Tusk też się bawi, w turystę. Wczoraj skoczył do Mołdawii aby zachęcić ten niestabilny i mafijny kraj do hipotetycznej integracji z Unią Europejską. "Chcę, by Mołdawianie wiedzieli, że Polska chce pomóc Mołdawii" powiedział w Kiszyniowie nasz europejski mąż stanu. Tylko patrzeć a piękne Pendolino pomkną jak strzała po europejskiej magistrali kolejowej pomiędzy Kiszyniowem i Kijowem ...
Unia Europejska nie może nawet przetrawić członkostwa Rumunii i Bułgarii, które trzymane są poza Schengen z uwagi na hordy kryminalnych band, które najechały na Europę po wejściu Rumunii i Bułgarii do Unii. A Tusk roztacza europejskie perspektywy nad mafijną Mołdawią, która wcale do Unii Europejskiej wchodzić nie musi, zaradni Mołdawianie załatwiają sobie po prostu rumuńskie paszporty.
Polska i Mołdawia podpisały wczoraj umowę turystyczną. Mołdawia to kraj wina ale my mamy coraz słabsze głowy, wystarczy tylko popatrzeć na nasze polityczne elity (Jan Bury czy Jacek "Heil Hitler" Protasiewicz). Czy reklamowanie winnic w Mołdawii jest naprawdę dobrym pomysłem?
Chyba, że chodzi tu o zupełnie inny rodzaj "turystyki", skoro wraz z Tuskiem do Mołdawii udali się smutni panowie Jacek Cichocki i Paweł Graś?
Powołano także polsko-mołdawską izbę gospodarczą. Największą polską inwestycją na Mołdawii jest była państwowa cukrownia, w którą "Polski Cukier" zainwestował 7 milionów Euro. Niestety, Tusk nie złożył w niej gospodarczej wizyty. Wolał słodzić w Kiszyniowie.
Na temat: http://www.goodbye-iti.mpolska24.pl/6085/trzej-krolowie-w-kiszyniowie
Duże figury i małe pionki - Kerry dostał kielich wina a Tusk szklankę wody