółach. Powiem, że to co wyczytałem (...) skłania mnie do tego, aby zaproponować klubowi skierowanie sprawy do NiK i CBA, gdyż to co tam (w teczce) jest przeczy wszystkim słowom, które słyszeliśmy przed wyborami parlamentarnymi o tym jak to teraz będzie dobrze i uczciwie” – mówił w 2007 r. ówczesny Szef Komisji Skarbu poseł Aleksander Grad z PO

GENEZA

Bezskuteczną restrukturyzację zakładów w Mielcu prowadzono od 1990 r. Programy, których opracowano kilka, kończyły się niepowodzeniem i upadłościami. Agencja Rozwoju  Przemysłu  SA  zaś weszła w jej sprawy – stając się właścicielem Spółki  -  w 1999 r.  Program restrukturyzacyjny  z końca 2005 r. przewidywał dokapitalizowanie PZL Mielec Sp. z o.o. kwotą 80 mln zł, po to, by dokonano najpilniejszych inwestycji modernizacyjnych i żeby spółka miała zapewniony minimalny kapitał obrotowy. Ten program nie został zaakceptowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, gdyż nie spełniał unijnych rygorów pomocy publicznej. Jego odrzucenie spowodowało, że ARP nie mając innego wyjścia  podjęła decyzję o znalezieniu inwestora strategicznego.

Zainteresowanym inwestycją był amerykański potentat śmigłowcowy Sikorsky Aircraft Corporation (SAC) .  W późniejszym okresie różnej maści kontestatorzy zarzucali osobom odpowiedzialnym za prywatyzacje brak szerszego postępowania konkursowego. ARP nie była zobowiązana by to uczynić. Sytuacja PZL Mielec była tez tak paląca, że trzeba było działać rozważnie ale i szybko. Nie było innych zainteresowanych upadającym zakładem. Jeden z europejskich producentów lotniczych uzależniał swoje zainteresowanie od zakupu przez Polskę ich samolotu  szkolno-bojowego znajdującego się wówczas jeszcze  w fazie prób.

PRZEBIEG
Negocjacje kilkakrotnie wisiały na włosku. Raz jedna, raz druga strona była bliska odejścia od stołu.  O emocjach świadczy chociażby fakt, że Amerykanie w pewnym momencie zagrozili, iż swoją inwestycję przeniosą do Czech lub Turcji. – Mogli odejść od stołu, bo doskonale wiedzieli, jak trudna jest sytuacja spółki, o kupno której się starali. Z analiz przedstawianych przez zarząd PZL w październiku 2006 r.  wynikało, że nie ma środków finansowych na wypłaty dla pracowników. Bez inwestora Mielec skazany był na bankructwo. Mimo to zaakceptowali warunki, jakie im postawiła Agencja Rozwoju Przemysłu. 

Pierwszy etap negocjacji dotyczył formuły sprzedaży. Strony ustaliły, że spółka zostanie sprzedana według formuły Cash free i debt free. Oznaczało to, że jeśli wielkość gotówki się zwiększy lub zadłużenia się zmniejszy, to zwiększy się cena za udziały. Następnie ARP zleciła dokonanie wyceny PZL Mielec. Na tym etapie rozmowy okazało się, że inwestor nie może zaakceptować wyceny udziałów PZL Mielec opracowanej przez niezależną firmę wyłonioną w drodze konkursu, opierającej się na wartości majątku spółki, a nie na jej wartości rynkowej która przy użyciu metod dochodowych była zerowa. ARP pozostała przy swoim stanowisku i zespół negocjacyjny SAC wyjechał z Warszawy, stwierdzając, że dalszych rokowań nie będzie. Kuriozalne dla amerykanów było  utrzymywanie przedsiębiorstwa, na produkty którego nie było zbytu. W warunkach gospodarki rynkowej takie przedsiębiorstwo powinno upaść – podnosili taki argument. Dla ówczesnego kierownictwa ARP poza ekonomią zysku było jeszcze 1700 miejsc pracy do utrzymania i odpowiedzialność za ponad 100 mln zł zaangażowanych kapitałów

Po kilku dniach amerykanie  wrócili godząc się na warunki ARP w zakresie ceny udziałów PZL Mielec. Ustalono wtedy w jakim przedziale ma się ona mieścić. Wynegocjowane dotychczas warunki przypieczętowano podpisując protokół uzgodnień (Memorandum Of Understanding)  w obecności najwyższych przedstawicieli resortów skarbu, gospodarki i obrony narodowej. Główne negocjacje rozpoczęły się w sierpniu 2006 r., przed zbadaniem przez Amerykanów sytuacji ekonomiczno-finansowej Mielca. Do tego etapu negocjacji ARP przygotowywała się kilka tygodni opracowując  stanowiska we wszystkich istotnych  obszarach: zobowiązań inwestycyjnych, procesu prywatyzacji spółki, wielkości zapotrzebowania na kapitał, nowych i dotychczasowych produktów spółki, warunków dla rozwoju kapitału ludzkiego oraz procedury i struktury zarządzania spółką, a wreszcie zagadnienia związane z transferem nowoczesnej technologii.

FINAŁ

Strona państwowa wynegocjowała pakiet transakcyjny o wartości ponad 250 mln zł uwzględniający poza ceną za akcje, zwrot pożyczek, obowiązkowe pakiety inwestycyjne i motywacyjne, które  strona amerykańska z dużą nadwyżką wypełniła.

PZL Mielec był firmą znajdującą się w kryzysie strukturalnym. Jego sprzedaż przy kompletnym braku możliwości wyłożenia własnych środków na rozwój i inwestycje był wyścigiem z czasem by uniknąć kolejnej upadłości.

Po transakcji rozpoczęła się kampania oszczerstw i pomówień. Audyt Najwyżej Izby Kontroli w 2007 r.  i postanowienie o umorzeniu śledztwa Prokuratury w Tarnobrzegu w 2009 r.  mówiły o zachowaniu najwyższych standardów dbałości o interes Skarbu Państwa i faktyczne uratowanie zakładów mieleckich przed upadłością.  Piszący te słowa do dziś dzień nie usłyszał słowa uznania od osób które tak zachwycają się obecnie cudem prywatyzacyjnym a także musiał zmagać się rezerwą jaka spotykała go w różnych momentach : dla jednych  był PISowskim oszołomem bez kompetencji;  drudzy powątpiewali czy jednak czegoś nie wziął skoro miał okazje. Jednak to doświadczenie było jedyne w swoim rodzaju i pokazywało sens pracy dla Kraju na posterunku gospodarczym z daleka od politycznych przepychanek.

Istnienie  zakładu produkującego na rzecz obronności amerykańskiej (kadłuby do bojowych śmigłowców Black-Hawk zamawianych przez Armie USA) przy granicy ukraińskiej  niewątpliwe dodatkowo motywuje stronę amerykańską w  ich gwarancjach bezpieczeństwa dla Polski. Ta kwestia w obliczu obecnego rosyjskiego zagrożenia nabiera nowego wymiaru.

 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.