Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wojenna histeria rządu szantażem w sprawie euro

Rząd Donalda Tuska przy współpracy opozycji wykreował w mediach istnienie zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski w związku z potencjalnymi starciami na Krymie. Histeria ta jest wykorzystywana do uzasadniania utraty złotego i przyjęcia euro. Przyjęcie euro zagraża bezpieczeństwu narodowemu Polski.

Wojenna histeria rządu szantażem w sprawie euro

W przypadku realnego zagrożenia wojną Polska, jak każde państwo, musi przestawić gospodarkę na tory wojenne. Następuje mobilizacja zasobów materialnych i ludzkich dla odstraszenia, a w stadium bardziej zaawansowanym odparcia i pokonania agresora.

Powszechnie pomijanym aspektem mobilizacji jest jej finansowanie. Wydatki w czasie stanu zagrożenia wojną lub w czasie wojny nie są możliwe do sfinansowania z bieżących dochodów podatkowych żadnego państwa. Zawsze następuje wzrost deficytu budżetowego i długu publicznego finansowanego często głównie emisją pieniądza przez bank centralny przy wprowadzeniu kontroli cen. Emisje obligacji do dobrowolnego wykupu na fali patriotyzmu są zbyt małe. Obowiązuje gospodarka wojenna, a nie zasady znajdujące się w publicznie dostępnych podręcznikach akademickich z ekonomii.

Tymczasem prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka zapoczątkował nową falę dyskusji stwierdzając, że kryzys krymski skłania do ponownych rozważań o przyjęciu przez Polskę euro. Momentalnie zareagowali euroentuzjaści. Ryszard Petru zaczął kampanię twitterową za euro. Popiera go Waldemar Kuczyński były minister w rządzie Mazowieckiego. Ideę wspiera kadra opłacana przez Bank Światowy.

tt-kuczynski.jpg 

Przyjęcie przez Polskę euro oznacza utratę suwerenności militarnej. W przypadku zagrożenia agresją nie będziemy mogli sami zadecydować o sfinansowaniu mobilizacji. Będziemy musieli czekać na wynik dyskusji i procesu decyzyjnego w Europejskim Banku Centralnym (waga głosu Polski wynosi zaledwie 5 %) i dziesiątkach innych europejskich zbiurokratyzowanych i niewydolnych instytucji. Ile trwa decydowanie o użyciu nie broni, a nic nie wartych słów o „zaniepokojeniu”, „głębokim zaniepokojeniu” i „bardzo głębokim zaniepokojeniu” doświadczamy w sprawie Ukrainy. Decyzja będzie oczywiście negatywna, gdy wśród agresorów znajdą się Niemcy, którzy dotąd co kilkadziesiąt lat dostawali regularnego szału wojennego.

Utrata złotego ubezwłasnowolni Polskę w sytuacji zagrożenia wojną. Takie zagrożenie może wystąpić, gdyż problemy które wywołały Wielką Recesję 2008 zostały zamiecione pod dywan, a nie rozwiązane. Spekulacyjne straty banków na Zachodzie zostały poukrywane w bilansach, a społeczeństwa obciążone ujawnioną częścią strat mają zdestabilizowane finanse publiczne. II wojna światowa wybuchła po 10 latach od Wielkiej Depresji 1929 r. Historia uczy, że jeżeli chcemy liczyć na kogoś, to najpierw powinniśmy liczyć na siebie. Nie wszyscy pamiętają o tych lekcjach.

O kolejnych publikacjach dowiesz się po polubieniu profilu autora na Facebooku: 
https://www.facebook.com/UrbasTomasz 
oraz po zaznaczeniu opcji „Otrzymuj powiadomienia” która pokaże się po najechaniu na przycisk „Lubisz to!”.
Ponadto bieżące informacje zapewni obserwacja profilu na Twitterze: 
https://twitter.com/TomaszUrbas
oraz Google+
https://plus.google.com/104420250115637056525/posts

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 7 skomentuj »

"Emisje obligacji do dobrowolnego wykupu na fali patriotyzmu są zbyt małe" Dokładnie i niech nikogo to nie dziwi,dość przypomnieć że II RP mogła się poszczyścić ofiarnością obywateli.Fundusze FON i FOM którego najsławniejszym dzieckiem był ORP "Orzeł" setki tysięcy sztuk broni,tak to wyglądało przed wojną.Tyle że elity II RP zasługiwały na poświęcenie i uwagę.Dzisiejsze wysłałbym jako mięso armatnie na front wschodni.

Hipereuroentuzjastą objawił się dzisiaj w sejmie poseł Palikot. Jego przemówienie to próba przekonania do powrotu do stanu uzależnienia politycznego Polski od zagranicy sprzed 1989 r. Tylko zamiast Moskwy - Berlin.

M. Belka przyznał, że trochę głupio czuje się po słowach o wiązaniu przyjęcia Euro z UA
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/polityka_pieniezna/multimedia/rpp_2014_03_05.html
Szacunek

Wskażę tylko na jedno - to w czasie wojny obowiązują podręcznikowe zasady czy nie? Bo jeśli nie to jaka jest różnica w drukowaniu złotówek w kontrze do polskiej konstytucji do drukowania euro w kontrze do traktatów europejskich? Spróbuję odpowiedzieć: nikomu na Zachodzie nie będzie się zależeć, by doprowadzić do takiej sytuacji. I to jest w gruncie rzeczy argument za tym, że euro jest argumentem na rzecz bezpieczeństwa militarnego, a nie przeciwnie.

"Nikomu na Zachodzie nie będzie zależeć, by doprowadzić do takiej sytuacji"
Wojen nie ma. Wszyscy miłują pokój. Historia skończyła się.
;-)
W stanie zagrożenia wojną jesteśmy sami w stanie zmienić Konstytucję RP ustawą konstytucyjną. Nie jesteśmy jednak w stanie zmienić sami żadnym norm europejskich. W efekcie nie moglibyśmy legalnie sami sfinsować zwiększonych wydatków militarnych.
Wprowadzenie euro to nie tylko wyzbycie się suwerenności monetarnej, ale również militarnej. A to jest głupotą, w świetle dotychczasowych doświadczeń Polaków z przestrzeganiem zobowiązań traktatowych przez naszych sojuszników.

To jeszcze raz: no właśnie, skoro nasi sojusznicy mają problem z przestrzeganiem zobowiązań traktatowych to dlaczego mielibyśmy me je przestrzegać?

W przypadku wojny i posiadania przez nas euro rozważamy dwa scenariusze: najeżdża ktoś na nas i:
a) NATO (USA) i UE reagują --> oczywiście mamy kryzys w Europie, giełdowe spadki itd., ale działania odwetowe są prowadzone i prędzej czy później wygrywamy.
b) NATO (USA) i UE nie reagują --> gospodarki tych krajów i tak spadają, bo to przecież ten sam obszar ekonomiczny, walutę możemy dodrukować, bo skoro Zachód swoich traktatów nie przestrzega to dlaczego mamy my to robić. Przy okazji mamy silniejszą walutę do dyspozycji niż złotówka, bo chyba nikt nie wyobraża sobie, że EBC nie zareaguje nie będzie chcieć podtrzymać wartości waluty? Ostatecznie - albo NATO i UE są zmuszone do reakcji albo wyniszczają się razem z nami.

WAM wielkim startego od Premiera Tuska na pismakach konczac bóg odearl calkowiecie ROZUM .RUSOFOBY -to nie ROSJA jest zagrozeniem a lecz USA-czyli NATO oraz Polscy politycy dla poprawienia swoich abbicji wielkiego MOCARSTWA jakim ma być przewodnai POLSKA.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.