We wrześniu 2012 roku Niesiołowski naskoczył także medialnie na młodą kobietę Małgorzatę Wassermann, wydzierając się na wizji TVN24 (oczywiście, gdzież indziej?), że pani Małgorzata i opozycja (cytat): "od czterech lat podpalają Polskę!":
Te ohydne mohery, oszołomy i faszyści krainy miłości Stefana nie podpalili, ale za to ktoś podpalił sąsiednią Ukrainę. Okazało się jednak, że w odróżnieniu od Polski, podpalaniem Ukrainy zajmują się pokojowi aktywiści i nieuzbrojeni demokraci. Przy aplauzie ludzi dobrej woli. To powinno pokazać drogę polskiej opozycji jak pokojowo przejąć władzę w np. 11 listopada 2014 roku, podczas pokojowej demonstracji ....
Stefan żyje już w swoim świecie (medycznym?). Zamiast pojechać na Majdan i wiwatować na czrść pokojowych aktywistów, Stefan siedział wczoraj wieczorem na nowo w studio TVN24 (oczywiście, gdzież indziej?) i jak zwykle opluwał Kaczyńskiego, przebijając w swojej chorej obsesji nadinspektora Dreyfusa z "Różowej Pantery".
Podobno nasz kraj był przez lata uprzywilejowanym sąsiadem Ukrainy, który pomagał jej w wejściu na światłą drogę europejskiej cywilizacji. Aleksander Kwaśniewski i Radek Sikorski nie ustawali w ważnych misjach, od Kijowa po Jałtę, działając niestrudzenie na rzecz ukraińskiego skoku cywilizacyjnego.
Nie wiemy, jakie wartości nasze autorytety moralne i polityczne faktycznie zaszczepiły w sąsiedniej Ukrainie, ale patrząc na wyniki, nie były to raczej wartości demokratyczne i pokojowe. Nieprawda Stefan?
Dwa światy: na Ukrainie bezbronni aktywiści, w Polsce uzbrojeni faszyści
Stefan w TVN24