Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

...strasz bagnetem, ustąpi, idź dalej…

A gdyby tak min. Siergiej Szojgu znalazł się bezpośrednio, twarzą w twarz, oko w oko z ministerkami obrony: Ine Eriksen Søreide, Karin Enström, Jeanine Hennis-Plasschaert i Ursulą von der Leyen to czy wytrzymałby taki atak ;)?

...strasz bagnetem, ustąpi, idź dalej…

Oczywiście żarty żartami, ale poddając obserwacji i próbie oceny tego co dzieje się w świecie kultury zachodniej jest tylko jedno wytłumaczenie, że prowadzi do jego upadku. Lewicowa myśl, że można zapobiec wojnie obsadzeniem tego resortu przez kobiety jest z gruntu fałszywa. Podjęcie flirtu z takim myśleniem prowadzi do rozzuchwalenia szeroko pojętej lewicy i załamania się dotychczasowych ról społecznych jakie ukształtowały się na przestrzeni tysięcy lat. Wykorzystując te metody, wszelkie siły lewicowe, będące pod wpływem utopijnych ideologii łatwo jest nakierować na taki tok myślenia i wpłynąć odpowiednio skonstruowaną propagandą na społeczeństwo otumanione wcześniej spreparowaną serią informacji. Oczywiście nie jest to nic nowego, pisał o tym np. Vladimir Volkoff w swojej krótkiej rozprawce pt. „Dezinformacja, oręż wojny.”

Zabawny mem jaki znalazłem w sieci i wykorzystałem jako oprawę jest tylko pretekstem do sprowokowania dyskusji w kontekście militarnej siły jaką mają kraje europejskie wobec hegemonów USA i  Rosji. Podnoszona przeze mnie wielokrotnie dyskusja o osłabianiu naszego, Polskiego potencjału militarnego, właśnie jest weryfikowana wobec realnej próby sił na terenie naszego sąsiada - Ukrainy. Możliwość bezpośredniej konfrontacji jest raczej znikoma, acz nie wykluczona, i bardziej nastawiona na psychologiczne wybadanie przeciwnika, jakim dla Putina jest Unia Europejska, USA i NATO.

Nie bez kozery badany jest prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, bo to On zaproponował „rosyjski reset” w stosunkach dyplomatycznych, gospodarczych i najbardziej nas interesujących militarnych właśnie. Skuteczne zablokowanie rozmieszczenia tarczy antyrakietowej jest aż nadto jasnym przykładem, a wiele innych spraw, przykrytych klauzulą tajności nie ujrzy światła dziennego, nawet dla trochę szerszego, ogółu politycznych person z dostępem do treści niejawnych, a co dopiero mówić o opinii publicznej, czego akurat można się spodziewać w takich przypadkach.

W  tym kontekście ma mniejsze znaczenie to co prezentuje Unia Europejska, zbyt powiązana gospodarczo i finansowo z Rosją, co zresztą widać po ruchach dyplomatycznych wykonanych przez Londyn, Paryż i Berlin. Deklaracje są deklaracjami a prezydent Rosji działa wg starej zasady faktów dokonanych: „strasz bagnetem, ustąpi, idź dalej” i śmieje się niemal otwarcie: zająłem Krym i co teraz mi zrobicie? Tempo jakie widzimy w tej kwestii, wprowadzenie nieoznakowanych sił militarnych, udających niezależnych, a wszyscy „wiedzą” że to wojska rosyjskie, „konstytuowanie” się władz Krymu, jawnie nawołujących do przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej , przyspieszenie terminu referendum, dobitnie świadczy o bezkarności jaką czuje współczesny Car Rosji.

Powiązania finansowe i gospodarcze jakie dzięki „resetowi Obamy” wystąpiły po przejęciu władzy przez Putina w ciągu ostatnich 14 lat wzięły w swoisty „jasyr” firmy Brytyjskie, Francuskie i zwłaszcza Niemieckie, stąd ich zachowawczość i w moim odczuciu pozorne straszenie rosyjskiego niedźwiedzia. David Cameron obawia się wycofania, czy może zablokowania kapitału jaki wpompowany jest w gospodarkę Wielkiej Brytanii przez oligarchów rosyjskich. Z kolei François Hollande nie podejmie się uszczuplenia dochodów swoim firmom zbrojeniowym, które już zadeklarowały, że dostaw nie wstrzymają. A co na to Angela Merkel? No cóż silne związki jakie nastąpiły jeszcze przed i zaraz po odejściu z urzędu Kanclerza Niemiec  Gerharda Schrödera i otrzymanie lukratywnego stanowiska w radzie nadzorczej Gazpromu aż nadto pokazują jakie jest „głębokie” zaangażowanie gospodarcze Niemiec  w Rosji.
 
W tym wszystkim Polska, mocno ”ukąszona”, nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni, przez Rosję blokadą dostaw wieprzowiny, uzależniona od jej dostaw gazu i w niemal w 100% od ropy ma twardy orzech do zgryzienia, stąd militarne wsparcie USA w patrolach lotnictwa i jego zaplecza jest nie do pogardzenia ale i nie do przecenienia jakby sobie to wyobrażali co niektórzy zapatrzeni w bratnią pomoc USA czy NATO. Medialnie wojujemy w Polsce od kilku dni, i co niektórych dziwić może sytuacja gdzie Rząd i Opozycja zjednoczyły się prezentując wspólne stanowisko w kwestii wschodniej polityki zagranicznej. Może uzgodnią i zachodnią? Ale to pieśń przyszłości i raczej życzeniowa z mojej strony, znając „patie i antypatie” obecnego układu politycznego. Zwrócić uwagę musimy też na duże zagrożenie interesów gospodarczych naszych rodzimych przedsiębiorców dostarczających lub produkujących bezpośrednio na Ukrainie. Próba dywersyfikacji rynków zbytu jaką podjął wicepremier Janusz Piechociński na pewno jest dobrym kierunkiem wsparcia i minimalizacji strat, które wystąpić muszą i są nieuniknione w tej próbie sił. Ale znów nie bądźmy naiwni, szybka transformacja i przeniesienie sią na nowe rynki jest mało realna a straty z tym związane będą dotkliwe.

Natomiast w całym tym gorącym kotle ukraińskim godny podziwu jest, z jednej strony, spokój premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, z drugiej zdecydowanie i aktywność mimo trudnej sytuacji. Daje on tym samym Ukraińcom poczucie stabilizacji wobec obecnych uwarunkowań i pewności, że są one pod kontrolą. Takie zachowani Premiera Ukrainy może być spowodowane zapewnieniami i poparciem politycznym, a chyba przede wszystkim poparciem finansowym rządów USA, Europy i Chin. Wyważone i spokojne odpowiedzi na prowokacje Moskwy na pewno wpływają pozytywnie na pozycję nowych władz Ukrainy, które Jaceniuk reprezentuje na forum europejskim, ale też przede wszystkim wobec tych z Majdanu, którzy go wybrali. Taką postawę na pewno kształtuje świadomość posiadanej własnej siły militarnej wobec agresywnego sąsiada, oraz stanu umysłów mieszkańców wschodniej Ukrainy, w niemałej części sympatyzującej z polityką Moskwy. Mierzenie się  ze społecznymi oczekiwaniami wschodnich terenów jest większym wyzwaniem w kontekście integralności terytorialnej Ukrainy, aniżeli otrzymania wsparcia od zachodniej jej części dla kursu prozachodniego, która jest nastawiona bardzo proeuropejsko.

Sumując tzw. „Putinowska Wojna Krymska” nikomu nie przyniesie zysków oprócz samego Putina, choć w opinii wnuczki Nikity Chruszczowa, prof. Niny Khrushcheva: „Putin udławi się Krymem”, ale jak mówią bracia Rosjanie Поживем – увидим. Zbyt wiele niewiadomych jest w tym równaniu. A póki co przedstawiciele i obserwatorzy z ramienia OBWE nie zostali wpuszczeni na Krym.

Bolesław Witczak

prawy wymiar życia - https://www.mpolska24.pl/blog/witczak

Życie jest piękne i pełne niespodzianek.
Zwłaszcza politycznych i gospodarczych.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.